Nonźródła:Tonio i Tomek (sezon 2)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 23:13, 17 lut 2010 autorstwa Kamciofu (dyskusja • edycje)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)


Zapraszamy państwa na kolejny sezon niskobudżetowego serialu produkcji Nonsensopedii pt. Tonio i Tomek, który opowiada przygody naszych dwóch wspaniałych skoczków narciarskich - Tomisława Tajnera i Tomasza Pochwały. Reżyserem, scenarzystą i producentem jest User:Ptok Bentoniczny. Serial powstaje przy współpracy z Polskim Związkiem Narciarskim.

Jeśli nie widziałeś pierwszego sezonu serialu, obejrzyj go klikając w ten link, który cię doń zaprowadzi.

UWAGA! WBREW BZDUROM WYPISANYM POWYŻEJ, WSZYSTKIE POSTACIE POJAWIAJĄCE SIĘ W SERIALU SĄ FIKCYJNE!!!

Odcinek 37

SKOCZKOWIE NIE PŁACZĄ 1

Krystian Długopolski rozmawia z Toniem.

Tonio
Jak właściwie zostałeś skoczkiem?

Krystian
Widzisz, pewnego dnia człowiek dochodzi do wniosku, że musi sobie zadać jedno, ale to jedno zajebiście ważne pytanie. Co lubi robić? A potem, zacząć to robić.

Tonio
A ty co lubiłeś?

Krystian
Ja? Pić wódkę, ale z tym nie wiązał się żaden konkretny zawód. Ale lubiłem też skakać. No i zostałem skoczkiem.

Tonio
Aha...

Krystian
Co prawda nie idzie mi najlepiej, ale najważniejsze, że robię to co lubię i płacą mi za to... A z tobą jak było?

Tonio spojrzał w bok i zamyślił się.

Widzimy widok z niskiej perspektywy, nieco młodszy Polo uśmiecha się, zniża i słyszymy głos jak przez mgłę.

Polo
Tonio... Pójdziemy na skocznię...

Widzimy jak małe ręce czterolatka próbują się oprzeć ojcu. Słyszymy infantylny głos czterolatka.

Tonio
Taaaatoooo... Ja nie chcęęęęęęęęe...

Z perspektywy Tonia widzimy jak jest podnoszony przez ojca, który bierze go "na barana" i idzie z nim na skocznię. Widzimy jak Tonio próbował uciec, ale nic z tego.

Przejście akcji. Widzimy obraz przez gogle narciarskie. Tonio patrzy w dół, widzimy malutkie narty przypięte do jego nóżek.

Polo
A teraz twój pierwszy skok. K10 to niewielka skocznia, dasz sobie radę.

Tonio próbuje zdjąć okulary, ale Polo sadza go na belce a następnie spycha w dół najazdu. Widzimy (wciąż z perspektywy Tonia) jak zbliża się próg. Po chwili widzimy jak obraz wiruje dookoła a następnie widzimy tylko śnieg i słyszymy płacz.

Widzimy (wciąż z perspektywy Tonia) jak Polo obraca Tonia i strzepuje z jego twarzy śnieg i zdejmuje mu gogle.

Polo
No, mój Tonio, pierwsze koty za płoty. Zaraz pocałuję kuku, a potem spróbujesz raz jeszcze.

Powrót do świata rzeczywistego.

Tonio
Wiesz, było jakoś podobnie jak z tobą...

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 38

SKOCZKOWIE NIE PŁACZĄ 2

Rozmowa kilku dwunastolatków na szkolnej przerwie.

Dzieciak 1
A ja jak dorosnę to będę prezydentem.

Dzieciak 2
A ja lekarzem.

Dzieciak 3
A ja prawnikiem.

Dzieciak 1
Do czwartego z dzieciaków
A ty?

Dzieciak 4
A ja to bym chciał zostać skoczkiem narciarskim.

Dzieciak 2
Hehe, takim jak Małysz?

Dzieciak 4
Nie... Jego praca jest ciężka, męczy się na treningach, dziennikarze nie dają mu spokoju i wszyscy oczekują zwycięstw... Nie, to nie dla mnie. Ja to bym chciał być jak... Tonio Tajner.

Dzieciak 2
Tonio Tajner?

Dzieciak 4
No, pomyśl, ile on świata zwiedził tak ciągle lądując na buli. Brak męczących treningów, luz-blues... Tak, chciałbym być jak Tonio Tajner.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 39

CHŁOPAKI NIE PŁACZĄ 3

Pod skocznią w Val di Fiemme.

