NonNews:11+3 sabotażystów: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Anulowano wersję użytkownika Porost)
(co wy k... robicie?)
Linia 1: Linia 1:
'''28 marca 2009'''
'''28 marca 2009'''


'''Flagi do połowy masztu! Dzięki 11+3 naszych sabotażystów i wspaniałej postawie [[Artur Boruc|Artura Boruca]], znanego skądinąd pod pseudonimem „McBoruc”, który przyśpieszył kliniczną śmierć [[Reprezentacja Polski w piłce nożnej|polskiej reprezentacji]] i walnie przyczyniliśmy się do uśmierzenia odwiecznego konfliktu pomiędzy Anglikami i Irlandczykami w Ulsterze. Można powiedzieć, że dzięki naszym kopaczom właściwie nigdy nie było żadnego konfliktu. Plotki, jakoby protestanci nienawidzili Boruca są przesadzone. Od dzisiaj go kochają, śpiewając: „There's only one Artur Boruc!”'''
'''Dziś, 28 marca w ramach akcji "Godzina dla Ziemi" grupy [[ekolog]]ów inspirowanych przez organizację [[WWF]] o 20.30 zamierza na godzinę wyłączyć światła w swoich domach.'''


== 1 połowa ==
Akcja ma na celu oszczędzanie energii elektrycznej, a przede wszystkim ułatwienie pracy złodziejom, których najbardziej dotknął kryzys finansowy.
Ekologowie zamierzają też zrobić na złość górnikom, którzy wcześniej od nich otrzymują sowite emerytury.


Ale nie tylko Boruc grał dzisiaj jak na kacu po trzech weselach. Nasza reprezentacja w składzie Boruc-Wawrzyniak,Żewłakow,Dudka,Wasilewski-Krzynówek,Bandrowski,Lewandowski,Roger,Lewandowski-Jeleń wyszła na mecz w pełni skoncentrowana i z niebywałą werwą. Niczym rozwścieczone orły z błyskiem w oczach rzucili się na przeciwnika. Nawet po z lekka zabawnej bramce na '''0-1''' nasi nie poddawali się i dalej napierali jak batalion ruskich czołgów pod Kurskiem. Wspaniałe akcje oskrzydlające, kiwki, znakomite dryblingi, zapierające w dech piersiach przyjęcia (odskok średnio po 10 metrów) i jedna prostopadła piłka, po której ''fucking [[Ireneusz Jeleń|Jelen]]'' fartem, bo fartem, ale wyrównał na '''1-1'''. Obraz bryndzy w wykonaniu PRNKP (''Polskiej reprezentacji nieudaczników kopiących piłkę'') nie zmienił się, ale dzięki niesamowitej woli walki, nieprzewidywalnej taktyce (czyli zaskakiwanie przeciwników własnymi błędami) i zaangażowaniu udało się wspólnymi siłami dowieść niesamowity wynik do przerwy.
Autorom gratulujemy pomysłu, choć sami nie wygasimy Nonsensopedii, gdyż jest ona dla nas zbyt cenna.


== Zmykać do szatni. I nie wychodzić z niej, kurwa. ==

W przerwie zaskoczył Rafał Patyra, który oszczędził wszystkim ''zmykajcie do szatni, chłopcy''.

== 2 połowa ==

Na błędach nasi nie umieją się uczyć. Wasilewski przy golu na '''1-2''' jeszcze się wywrócił. Koleś, który go powalił, ważył co najwyżej 70 kg i wywalił ogromnego faceta, który ma w klubie ksywę ''czołg''. Ale to nic! Nasi skończyli z uprzejmościami i wzięli się ostro za piszczele przeciwnika. Doskok do piłki, odbiór w środkowej strefie, no kurwa niczego nie można było zarzucić! Naprawdę! Nasi mieli w oczach wzrok zabójców. Wydawało się, że zeżrą to grzędolisko przypominające stadion [[Wisła Kraków|Wisły]] po meczu z Polonią Warszawa, że wyplują, zeżrą i przetrawią własne płuca, byle tylko oszczędzić Polakom wstydu. Do jeszcze większego wysiłku mobilizował Artur Boruc i Michał Żewłakow. Żewłakow kopnął kozłem do Boruca, a ten, o czym wszyscy wiedzą<ref>[http://www.weszlo.com/news/2688 weszlo.com]</ref>, nawet nie zrobił kroku do tyłu. Ale co tam. '''1-3''' i nasi rozładowali sprężarki w nogach. Przez pole karne Irlandii Północnej (wybaczcie, że wcześniej nie poinformowałem z kim graliśmy) przetoczyła się nawałnica polskich piłkarzy. Lewandowski tak walczył, aż przypuszczać by można, że weźmie piłkę w zęby i popierdoli do bramki. Ostatecznie nawałnica skończyła się golem [[Marek Saganowski|Saganowskiego]] i było <s>'''3-2'''</s> '''2-3'''. Irlandczycy potem zagrali na czas, upokarzając nas jak amatorów z C-Klasy na festynie na cześć otwarcia peronu we Włoszczowej.

