Nonźródła:Dowcipy o blondynkach: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
M
Linia 31: Linia 31:
''– Dlaczego mężczyźni całują blondynki?<br />– Żeby im choć na chwilę zamknąć usta.''
''– Dlaczego mężczyźni całują blondynki?<br />– Żeby im choć na chwilę zamknąć usta.''
----
----
Dwie blondynki leżą na plaży. Jedna postanawia popływać. Po chwili wraca zawiedziona i mówi:<br />''– Ta woda jest strasznie słona!''<br />Na to druga wyjmuje z torebki cukier i wsypuje łyżeczkę do morza.<br />''– Dalej jest słona'' – mówi po spróbowaniu.<br />''– No nic dziwnego. Przecież nie zamieszałaś.'' – odpowiada tamta.
Dwie blondynki leżą na plaży. Jedna postanawia popływać. Po chwili wraca zawiedziona i mówi:<br />''– Ta woda jest strasznie słona!''<br />Na to druga wyjmuje z torebki cukier i wsypuje łyżeczkę do morza.<br />''– Dalej jest słona'' – mówi po spróbowaniu.<br />''– No nic dziwnego, przecież nie zamieszałaś'' – odpowiada tamta.
----
----
''– Jak blondynka robi dżem?<br />– Obiera pączki.''
''– Jak blondynka robi dżem?<br />– Obiera pączki.''
Linia 42: Linia 42:
----
----
Młody mąż wraca do domu z pracy, patrzy, a jego żona, blondynka spazmatycznie szlocha.<br />
Młody mąż wraca do domu z pracy, patrzy, a jego żona, blondynka spazmatycznie szlocha.<br />
''– Czuję się okropnie – mówi do niego. – Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.<br />– Nie przejmuj się tym'' – pociesza ją mąż. ''– Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.<br />– Tak, na szczęście!'' – mówi żona wycierając łzy. ''– Dzięki temu mogłam naszyć łatę.''<br />
''– Czuję się okropnie'' – mówi do niego. – ''Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.<br />– Nie przejmuj się tym'' – pociesza ją mąż. ''– Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.<br />– Tak, na szczęście!'' – mówi żona wycierając łzy. ''– Dzięki temu mogłam naszyć łatę.''<br />
----
----
Ruda, brunetka i blondynka wracają pijane z imprezy. Nagle na drodze widzą spacerującego [[ksiądz|księdza]]. Nie chcąc, aby duchowny zobaczył je w takim stanie, pochowały się do worków, które wcześniej znalazły. Ksiądz zobaczywszy te worki, chciał sprawdzić, co w nich jest – i zaczął je trącać kolejno nogą. Kopnął w pierwszy: ''Miau, miau''. Kopie w drugi: ''Hau, hau''. Kopie w trzeci: ''Kartofle!''
Ruda, brunetka i blondynka wracają pijane z imprezy. Nagle na drodze widzą spacerującego [[ksiądz|księdza]]. Nie chcąc, aby duchowny zobaczył je w takim stanie, pochowały się do worków, które wcześniej znalazły. Ksiądz zobaczywszy te worki, chciał sprawdzić, co w nich jest – i zaczął je trącać kolejno nogą. Kopnął w pierwszy: ''Miau, miau''. Kopie w drugi: ''Hau, hau''. Kopie w trzeci: ''Kartofle!''
Linia 48: Linia 48:
''– W jaki sposób blondynka, pijąc mleko, umarła?<br />– Krowa usiadła.''
''– W jaki sposób blondynka, pijąc mleko, umarła?<br />– Krowa usiadła.''
----
----
Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:<br />''– Co to jest, takie duże i czerwone?<br />– [[Jabłko|Jabłka]], proszę pani – odpowiada uprzejmie sprzedawca.<br />– To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.''<br />Sprzedawca pakuje jabłka.<br />''– A co to jest, takie kudłate i brązowe?'' – pyta blondynka.<br />''– To jest kiwi.<br />– Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.<br />''Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...<br />''– Proszę pana, a co to takie małe i czarne?<br />– [[Mak]], ale k{{cenzura3}} nie na sprzedaż!''
Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:<br />''– Co to jest, takie duże i czerwone?<br />– [[Jabłko|Jabłka]], proszę pani – odpowiada uprzejmie sprzedawca.<br />– To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.''<br />Sprzedawca pakuje jabłka.<br />''– A co to jest, takie kudłate i brązowe?'' – pyta blondynka.<br />''– To jest kiwi.<br />– Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.<br />''Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...<br />''– Proszę pana, a co to takie małe i czarne?<br />– [[Mak]], ale kurwa nie na sprzedaż!''


[[Kategoria:Serie dowcipów]]
[[Kategoria:Serie dowcipów]]

Wersja z 20:30, 3 maj 2013

Szablon:Paszkwil

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Blondynka jest kelnerką w pewnej restauracji. W pewnej chwili zauważa klienta wycierającego sztućce o obrus. Podchodzi do niego i krzyczy:
– Co pan wyprawia? Po pierwsze, sztućce są czyste, a po drugie, ufajdał pan obrus!