Maciej Kurzajewski
Jest już ze mną Marcin Bachleda. Marcin, jako jedyny obok Adama wszedłeś do 50-tki i towarzyszyłeś mu w tym konkursie. Niestety, chyba jednak nie zobaczymy cię w drugiej serii, bo jesteś w tej chwili ostatni, ale może jutro będzie lepiej. Marcin, jak skomentujesz swój występ?

Marcin
Drugiej serii nie ma, ale też jest zajebiście.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 40

TRENING W ZAKOPANEM

Pod skocznią stoją Tonio, Tomek, Krystian, Marcin, Łukasz, Wojtek i Adam. Czekają, a po chwili przychodzi Łukasz Kruczek.

Łukasz
No... Pan Tajner powiedział, że niestety nie może przyjść.

Przejście do pobliskiego baru. Polo leży nieprzytomny przed ladą, na której stoi pusta butelka wódki.

Z powrotem pod skocznią.

Łukasz
Ale powiedział, żebyśmy potrenowali sami i powiedział, żebyśmy popracowali nad naszym wyjściem z progu.

Pomruk niepewności i lekkiego zaniepokojenia pośród skoczków, poza Adamem, który stoi niewzruszony.

Łukasz
Niestety, nikt z nas nie wie co pan Tajner miał na myśli mówiąc "popracować nad wyjściem z progu", a on mi tego nie powiedział, tylko kazał tu przyjść. Oznacza to więc, iż mamy dwa wyjścia. Albo będziemy tutaj siedzieć i dyskutować nad tym co oznacza "popracować nad wyjściem z progu" a gdy już do tego dojdziemy, będziemy mogli zacząć spierać się, jak to poprawnie robić, co jest z góry skazane na porażkę, gdyż nie mamy do tego kompetencji. Tak więc możemy tracić czas w ten sposób albo możemy od razu pójść do baru, gdzie poprawimy sobie nasze morale, które zostały stłamszone naszymi ostatnimi żenującymi wynikami na skoczniach zarówno w Pucharze Świata, jak i w Pucharze Kontynentalnym. Więc... co robimy?

Wojtek
Czy godzi się, aby marnować czas, podczas którego powinniśmy trenować, zwłaszcza, że przygotowanie skoczni pod nasz dzisiejszy trening kosztowało kilka tysięcy złotych, które nomen omen pochodzą z pieniędzy podatników?

Chwila ciszy.

Marcin
Założę się, że wypiję czterdzieści cztery piwa.

Łukasz
No to panowie, idziemy!

Łukasz ruszył w stronę baru.

Marcin
On będzie świetnym trenerem!

Skoczkowie generalnie pokiwali głowami i ruszyli za Łukaszem. Wszyscy poza Adamem i Robertem. Robert popatrzył na odchodzących kolegów a potem na Adama. Podumał chwilę. Po czym pobiegł za resztą. Adam pokiwał głową, wziął narty i poszedł na wyciąg.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 41

W BARZE

Grupa naszych skoczków udaje się do pobliskiego baru. Bar jest prawie pusty. Przy ladzie stoi barman, który opiera się o nią i patrzy w dół. Przed ladą leży nieprzytomny Polo. Skoczkowie zatrzymują się i nie wiedzą co zrobić.

Dłuższa chwila milczenia.

Marcin
Niedaleko jest drugi bar.

Kilku skoczków wyszło.

Tomek
Patrząc na Pola. Ten bar schodzi na psy... Pijacy się walają po podłogach...

Tomek i Krystian wychodzą.

Krystian
To chyba był nasz trener. Pomyśl ile on wódki musiał wypić, żeby się do czegoś takiego doprowadzić.

Tomek
Tajner? Daj spokój. To nie mógł być on.

Wszyscy skoczkowie poza Toniem wyszli z baru.

Tonio podchodzi do leżącego Pola.

Tonio
Wy widzicie pijaka, a ja ojca...

Tonio bierze ojca pod ramię, Polo otwiera oczy, po czym powoli wychodzą razem z baru.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 42

WIESZ CO, KRYSTIAN?

Skoczkowie są w barze. Kilka piw już wypitych.

Łukasz
Wiesz co Krystian. Dupa z ciebie a nie skoczek.

Krystian
To było niemiłe.

Marcin
Co racja to racja...

Krystian
Ej!

Wojtek
Nie lubię krytykować innych, ale coś jest na rzeczy.

Krystian
No wiecie co...

