U.D.O.

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Lider zespołu. Uwagę zwraca niedogolona broda, na ktorą Kai wyrywa lachony.

David „Rock” Feinstein (...) – amerykański gitarzysta i wokalista metalowy i hardrockowy, wzorzec wszelkich Emo, znany głównie z bycia kuzynem Ronniego Jamesa Dio. Jego ulubionym hobby jest usuwanie z internetu wszelkich informacji o sobie, więc nie wiadomo kiedy ani gdzie facet przyszedł na świat.

Wczesna Twórczość

Swój debiut jako gitarzysta zaliczył w 1967 roku w zespole Elf, którego w owym czasie członkiem był jego kuzyn. Z Elfem wydał kilka albumów po czym nad zespołem zawisły czarne chmury. Elfem zainteresował się bowiem Ritchie Blackmore, który szukał muzyków do swojego zespołu. Nie potrzebował jednak drugiego gitarzysty więc bez skrupułów wyrzucił Feinsteina, wpędzając go w ciężką depresję tymi oto słowami:



Cquote2.svg

Sorry, you're fucking idiot if you believe that I could tolerate other guitarist in MY OWN BAND! Gehe aus! [1]
Cquote2.svg

Przez następne trzy lata Feinstein zajmował się więc głównie spożywaniem napojów procentowych. W tychże procentach znalazł, niczym Lemmy, oświecenie i założył zespół The Rods. Grali coś pomiędzy rock'n'rollem i heavy metalem, tak jak tysiąc pięćset sto dziewięćset podobnych zespołów wczesnych lat osiemdziesiątych i tak jak większość z nich nie odnieśli większego sukcesu. W 1986 roku Feinstein doszedł do wniosku, że to bez sęsu i rozwiązał zespół. Miał już bowiem inny pomysł na zrobienie kariery. Pożyczył trochę pieniędzy od kuzyna i założył restaurację, po czym na czternaście lat zaszył się na pustyni w Teksasie, gdzie nalewał whiskey grzechotnikom.

Późna Kariera

3 A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł (...) «Na pewno nie umrzecie! Ale (...) otworzą się wam oczy i (...) będziecie znali dobro i zło».

Biblia Tysiąclecia. Księga Rodzaju 3.1-3.5

W ciągu kilku następnych lat David nauczył się porozumiewać z otaczającymi go grzechotnikami, a czasem przygrywał im na gitarze któryś ze starych metalowych kawałków z czasów The Rods. I stwierdził wtedy jeden z węży[2], że to było dobre. Feinsteinowi

Przypisy

  1. Przepraszam, ale jesteś pCenzura.pngm idiotą, jeśli wierzysz, że mógłbym tolerować innego gitarzystę w swoim własnym zespole! WyCenzura.pngaj!
  2. Wąż to w końcu jedno z wcieleń Szatana, więc nic w tym dziwnego