Absurd: Różnice pomiędzy wersjami
M (kategoria + stub) |
M (z usuniętego hasła, autor User:80.156.11.222) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
'''Absurd''' |
'''Absurd''' – sytuacja normalna, przeciętna, do przewidzenia,zawierająca bezsens, nie powinna wzbudzać większych emocji; jednak ciesząca się dużym zainteresowaniem [[motłoch|motłochu]] oraz o. [[Tadeusz Rydzyk|Tadeusza Rydzyka]], wg którego ma ona powiązania z [[Żyd]]ami, [[masoneria|masonerią]] i innymi pomiotami. |
||
===Przykład Absurdu=== |
===Przykład Absurdu=== |
||
Linia 5: | Linia 5: | ||
''W słonecznym [[cień|cieniu]], na miękkim [[kamień|kamieniu]] siedziała pięcioletnia staruszka i nic nie mówiąc rzekła:'' |
''W słonecznym [[cień|cieniu]], na miękkim [[kamień|kamieniu]] siedziała pięcioletnia staruszka i nic nie mówiąc rzekła:'' |
||
:''- Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na [[wojna|wojnę]] i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na [[tapczan]]ie i bawi się [[bocian]]em. Drugi pojechał do [[port]]u, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego, którego wcale nie było i pojechał na [[bezludna wyspa|bezludną wyspę]] szukać białych [[Murzyn|Murzynów]]. Trzeci poszedł do [[sad]]u, wlazł na [[grusza|gruszkę]] i zerwał [[pietruszka|pietruszkę]]. Przyszedł własciciel tego [[bananowiec|banana]] i mówi: złaź pan z tego [[kasztanowiec|kasztana]], to ten wziął [[ziemniak]]i i poszedł nad [[jezioro]] na [[rak]]i.'' |
:''- Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na [[wojna|wojnę]] i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na [[tapczan]]ie i bawi się [[bocian]]em. Drugi pojechał do [[port]]u, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego, którego wcale nie było i pojechał na [[bezludna wyspa|bezludną wyspę]] szukać białych [[Murzyn|Murzynów]]. Trzeci poszedł do [[sad]]u, wlazł na [[grusza|gruszkę]] i zerwał [[pietruszka|pietruszkę]]. Przyszedł własciciel tego [[bananowiec|banana]] i mówi: złaź pan z tego [[kasztanowiec|kasztana]], to ten wziął [[ziemniak]]i i poszedł nad [[jezioro]] na [[rak]]i.'' |
||
===[[Anonimowy użytkownik]] o absurdzie== |
|||
Kiedyś nie byłem wstanie zajebać żadnego absurdlanego tekstu, jednak po obowiązkowej lekturze zajebizmu i pacjentyzmu w postaci ścieżki audio, i przeczytaniu lektur dodatkowych czyli połowy forum, moge stwierdzić że stałem sie pojebanym manekinem, smakują mi pieczone zawiasy, suszone tłumiki od czołga, nadziewane wapnem krasnoludy, i mój przysmak wędzone zawieszenie od żuka. Lubie spływy w głąb studni w kombinezonie ze zespawanych łyżew, moje hobby to sranie ludziom do gaci, pracuje w łódzkiej służbie zdrowia jako potforny piec-do-zwłok, w wolnych chwilach poleruje swój plazdykowy odwłok o krawężnik wystający z sufita bunkra. A pomysleć że byłem kiedyś wokalistą budki suflera z wykładziną podłogową zamiast skóry, i nadmuchiwanym ołowianym pontonem w kształcie szweckiego weterynarza zamiast oka. Prowokator zmienia kosmitów, trzeba uważać na spadające klony sokratesa, platona i arystotelesa z bakiem ropy zamiast pęcherza. Więc zamiast podejmiesz decyzje, uwzględnij przepowiedzi indiańskich górników w sprawie nadużywania zasobów końskiego moczu do procesu zlutowywania pępowiny młodych gąsienic do tramwaja które sie wykluły w rocznice wynalezienia człowieka. |
|||
{{stubfil}} |
{{stubfil}} |
Wersja z 12:29, 8 wrz 2006
Absurd – sytuacja normalna, przeciętna, do przewidzenia,zawierająca bezsens, nie powinna wzbudzać większych emocji; jednak ciesząca się dużym zainteresowaniem motłochu oraz o. Tadeusza Rydzyka, wg którego ma ona powiązania z Żydami, masonerią i innymi pomiotami.
Przykład Absurdu
W słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu siedziała pięcioletnia staruszka i nic nie mówiąc rzekła:
- - Byłam ja bezdzietna, miałam ja trzech synów. Pierwszy pojechał na wojnę i zginął śmiercią tragiczną, a teraz siedzi na tapczanie i bawi się bocianem. Drugi pojechał do portu, gdzie były trzy statki, jeden cały, drugiego połowa, a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego, którego wcale nie było i pojechał na bezludną wyspę szukać białych Murzynów. Trzeci poszedł do sadu, wlazł na gruszkę i zerwał pietruszkę. Przyszedł własciciel tego banana i mówi: złaź pan z tego kasztana, to ten wziął ziemniaki i poszedł nad jezioro na raki.
=Anonimowy użytkownik o absurdzie
Kiedyś nie byłem wstanie zajebać żadnego absurdlanego tekstu, jednak po obowiązkowej lekturze zajebizmu i pacjentyzmu w postaci ścieżki audio, i przeczytaniu lektur dodatkowych czyli połowy forum, moge stwierdzić że stałem sie pojebanym manekinem, smakują mi pieczone zawiasy, suszone tłumiki od czołga, nadziewane wapnem krasnoludy, i mój przysmak wędzone zawieszenie od żuka. Lubie spływy w głąb studni w kombinezonie ze zespawanych łyżew, moje hobby to sranie ludziom do gaci, pracuje w łódzkiej służbie zdrowia jako potforny piec-do-zwłok, w wolnych chwilach poleruje swój plazdykowy odwłok o krawężnik wystający z sufita bunkra. A pomysleć że byłem kiedyś wokalistą budki suflera z wykładziną podłogową zamiast skóry, i nadmuchiwanym ołowianym pontonem w kształcie szweckiego weterynarza zamiast oka. Prowokator zmienia kosmitów, trzeba uważać na spadające klony sokratesa, platona i arystotelesa z bakiem ropy zamiast pęcherza. Więc zamiast podejmiesz decyzje, uwzględnij przepowiedzi indiańskich górników w sprawie nadużywania zasobów końskiego moczu do procesu zlutowywania pępowiny młodych gąsienic do tramwaja które sie wykluły w rocznice wynalezienia człowieka.