Coś: Różnice pomiędzy wersjami
M (rewrite) |
M |
||
Linia 36: | Linia 36: | ||
Także dramatyczne użycie słowa „coś” miało miejsce w pewnej [[Czarnobyl|radzieckiej elektrowni jądrowej]] gdy jeden z inżynierów zorientował się, że coś jest nie tak. Miał miejsce wtedy historyczny choć mało znany dialog: |
Także dramatyczne użycie słowa „coś” miało miejsce w pewnej [[Czarnobyl|radzieckiej elektrowni jądrowej]] gdy jeden z inżynierów zorientował się, że coś jest nie tak. Miał miejsce wtedy historyczny choć mało znany dialog: |
||
''– Coś chyba poszło nie tak.<br>– Po czym wnosisz?<br>Wypierdoliło reaktor w powietrze!<br>– A, to chyba faktycznie coś poszło nie tak.'' |
''– Coś chyba poszło nie tak.<br>– Po czym wnosisz?<br>– Wypierdoliło reaktor w powietrze!<br>– A, to chyba faktycznie coś poszło nie tak.'' |
||
==Muzyka== |
==Muzyka== |
Wersja z 16:20, 9 wrz 2007
„Coś” nie żyje!
Coś mnie jebie!
O ugryzieniu przez komara
Coś – pomimo swojej krótkości wyraz zdolny pomieścić w sobie wszystkie pojęcia znanego nam wszechświata, a także tych oddalonych o parę dymków, kresek, kieliszków, szklanek i wiader.
Tym prostym wyrazem można opisać szybko i łatwo, choć niezbyt precyzyjnie, dowolną sytuację w dowolnym miejscu. Warto się przy tym wspomagać równie pojemnymi słowami jak „tam” i „wtedy”.
- Tam wtedy stało się coś, ale ja się z tym nie zgadzam. – Tym ładnym i krótkim zdaniem można zastąpić, chociażby, długi wykład o wojnie secesyjnej w Ameryce, i dalszy wywód na temat naszego stosunku do tego wydarzenia. Albo nudny opis sytuacji w Ruandzie podczas masakry Tutsi przez Hutu lub na odwrót.
- Przyjdź do mnie to coś ci powiem. – I wtedy poinformowana w ten sposób osoba wie, że warto udawać się w 15 kilometrową pieszą podróż o 3 w nocy przy 20 stopniowym mrozie, aby, na przykład, usłyszeć o nowym słoiku kiszonych ogórków jaki właśnie mamy w piwnicy.
- Coś ci, kurwa, zrobię! – Najstraszniejsza groźba na świecie. Obejmuje zakres czynności od zrobienia niesmacznego obiadu do rozprucia brzucha, wypatroszenia, owinięcia wnętrzności wokół słupa telegraficznego, posypania papryką chili i podśpiewywania przy tym o mój rozmarynie rozwijaj się.
Często wyraz ten jest nadużywany, zwłaszcza w przypadku opowiadania o politykach wszelkiej maści. Za przykład niech posłuży zdanie „Jak oni coś kurwa wymyślą!”, gdzie możemy, nadal znakomicie oddając istotę sprawy, odpuścić sobie biednego „cosia” oraz pozostałe wyrazy z wyjątkiem „Kurwa!”.
Gramatyka
Wyraz „coś” jest uważany za najtrudniejszy wyraz w języku polskim i jego pisownia może przedstawiać spore trudności. Przykładowo w zdaniu „Coś fagocytuje hemogluksocezofransonitropodtlenkofahagaratokordylieraminę” – „hemogluksocezofransonitropodtlenkofahagaratokordylieraminę” to wyraz najłatwiejszy, „fagocytuje” taki średni, a „coś” – najtrudniejszy.
