Jezioro Turawskie: Różnice pomiędzy wersjami
(+) |
M |
||
Linia 3: | Linia 3: | ||
===Historia=== |
===Historia=== |
||
Ktoś kiedyś postanowił zrobić duży basen i tak oto powstało jezioro. Opolanom bardzo spodobało się to miejsce, w przeciwieństwie |
Ktoś kiedyś postanowił zrobić duży basen i tak oto powstało jezioro. Opolanom bardzo spodobało się to miejsce, w przeciwieństwie do [[rolnik|właścicieli pól]] okalających duuużą wodę. I to oni na złość [[Kościół|kościołowi]] i [[PiS|partii]] zaczęli spuszczać [[gówno|gnojówkę]] (i się również) zamiast na [[pole|pola]] to do wody. Wtedy to z błękitnej laguny zrobiło Wielkie Zielone Turawskie G. |
||
===Obecnie=== |
===Obecnie=== |
Wersja z 11:36, 26 sie 2008
Jezioro Turawskie (nie wiedzieć czemu Duże) - słynna pod opolska zielona breja, w której kąpią się tylko przyjezdni ze Śląska, dla których syf to normalka.
Historia
Ktoś kiedyś postanowił zrobić duży basen i tak oto powstało jezioro. Opolanom bardzo spodobało się to miejsce, w przeciwieństwie do właścicieli pól okalających duuużą wodę. I to oni na złość kościołowi i partii zaczęli spuszczać gnojówkę (i się również) zamiast na pola to do wody. Wtedy to z błękitnej laguny zrobiło Wielkie Zielone Turawskie G.
Obecnie
Obecnie nad wodą znajdziemy muszelki, koła i kołpaki. Często myje się tu samochody - nie wiedzieć czemu zazwyczaj są to zielone metaliki.
Z atrakcji należy wymienić:
- wypożyczalnię sprzętu pływackiego - U Zbigniewa - wszystko wynajmowane jest na cały dzień za flaszkę dla Zbyszka.
- restaurację - U Grubego - przy zakupie jedzenia za przynajmniej 15 zł maska gazowa gratis.
- kiosk Ruchu - otwarty 3 razy w miesiącu. Posiada zawsze świeżą prasę (najczęściej wykorzystywaną do podtarcia tyłka), stare kąpielówki w groszki oraz paczkę kondomów z Lidla oraz zgrzewkę Komandosów po 1,5 jeden.
- smażalnię - Rybka - serwującą ryby znalezione na plaży, bądź pływające do góry brzuchem, przez "rybaków", czyli dzieci z kolonii z Elbląga
Jak oczyścić jezioro?
Prezydent Opola - Ryszard Zembaczyński - wraz z sołtysem Turawy, kołem gospodyń wiejskich, harcerzami i mniejszością niemiecka zastanawiają się nad rozwiązaniem problemu. W 2007 roku Helga Giter-Scheise wpadła na pomysł wpuszczenia glonojada do jeziorka. Fundusze na glonojada zostały jednak wydane na całoroczny zapas jogurtów 0%, które uwielbia Rysiu.