Tomek
Pewnie... W ogóle nie umiesz skakać.

Krystian
Pewnie, że umiem.

Tomek
To udowodnij.

Krystian
A udowodnię! Wyjdźcie na zewnątrz i patrzcie na dach!

Po chwili.

Skoczkowie stoją na zewnątrz i patrzą na dach.

Łukasz
Ciekawe co zrobi...

Krystian pojawił się na dachu piętrowego budynku, w którym mieścił się bar.

Krystian
Pokażę wam jak się skacze!

Skoczkowie na dole
Skacz Krystian, skacz!

Krystian ułożył się jakby był w pozycji dojazdowej na rozjeździe. Zrobił kilka niezgrabnych podskoków w miejscu po czym... skoczył. Utrzymując pozycję a la skoczek, Krystian spadł z hukiem na ziemię na niezbyt duży śnieg. Słychać było tylko trzask, a potem ciszę.

Wszyscy skoczkowie
Jeeeeeeeeee!

Marcin
Krystian, jesteś zajebisty! Zajebiście skaczesz!

Tomek
Racja! Krystian wymiata!

Marcin
Chodźcie, wypijmy zdrowie Krystiana.

Tomek i Marcin weszli do baru.

Łukasz
Chyba mu się przyda...

Łukasz wszedł za Tomkiem i Marcinem.

Robert westchnął i też wrócił do baru.

Wojtek
Wiesz Krystian, zadzwoniłbym po karetkę, ale... kurczę, komórki żem nie wziął. No to... Wypiję twoje zdrowie.

Wojtek rozejrzał się, po czym nie widząc innego wyjścia wszedł do baru.

Kamera najeżdża na leżącego w śniegu nieprzytomnego Krystiana, który leży twarzą do ziemi. Śnieg wokół jego głowy jest czerwony.

Odcinek 43

ZDROWIE KRYSTIANA

Łukasz kończy rozmowę przez komórkę.

Wojtek
I jak?

Łukasz
W sumie ma wstrząs mózgu, złamany nos, dwa wybite zęby i złamane trzy palce, ale poza tym nic mu nie jest.

Wojtek
To gites... Zdrowie Krystiana!

Wszyscy ludzie w barze'
ZDROWIE!!!

Marcin
Trzymając w ręku szklankę piwa. Ja już nie mogę...

Tomek
Marcin, nie bądź mięczak! To dopiero dwudzieste siódme.

Marcin
Chce mi się siku...

Tomek
Zaprowadzę cię do łazienki, ale potem pijesz dalej...

Marcin
Nie... Nieeee...

Tomek
Tak...

Tomek wziął Marcina pod ramię i zaprowadził do łazienki.

Łukasz
Nie grozi nam oskarżenie o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu Krystiana?

Wojtek
Nie sądzę.

Łukasz
No to zdrowie Krystiana.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 44

A IMIĘ JEGO CZTERDZIEŚCI I CZTERY

Ludzie zgromadzeni w barze patrzą jak Marcin pije piwo.

Barman
Jest, jest! Jest czterdzieste trzecie! Jeszcze jedno i rekord bacy Janka Gąsienicy będzie pobity!

Tomek
Dajesz Marcin, jeszcze jedno.

Marcin
Eee... Beeeeeeek! Och... Nie... Nie... Nie... Nie mogę...

Tomek
Marcin! A pamiętasz o co mnie prosiłeś przed pierwszym piwem!?

Marcin
Nie...

Retrospekcja

Marcin
I pamiętaj Tomek. Muszę pobić ten rekord. Nie mam rekordów skoczni, więc chcę mieć ten. I ja proszę cię, abyś pilnował, abym pił. Abym pił za wszelką cenę. Jakbym nie chciał, masz mnie zmuszać. Tomek, choćbym nie wiem co ci mówił, masz kazać mi pić. Jakby było trzeba, masz mi wlewać piwo do gardła siłą! Będę płakał, jęczał i krzyczał, ale ty masz dopilnować, abym wszystko wypił i nie stracił przytomności. Rozumiesz, Tomek? Rozumiesz o co cię proszę?

Z powrotem.

Marcin
Płacząc
Ale... Ale.. Ale ja nie chcę...

Tomek
Pij!

Marcin sięga po szklankę i pije.

Marcin
Nie mogę... Nie mogę...

Tomek
Ale to już ostatnia. Wypij łyczek za mamusię.

Marcin bierze łyk.

Tomek
A teraz ostatni już, za tatusia.

Marcin
Już koniec?