Próba wypowiedzenia tego wyrazu w stanie wskazującym z reguły kończy się na „sssośś” i pełnych politowania uśmieszkach towarzyszy. Dlatego proponujemy albo wypowiadać ten wyraz ze szczególnym skupieniem, albo po prostu nazywać rzeczy po imieniu. Czyli nie: Ssoś bym jeszcze wypił/a tylko Litra wódki bym jeszcze wypił/a i nie Ssośś bym przeleciał tylko Odbyłbym stosunek z damą lekkich obyczajów, skłonną uczynić to ze mną za kwotę 35 złotych. Oczywiście możemy w ten sposób zostać uznani za gadułę, ale nikt nie zarzuci nam nieznajomości polszczyzny.
W języku internetowych pokemonów „coś” przybiera formę „©0$” lub „<o§” i jest tępione przez twardogłowych polonistów, którzy przecież nie mają zielonego pojęcia o tym czymś.
Nauka
Wszechświat to takie coś co powstało z niczego.
Gdyby coś mogło poruszać się szybciej od światła, to coś by się z tym stało, czego jeszcze nie możemy przewidzieć.
Albert Einstein formułując ogólną teorię względności
W nauce „coś” jest formą materii mającą dowolne, zależne od potrzeby, właściwości. Dodatkowo może przebywać w rożnych niebezpiecznych miejscach i wykonywać wszelakie czynności bez żadnej szkody dla siebie. Przykładowo przebywanie we wnętrzu czarnej dziury i robienie skarpet na drutach jest dla „czegoś” przysłowiową bułką z masłem. Astrofizykom natomiast dostarcza znakomitego materiału do artykułów na temat Dziewiarstwo lekkie a horyzont zdarzeń. Poza tym jest tanie i dostępne w ogromnych ilościach.
Potrafi z łatwością osiągnąć prędkość światła, a nawet ją przekroczyć, wpaść na chwilę do wnętrza gwiazdy, albo cofnąć się w czasie i zabić własnego dziadka, wujka i stryja, po czym zostać własną matką, nie wpływając przy tym na ciąg przyczynowo-skutkowy.
Historia
Moi drodzy SS kameraden i ty drogi Güntherze Grassie, zróbcie z tym coś!
Adolf Hitler wydaje rozkaz ataku na Polskę
„Coś” ma swoją dramatyczną historię, która ciągnie się od momentu gdy człowiek przypadkiem zszedł z drzewa, a potem zapomniał jak się wraca (choć niektórzy wcale nie wyglądają jakby zapomnieli, a nawet kiedykolwiek schodzili). Wtedy znaczenie tego słowa ograniczało się do nazywania aktualnie goniącego człowieka zwierzęcia. Na przykład Coś, coś i coś!! oznaczało dwa lwy workowate i wiewiórkę szablozębną.
Także dramatyczne użycie słowa „coś” miało miejsce w pewnej radzieckiej elektrowni jądrowej gdy jeden z inżynierów zorientował się, że coś jest nie tak. Miał miejsce wtedy historyczny choć mało znany dialog:
– Coś chyba poszło nie tak.
– Po czym wnosisz?
– Wypierdoliło reaktor w powietrze!
– A, to chyba faktycznie coś poszło nie tak.
Muzyka
po co tutaj coś pierdolić
trzeba wypić pięć jaboli
El Doopa o czymś
„Coś tu nie gra” to inaczej dysonans, lub rozstrojone pianino, lub gitarzysta pozbawiony słuchu. W wolnym tłumaczeniu oznacza także brak koncertu dowolnej grupy w dowolnej sali koncertowej.
Filozofia
To co przed chwilą zjadłem to naprawdę było coś!
Filozofowie od dawna spierają się o to czy „coś” to coś co można zobaczyć, a może tylko pomyśleć, albo wymyślić. A może to tylko to na czym teraz siedzę? Czy w zasadzie „coś” istnieje? Przecież może się tylko tak zdawać. A czy „nic” to też „coś”? I czy, do ciężkiej Anielki, trzeba to powtarzać w co drugim zdaniu?
W tej kwestii proste i wyrobione zdanie mają nihiliści, którzy od lat twierdzą, że kopytko ich to obchodzi, i lepiej dobrze się najeść, a potem upić bo i tak nic nie sensu.