== Musztarda ==

Po meczu [[Włodzimierz Szaranowicz]] zarządził minutę ciszy w studio, ale że zaraz miały być podane wiadomości, do głosu odezwał się [[Jacek Gmoch]] z [[Jerzy Engel|Jurkiem Engelem sr]] i ku własnej uciesze zapierdolili chamówę dziadkowi Leo. W środę szykuje się zacięty pojedynek z [[Reprezentacja San Marino w piłce nożnej|San Marino]]. Kto wie, może będzie nawet relacja (jak zechce ją czytać więcej niż dwie osoby).


==Źródło==
==Źródło==
* Dowolny serwis sportowy i twój stary (lub dwóch, jak żyjesz jak [[Leo Beenhakker|twój ulubiony trener]] w [[Holandia|Holandii]]), 28 marca 2009.
* [http://www.wwf.pl/godzinadlaziemi/ Godzina dla Ziemi], 28 marca 2009.


{{przypisy}}
[[Kategoria: 13 tydzień, 2009|{{PAGENAME}}]]
[[Kategoria:NonNews:Ciekawostki 2009|{{PAGENAME}}]]
[[Kategoria:13 tydzień, 2009|{{PAGENAME}}]]
[[Kategoria:NonNews:Sport 2009]]

Wersja z 22:55, 28 mar 2009

28 marca 2009

Flagi do połowy masztu! Dzięki 11+3 naszych sabotażystów i wspaniałej postawie Artura Boruca, znanego skądinąd pod pseudonimem „McBoruc”, który przyśpieszył kliniczną śmierć polskiej reprezentacji i walnie przyczyniliśmy się do uśmierzenia odwiecznego konfliktu pomiędzy Anglikami i Irlandczykami w Ulsterze. Można powiedzieć, że dzięki naszym kopaczom właściwie nigdy nie było żadnego konfliktu. Plotki, jakoby protestanci nienawidzili Boruca są przesadzone. Od dzisiaj go kochają, śpiewając: „There's only one Artur Boruc!”

1 połowa

Ale nie tylko Boruc grał dzisiaj jak na kacu po trzech weselach. Nasza reprezentacja w składzie Boruc-Wawrzyniak,Żewłakow,Dudka,Wasilewski-Krzynówek,Bandrowski,Lewandowski,Roger,Lewandowski-Jeleń wyszła na mecz w pełni skoncentrowana i z niebywałą werwą. Niczym rozwścieczone orły z błyskiem w oczach rzucili się na przeciwnika. Nawet po z lekka zabawnej bramce na 0-1 nasi nie poddawali się i dalej napierali jak batalion ruskich czołgów pod Kurskiem. Wspaniałe akcje oskrzydlające, kiwki, znakomite dryblingi, zapierające w dech piersiach przyjęcia (odskok średnio po 10 metrów) i jedna prostopadła piłka, po której fucking Jelen fartem, bo fartem, ale wyrównał na 1-1. Obraz bryndzy w wykonaniu PRNKP (Polskiej reprezentacji nieudaczników kopiących piłkę) nie zmienił się, ale dzięki niesamowitej woli walki, nieprzewidywalnej taktyce (czyli zaskakiwanie przeciwników własnymi błędami) i zaangażowaniu udało się wspólnymi siłami dowieść niesamowity wynik do przerwy.

Zmykać do szatni. I nie wychodzić z niej, kurwa.

W przerwie zaskoczył Rafał Patyra, który oszczędził wszystkim zmykajcie do szatni, chłopcy.

2 połowa

Na błędach nasi nie umieją się uczyć. Wasilewski przy golu na 1-2 jeszcze się wywrócił. Koleś, który go powalił, ważył co najwyżej 70 kg i wywalił ogromnego faceta, który ma w klubie ksywę czołg. Ale to nic! Nasi skończyli z uprzejmościami i wzięli się ostro za piszczele przeciwnika. Doskok do piłki, odbiór w środkowej strefie, no kurwa niczego nie można było zarzucić! Naprawdę! Nasi mieli w oczach wzrok zabójców. Wydawało się, że zeżrą to grzędolisko przypominające stadion Wisły po meczu z Polonią Warszawa, że wyplują, zeżrą i przetrawią własne płuca, byle tylko oszczędzić Polakom wstydu. Do jeszcze większego wysiłku mobilizował Artur Boruc i Michał Żewłakow. Żewłakow kopnął kozłem do Boruca, a ten, o czym wszyscy wiedzą[1], nawet nie zrobił kroku do tyłu. Ale co tam. 1-3 i nasi rozładowali sprężarki w nogach. Przez pole karne Irlandii Północnej (wybaczcie, że wcześniej nie poinformowałem z kim graliśmy) przetoczyła się nawałnica polskich piłkarzy. Lewandowski tak walczył, aż przypuszczać by można, że weźmie piłkę w zęby i popierdoli do bramki. Ostatecznie nawałnica skończyła się golem Saganowskiego i było 3-2 2-3. Irlandczycy potem zagrali na czas, upokarzając nas jak amatorów z C-Klasy na festynie na cześć otwarcia peronu we Włoszczowej.

Musztarda

Po meczu Włodzimierz Szaranowicz zarządził minutę ciszy w studio, ale że zaraz miały być podane wiadomości, do głosu odezwał się Jacek Gmoch z Jurkiem Engelem sr i ku własnej uciesze zapierdolili chamówę dziadkowi Leo. W środę szykuje się zacięty pojedynek z San Marino. Kto wie, może będzie nawet relacja (jak zechce ją czytać więcej niż dwie osoby).

Źródło

Przypisy