Nonźródła:Dowcipy o pijakach: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
(bocę...!)
Linia 1: Linia 1:
{{Dowcipy}}
{{Dowcipy}}
<poem>
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi [[alkoholik|pijaczek]], mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:<br />''– M... m... mam cię! To ty tak tą u... u... ulicą kręcisz!''
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi [[alkoholik|pijaczek]], mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
''– M... m... mam cię! To ty tak tą u... u... ulicą kręcisz!''
</poem>
----
----
<poem>
Noc. W domu właściciela [[sklep monopolowy|sklepu monopolowego]] dzwoni komórka.<br />''– Halo! Czy to właściciel sklepu monopolowego?<br />– Słucham?<br />– O której pan jutro otwiera sklep?<br />– Pan jest bezczelny!'' – właściciel wyłącza komórkę.<br />Godzina druga w nocy. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni telefon.<br />''– Słucham?<br />– Czy to kierownik sklepu monopolowego?<br />– Tak.<br />– Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?<br />– Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi!'' – denerwuje się właściciel i wyłącza telefon.<br />Godzina czwarta nad ranem. Właściciela sklepu monopolowego znów budzi telefon.<br />''– Słucham?<br />– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.<br />– Pan jest już kompletnie pijany!'' – syczy właściciel. ''– W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!<br />– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił...''
Noc. W domu właściciela [[sklep monopolowy|sklepu monopolowego]] dzwoni komórka.
''– Halo! Czy to właściciel sklepu monopolowego?
– Słucham?
– O której pan jutro otwiera sklep?
– Pan jest bezczelny!'' – właściciel wyłącza komórkę.
Godzina druga w nocy. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni telefon.
''– Słucham?
– Czy to kierownik sklepu monopolowego?
– Tak.
– Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?
– Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi!'' – denerwuje się właściciel i wyłącza telefon.
Godzina czwarta nad ranem. Właściciela sklepu monopolowego znów budzi telefon.
''– Słucham?
– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
– Pan jest już kompletnie pijany!'' – syczy właściciel. ''– W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił...''
</poem>
----
----
<poem>
Pod Pałacem Kultury siedzą dwaj pijacy i piją [[tanie wino]]. Nagle o budynek rozbija się paralotnia i jeden pijak mówi do drugiego:<br />– ''Widzisz, Wiesiu? Jaki kraj, tacy terroryści!''
Pod Pałacem Kultury siedzą dwaj pijacy i piją [[tanie wino]]. Nagle o budynek rozbija się paralotnia i jeden pijak mówi do drugiego:
– ''Widzisz, Wiesiu? Jaki kraj, tacy terroryści!''
</poem>
----
----
<poem>
Policja zatrzymuje samochód, w którym jedzie młode małżeństwo z małymi dziećmi i daje kierowcy [[alkomat]]. Kierowca dmuchnął.<br />''– Ma pan 0,9 promila'' – mówi policjant.<br />''– To niemożliwe, macie zepsute urządzenie, niech żona dmuchnie.''<br />Żona dmucha.<br />''– 0,9 promila'' – mówi policjant.<br />''– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!''<br />Dzieci dmuchają.<br />''– 0,9 promila, 0,9 promila... Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!''<br />Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:<br />''– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło!''
Policja zatrzymuje samochód, w którym jedzie młode małżeństwo z małymi dziećmi i daje kierowcy [[alkomat]]. Kierowca dmuchnął.
''– Ma pan 0,9 promila'' – mówi policjant.
''– To niemożliwe, macie zepsute urządzenie, niech żona dmuchnie.''
Żona dmucha.
''– 0,9 promila'' – mówi policjant.
''– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!''
Dzieci dmuchają.
''– 0,9 promila, 0,9 promila... Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!''
Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:
''– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło!''
</poem>
----
----
<poem>
Puka menel w drzwi pewnego domu. Gdy mieszkająca tam kobieta je otwiera, pijak mówi:<br />''– Nic dzisiaj nie jadłem, proszę o jedną kromkę chleba.<br />– Ma pan dzisiaj szczęście, bo mąż ma urodziny i został kawałek tortu.''<br />Menel wziął tort, podziękował i poszedł. Za zakrętem zatrzymuje się i mówi:<br />''– Ciekawe kurwa, jak ja przez ten tort [[denaturat]] przesącze.''
Puka menel w drzwi pewnego domu. Gdy mieszkająca tam kobieta je otwiera, pijak mówi:
''– Nic dzisiaj nie jadłem, proszę o jedną kromkę chleba.
– Ma pan dzisiaj szczęście, bo mąż ma urodziny i został kawałek tortu.''
Menel wziął tort, podziękował i poszedł. Za zakrętem zatrzymuje się i mówi:
''– Ciekawe kurwa, jak ja przez ten tort [[denaturat]] przesącze.''
</poem>
----
----
<poem>
Stoi sobie [[menel]] pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy klient i mówi:<br />''– Połówkę do Warszawy.''<br />A menel na to:<br />''– A ja ćwiartkę na miejscu!''
Stoi sobie [[menel]] pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy klient i mówi:
''– Połówkę do Warszawy.''
A menel na to:
''– A ja ćwiartkę na miejscu!''
</poem>
----
----
<poem>
Wchodzi pijak do sklepu monopolowego i krzyczy:<br />''– Dzień dobry, jestem Jan Kowalski i poproszę wino.''<br />Sprzedawca zdziwiony pyta:<br />''– Dobrze, dam te wino, ale po co pan się przedstawiasz?<br>– Bo ja nie jestem anonimowym alkoholikiem.''
Wchodzi pijak do sklepu monopolowego i krzyczy:
''– Dzień dobry, jestem Jan Kowalski i poproszę wino.''
Sprzedawca zdziwiony pyta:
''– Dobrze, dam te wino, ale po co pan się przedstawiasz?
– Bo ja nie jestem anonimowym alkoholikiem.''
</poem>
----
----
<poem>
Żul stoi sobie na środku ulicy. Podchodzi do niego sąsiad i mówi:<br />''– Zeniek, proszę, przejdź na chodnik.<br />– T... t... ak, ale...<br />– Żadne ale, złaź!<br />– Tak, ale czy jest nuta „zy”?...<br />– Nuta „zy”?! Skąd ci to przyszło do głowy?!<br />– A, bo na tej tablicy jest napisane „Do-Re-Mi-Zy”.
Żul stoi sobie na środku ulicy. Podchodzi do niego sąsiad i mówi:
''– Zeniek, proszę, przejdź na chodnik.
– T... t... ak, ale...
– Żadne ale, złaź!
– Tak, ale czy jest nuta „zy”?...
– Nuta „zy”?! Skąd ci to przyszło do głowy?!
– A, bo na tej tablicy jest napisane „Do-Re-Mi-Zy”.
</poem>
----
----
<poem>
Żul śpi sobie na ławce w parku. Na kilometr wali od niego siarą i alkoholem. Podchodzi policjant i pyta głośno:<br />''– Co to? Hotel?''<br />Menel wstaje, przeciera oczy i mówi:<br />''– A co to ja? Informacja turystyczna?''
Żul śpi sobie na ławce w parku. Na kilometr wali od niego siarą i alkoholem. Podchodzi policjant i pyta głośno:

