NonNews:Znamy już stu najbiedniejszych Polaków
12 września 2006
Znamy już ranking 100 najbiedniejszych Polaków, publikowany co roku przez Wprost. Do ostatniej chwili trwała walka o podium, a nieustępliwości polskich biedaków w odmawianiu datków mógłby pozazdrościć niejeden polityk. Przedstawimy tylko szczęśliwą, zwycięską siódemkę, która jeszcze chełpi się wygraną – resztę stawki możecie już spotkać pod waszymi sklepami monopolowymi.
Na siódmym miejscu uplasował się Jan Kreczman z wynikiem 500 zł za 35 lat pracy. Opierdolili mnie jak zawszonego i zasranego kota – komentuje alkoholik ze spokojem. Pan Kreczman wylądował na siódmej pozycji, ponieważ plunął na honor i przyjął 7,42 dodatku pielęgnacyjnego do renty. Będzie pielęgnował orchideę.
Na szóstym miejscu znalazła się „Wtopa”, katowicka narkomanka, która założyła sobie dojście centralne, aby oszczędzić na strzykawkach. Potem nawet obcięła sobie palec u nogi i ładowała heroinę prosto w szpik. Spadła na szóste miejsce, ponieważ była tak brudna, że poprzyklejał się do niej bilon.
Piąte miejsce należy do pani Eleny, Cyganki z Kazimierza Dolnego, pracującej przez dwa tygodnie w roku. Przez resztę czasu pani Elena zajmuje się owijaniem się szmatami i kumulowaniem ciepła na zimę. Ponieważ czasami wieszczy w denaturatowym transie, ludzie dają jej drobniaki i dlatego wylądowała tak nisko.
Czwarte miejsce przypadło komikowi z Krakowa, z którego ostatnio śmiał się Maciej Maleńczuk, zanim trafił do pierdla. Komik swoimi żywiołowymi występami sprawia wrażenie mima, który udaje posąg. Chociaż nigdy nie miał ani garnuszka, ani nawet kapelusza, to dostał je w prezencie od Chińczyków, którzy cenią europejską sztukę i byli przekonani, że tak trzeba, a ten czerwony nos przyprawili komikowi przechodzący tu wcześniej turyści z Meksyku.
Na trzecim miejscu wylądował Staszek, mieszkaniec kieleckiego bloku. Staszek, odkąd pożyczył koledze siedem złotych, pozostaje bez środków do życia i musi zadowalać się bokami, tyłami i przodami do życia. Niedługo przed zakończeniem zestawienia pocałował w dupę wójta i nie wszedł na pierwsze miejsce.
Drugie miejsce to oczywiście Matylda, bezrobotna naturystka, mieszkająca dokładnie w całym Poznaniu. Zbiera tam podpisy pod swoją kandydaturą na prezydenta Polski i zebrała już dwa, a więc zaufała jej połowa rodzeństwa. W wolnych chwilach urywa zawleczki od puszek, bo – jak sama przyznaje – byle chłamu na skup złomu nie odda.
W końcu pierwsze miejsce należy się panu Alojzemu z Przemyśla. Odkąd w wieku 18 lat pięćdziesięcioletni już mężczyzna stracił pracę, zdecydował się więcej nie podjąć żadnego działania zmierzającego do zysku. Nie jest ani buddystą, ani taoistą, ani nawet SOK-istą, więc nie ulitował się nad nim nikt, a jego filozofia znalazła oparcie tylko o latarnię. Alojzy trudni się zbieractwem na zlecenie, tzn. zbiera papę z dachów, żeby w zimie ogrzać swoją ziemiankę i często przy tym spada. Zarósł tak, że sam siebie nie poznaje, i wyzywa od gołodupców.
Źródło[edytuj • edytuj kod]
- Wprost, 12 września 2006.