Tomek
A teraz ostatni już, za twojego braciszka.

Marcin
Ale mówiłeś, że ostatni...

Tomek
Marcin! Musisz pić!

Marcin pije.

Tomek
Jeszcze! Jeszcze!

Marcin pije, pije... W końcu przestaje, zamyka oczy...

Tomek
Marcin!?

Marcin osuwa się na Tomka. Tomek klepie go po twarzy.

Tomek
Marcin! Nie rób mi tego! Nie teraz!

Tomek sadza Marcina na krześle. Ten jednak nie odzyskuje przytomności i przewraca się w tył upadając na podłogę.

Wszyscy spojrzeli na ostatnią szklankę piwa. Został dosłownie łyk.

Tomek
Wypił! Wygrał!

Barman
Nie, nie wypił.

Tomek
Kurde... Marcin...

Barman
Na moje oko wypił 43 i 9/10 piwa. Nieźle, ale baca Janek Gąsienica był lepszy o łyk. Ale było to w 1932, a dziadek mi opowiadał, że Janek nie tylko wypił te piwa, ale potem poszedł do lasu, gdzie rąbał drzewo. Ponoć odrąbał sobie dłoń, ale to i tak robi wrażenie.

Marcin
Otwierając oczy
Umarłem i jestem w piekle?

Tomek
Możesz jeszcze dopić ten łyk!

Barman
Nie. Rekord bijemy do pierwszej utraty przytomności.

Wojtek sięgnął po szklankę Marcina i dopił piwo.

Wojtek
No co? Nie sądzę, aby chciał jeszcze pić...

Tomek
Marcin... Jesteś największym... Nie... drugim... nie... trzecim... największym loserem jakiego znam.

Marcin
Czterdzieści cztery...

Łukasz
A skoro o liczbach mowa, to przegrałeś zakład. Wisisz nam wszystkim poza Tomkiem po trzy stówy.

Marcin
Eee?

Barman
O, żebym nie zapomniał - rachunek za piwo dla pana Marcina.

Marcin
Ma ktoś pożyczyć dwie stówy.

Cisza. Skoczkowie powoli wychodzą z baru.

Marcin
Stówę?

Skoczkowie wyszli, zostawiając Marcina samego w barze.

Barman
Do Marcina
Zepsuła mi się zmywarka. Potrzebuję kogoś na zmywak.

Marcin zamyka oczy i uderza głową w ladę.

Marcin
Będę haftował...

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak

Odcinek 45

ILUMINACJA

Tomek i Tonio rozmawiają gdzieś na dworze w Zakopanem.

Tomek
Jest w tym jednak coś pozytywnego Toniu.

Tonio
Co takiego?

Tomek
Marcin powiedział, że po paru minutach po naszym wyjściu znów stracił przytomność i znów upadł do tyłu i dostał wstrząsu mózgu.

Tonio
Co w tym pozytywnego?

Tomek'
Powiedział, że w końcu zrozumiał Wielką Improwizację Mickiewicza.

Tonio
Przecież przerabialiśmy ją w szkołach. Wtedy mógł ją zrozumieć, skoro chodził do szkoły.

Tomek
No właśnie, ale Marcin mówił, że on nie czytał lektur, a tym bardziej nie czytał Dziadów, a w związku z tym nie czytał Wielkiej Improwizacji.

Tonio
Nie bardzo rozumiem.

Tomek
Ponoć, gdy leżał te dwanaście godzin nieprzytomny w szpitalu, doznał olśnienia i zrozumiał sens liczby czterdzieści cztery.

Tonio
Tak? Jaki jest ten sens?

Tomek
No wiesz, 42 to "odpowiedź na wszystkie pytania wszechświata i sens życia etc." 44 to 42 + 2. Czyli "Odpowiedź na pytanie o sens życia" + dwa piwa dziennie.

Tonio
Czyli?

Tomek
Czyli od teraz sensem życia dla Marcina będzie picie co najmniej dwóch piw dziennie.

Tonio
Czyli... niewiele się zmieni.

Tomek
W sumie... Wygląda na to, że Marcin sens życia odnalazł w liceum a wczoraj uzyskał potwierdzenie uzyskanej wcześniej drogi...

Tonio
Tak, każdy ma swoje priorytety...

Chwila ciszy.

Tonio
Idziemy zagrać w Contrę?

Tomek
Jasne.

Napisy końcowe

Reżyseria, scenariusz i opracowanie Ptok Bentoniczny

Czytał Stanisław Olejniczak