Blondynka nie chce się oddać przy zapalonym świetle? Bądź dżentelmenem i zamknij drzwi samochodu!


Blondynka umarła i idzie se do nieba. Piotr zatrzymuje ją u bram raju i mówi:
– Córko, duszyczek u nas full. Wiem że nie grzeszyłaś ale musisz przejść eliminacje. Odpowiesz na pytanie wejdziesz, nie – idziesz do piekła.
– Rozumiem, proszę pytać.
– Jak ma na imię Bóg?
– Hehehe, proste: Święćsię!

Tu Piotrowi szczęka opadła:
– Że jak?!
– No przecież w modlitwie jest wyraźnie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje.


Brunetka, blondynka i ruda są w pokoju. Przylatują Marsjanie i mówią:
– Przykro nam, drogie panie, ale jesteście teraz naszymi ofiarami. Za chwilę każdej z was wykasuję umysł!
Pierwsza w kolejności była brunetka. Szef Marsjan jednym ruchem skasował umysł brunetce. Potem przyszła kolej na blondynkę. Szef Marsjan wykonał ten sam ruch, ale nic się nie stało. Znowu spróbował – i znowu nic się nie stało.
– No co jest? – denerwuje się.
– Macie pecha – odpowiada ruda – Przyszliście za późno!


– Co będzie, jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky?
– Są dwie możliwości: albo wyjdzie nam blondynka zajebiście odporna na mróz, albo najlepiej ciągnący pies w zaprzęgu.


– Co mówi blondynka, gdy zobaczy kontakt w ścianie?
– Biedna świnka, zamurowali ją!


– Co zrobili Marsjanie z blondynką po przybyciu na Ziemię?
– To co wszyscy! Wydymali!


– Czym różni się blondynka od żarówki?
– Żarówka ciągnie napięcie, a blondynka na kolanach.


– Czym się różni blondynka od frytek?
– Bo frytki się soli, a blondynki pieprzy.


– Dlaczego blondynka, gdy jest jej zimno, chowa się w kącie pokoju?
– Bo taki kąt ma 90 stopni.


– Dlaczego blondynka liże zegarek?
– Bo stanął.


– Dlaczego blondynka liże zegarek?
– Bo tik-tak ma tylko dwie kalorie.


– Dlaczego blondynka potłukła się grabiąc liście?
– Bo spadła z drzewa.


– Dlaczego Japonia to taki mądry kraj?
– Bo nie ma tam blondynek.


– Dlaczego mężczyźni całują blondynki?
– Żeby im choć na chwilę zamknąć usta.


Dwie blondynki leżą na plaży. Jedna postanawia popływać. Po chwili wraca zawiedziona i mówi:
– Ta woda jest strasznie słona!
Na to druga wyjmuje z torebki cukier i wsypuje łyżeczkę do morza.
– Dalej jest słona – mówi po spróbowaniu.
– No nic dziwnego, przecież nie zamieszałaś – odpowiada tamta.


– Jak blondynka robi dżem?
– Obiera pączki.


– Jak utopić blondynkę?
– Położyć lusterko na dnie basenu.


– Jak wymazać pamięć blondynce?
– Dmuchnąć w jedno ucho, a drugim wypadnie.


– Kto spadnie pierwszy gdy skoczy z dachu: blondynka czy brunetka?
– Brunetka, bo blondynka się zgubi.


Młody mąż wraca do domu z pracy, patrzy, a jego żona, blondynka spazmatycznie szlocha.
– Czuję się okropnie – mówi do niego. – Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
– Nie przejmuj się tym
– pociesza ją mąż. – Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
– Tak, na szczęście!
– mówi żona wycierając łzy. – Dzięki temu mogłam naszyć łatę.


Ruda, brunetka i blondynka wracają pijane z imprezy. Nagle na drodze widzą spacerującego księdza. Nie chcąc, aby duchowny zobaczył je w takim stanie, pochowały się do worków, które wcześniej znalazły. Ksiądz zobaczywszy te worki, chciał sprawdzić, co w nich jest – i zaczął je trącać kolejno nogą. Kopnął w pierwszy: Miau, miau. Kopie w drugi: Hau, hau. Kopie w trzeci: Kartofle!


– W jaki sposób blondynka, pijąc mleko, umarła?
– Krowa usiadła.


Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
– Co to jest, takie duże i czerwone?
Jabłka, proszę pani – odpowiada uprzejmie sprzedawca.
– To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.

Sprzedawca pakuje jabłka.
– A co to jest, takie kudłate i brązowe? – pyta blondynka.
– To jest kiwi.
– Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...
– Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
Mak, ale kurwa nie na sprzedaż!