''– Co to? Hotel?''
Menel wstaje, przeciera oczy i mówi:
''– A co to ja? Informacja turystyczna?''
</poem>
[[Kategoria:Serie dowcipów|Pijacy]]
[[Kategoria:Serie dowcipów|Pijacy]]
[[Kategoria:Alkohol]]
[[Kategoria:Alkohol]]

Wersja z 10:58, 30 cze 2013

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek, mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
– M... m... mam cię! To ty tak tą u... u... ulicą kręcisz!


Noc. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni komórka.
– Halo! Czy to właściciel sklepu monopolowego?
– Słucham?
– O której pan jutro otwiera sklep?
– Pan jest bezczelny! – właściciel wyłącza komórkę.
Godzina druga w nocy. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni telefon.
– Słucham?
– Czy to kierownik sklepu monopolowego?
– Tak.
– Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?
– Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi! – denerwuje się właściciel i wyłącza telefon.
Godzina czwarta nad ranem. Właściciela sklepu monopolowego znów budzi telefon.
– Słucham?
– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
– Pan jest już kompletnie pijany! – syczy właściciel. – W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił...


Pod Pałacem Kultury siedzą dwaj pijacy i piją tanie wino. Nagle o budynek rozbija się paralotnia i jeden pijak mówi do drugiego:
Widzisz, Wiesiu? Jaki kraj, tacy terroryści!


Policja zatrzymuje samochód, w którym jedzie młode małżeństwo z małymi dziećmi i daje kierowcy alkomat. Kierowca dmuchnął.
– Ma pan 0,9 promila – mówi policjant.
– To niemożliwe, macie zepsute urządzenie, niech żona dmuchnie.
Żona dmucha.
– 0,9 promila – mówi policjant.
– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!
Dzieci dmuchają.
– 0,9 promila, 0,9 promila... Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!
Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:
– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło!


Puka menel w drzwi pewnego domu. Gdy mieszkająca tam kobieta je otwiera, pijak mówi:
– Nic dzisiaj nie jadłem, proszę o jedną kromkę chleba.
– Ma pan dzisiaj szczęście, bo mąż ma urodziny i został kawałek tortu.
Menel wziął tort, podziękował i poszedł. Za zakrętem zatrzymuje się i mówi:
– Ciekawe kurwa, jak ja przez ten tort denaturat przesącze.


Stoi sobie menel pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy klient i mówi:
– Połówkę do Warszawy.
A menel na to:
– A ja ćwiartkę na miejscu!


Wchodzi pijak do sklepu monopolowego i krzyczy:
– Dzień dobry, jestem Jan Kowalski i poproszę wino.
Sprzedawca zdziwiony pyta:
– Dobrze, dam te wino, ale po co pan się przedstawiasz?
– Bo ja nie jestem anonimowym alkoholikiem.


Żul stoi sobie na środku ulicy. Podchodzi do niego sąsiad i mówi:
– Zeniek, proszę, przejdź na chodnik.
– T... t... ak, ale...
– Żadne ale, złaź!
– Tak, ale czy jest nuta „zy”?...
– Nuta „zy”?! Skąd ci to przyszło do głowy?!
– A, bo na tej tablicy jest napisane „Do-Re-Mi-Zy”.


Żul śpi sobie na ławce w parku. Na kilometr wali od niego siarą i alkoholem. Podchodzi policjant i pyta głośno:
– Co to? Hotel?
Menel wstaje, przeciera oczy i mówi:
– A co to ja? Informacja turystyczna?