NonNews:Wrocławianie miotają słoikami w robotników: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (dodano {{NonNews data}})
M (dodano link do artykułu Konserwa turystyczna)
 
Linia 9: Linia 9:
– ''No więc stoimy se, nie, nad robotą, piłujemy szyny, a tu jak mnie nie huknie! Jak nie łupnie! Patrzę co się dzieje, a tu tuż obok mnie na chodniku rozpaćkał się słoik ze śliwkową konfiturą. I jak my mamy w takich warunkach pracować?'' – opowiada żywo pan Zbigniew. W tym samym czasie jeden z robotników jest wynoszony na noszach przez ratowników medycznych.
– ''No więc stoimy se, nie, nad robotą, piłujemy szyny, a tu jak mnie nie huknie! Jak nie łupnie! Patrzę co się dzieje, a tu tuż obok mnie na chodniku rozpaćkał się słoik ze śliwkową konfiturą. I jak my mamy w takich warunkach pracować?'' – opowiada żywo pan Zbigniew. W tym samym czasie jeden z robotników jest wynoszony na noszach przez ratowników medycznych.


– ''A, ten na noszach to Jurek, dostał biedaczyna w łeb konserwą turystyczną. Oj, licho z nim będzie… Za to konserwa całkiem smaczna była.''
– ''A, ten na noszach to Jurek, dostał biedaczyna w łeb [[Konserwa turystyczna|konserwą turystyczną]]. Oj, licho z nim będzie… Za to konserwa całkiem smaczna była.''


Postanowiliśmy dowiedzieć się, dlaczego mieszkańcy zdecydowali się miotać przetworami w robotników. Po przepytaniu kilku lokatorów pobliskiej kamienicy zostaliśmy odesłani do ''Haliny spod czwórki''.
Postanowiliśmy dowiedzieć się, dlaczego mieszkańcy zdecydowali się miotać przetworami w robotników. Po przepytaniu kilku lokatorów pobliskiej kamienicy zostaliśmy odesłani do ''Haliny spod czwórki''.

Aktualna wersja na dzień 10:24, 18 gru 2021

Kryć się, gulasz angielski!

13 września 2018

Robotnicy pracujący przy remoncie torów tramwajowych na ul. Piastowskiej we Wrocławiu nie będą chodzić głodni – dobrzy mieszkańcy w akcie troski i miłosierdzia zrzucają im jedzenie.

Redakcja Przedjutrza postanowiła zbadać sprawę, w tym celu nasz reporter udał się na miejsce porozmawiać z robotnikami.

No więc stoimy se, nie, nad robotą, piłujemy szyny, a tu jak mnie nie huknie! Jak nie łupnie! Patrzę co się dzieje, a tu tuż obok mnie na chodniku rozpaćkał się słoik ze śliwkową konfiturą. I jak my mamy w takich warunkach pracować? – opowiada żywo pan Zbigniew. W tym samym czasie jeden z robotników jest wynoszony na noszach przez ratowników medycznych.

A, ten na noszach to Jurek, dostał biedaczyna w łeb konserwą turystyczną. Oj, licho z nim będzie… Za to konserwa całkiem smaczna była.

Postanowiliśmy dowiedzieć się, dlaczego mieszkańcy zdecydowali się miotać przetworami w robotników. Po przepytaniu kilku lokatorów pobliskiej kamienicy zostaliśmy odesłani do Haliny spod czwórki.

A tak, rzucałam tym biednym robotnikom coś do jedzenia żeby głodni nie chodzili – mówi pani Halina spod czwórki. – Tak spojrzałam na nich, łojej, jakie to wychudzone, jakie to marne, same niedojadki, zupełnie jak mój wnuczek, no to wzięłam ze spiżarki parę słoików i im rzuciłam.

Zapytaliśmy panią Halinę, czy nie rozważyłaby zastosowanie mniej radykalnych sposobów dystrybucji pożywienia, na przykład przez zejście na dół z koszykiem.

A wie pan jak to jest w tym wieku, reumatyzm, artretyzm, ostatnio to jak byłam u lekarza to mi powiedział, że […]

Wywód o wszystkich chorobach pani Haliny wycięliśmy z litości dla czytelnika.

Źródło[edytuj • edytuj kod]