Jakub Wawrzyniak: Różnice pomiędzy wersjami
(od Cerbera) |
(hah! Cerber x2) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Grafika:Wawrzyniak1.jpg|thumb|right|250px|Wawrzyniak przed „kreską”.]] |
|||
[[Grafika:Wawrzyniak1.jpg|thumb|right|250px|Wawrzyniak po „kresce”.]] |
[[Grafika:Wawrzyniak1.jpg|thumb|right|250px|Wawrzyniak po „kresce”.]] |
||
[[Grafika:Wawrzyniak2.jpg|thumb|right|250px|Wawrzyniak cieszy się i rozdaje autografy kibicom. Nie brał kreski, jadł tylko czekoladę i space-makowiec.]] |
[[Grafika:Wawrzyniak2.jpg|thumb|right|250px|Wawrzyniak cieszy się i rozdaje autografy kibicom. Nie brał kreski, jadł tylko czekoladę i space-makowiec.]] |
||
Linia 7: | Linia 8: | ||
{{cytat|I nie tylko koniczynkę.|Próbka A w teście antydopingowym o '''Jakubie'''}} |
{{cytat|I nie tylko koniczynkę.|Próbka A w teście antydopingowym o '''Jakubie'''}} |
||
{{cytat|Ciacho!|Dziewczyny o anielskiej twarzy '''Jakuba'''}} |
{{cytat|Ciacho!|Dziewczyny o anielskiej twarzy '''Jakuba'''}} |
||
{{cytat|Podążaj białą ścieżką...|Pewne głosy}} |
|||
'''Jakub Wawrzyniak''' (ur. [[7 lipca]] [[1983]] w [[Kutno|Kutnie]]) – ''kryjący na radar'' polski [[piłkarz|kopacz nożny]], koksiarz, grający na pozycji środkowego lub lewego rezerwowego. Wielokrotny szprycarz, polski steryd. |
'''Jakub Wawrzyniak''' (ur. [[7 lipca]] [[1983]] w [[Kutno|Kutnie]]) – ''kryjący na radar'' polski [[piłkarz|kopacz nożny]], koksiarz, grający na pozycji środkowego lub lewego rezerwowego. Wielokrotny szprycarz, polski steryd. |
Wersja z 10:44, 14 maj 2009
Dajcie Leo spokój!
- Kubuś o krytyce Leosia
Lubię wąchać koniczynkę...
- On sam na wieść o przejściu do Panathinaikosu
I nie tylko koniczynkę.
- Próbka A w teście antydopingowym o Jakubie
Ciacho!
- Dziewczyny o anielskiej twarzy Jakuba
Podążaj białą ścieżką...
- Pewne głosy
Jakub Wawrzyniak (ur. 7 lipca 1983 w Kutnie) – kryjący na radar polski kopacz nożny, koksiarz, grający na pozycji środkowego lub lewego rezerwowego. Wielokrotny szprycarz, polski steryd.
Kariera w Polsce
Później Kubuś został wypatrzony podczas zbierania poziomek niedaleko Stargardu Szczecińskiego, gdzie działacze Legii Warszawa napuścili na niego wściekłe psy. Jakub zwiał, zdając tym samym test na wydolność celująco i nieopatrznie wylądował w stolicy. Grał przeciętnie, czego nie zmieniły powołania do kadry Leo Beenhakkera, ale mimo to znalazł się naiwny kupiec na niego. Szczęśliwymi frajerami okazał się Panathinaikos Ateny, który wydał za Jakuba „Metroszczęka” Wawrzyniaka za grubą bańkę. Złośliwi sądzą, że bardziej opłacałoby się wystrugać z najszlachetniejszego drewna drugiego Pinokia, niż kupować kalekę znaną w polskiej lidze głównie z krycia na radar.
Liga miszczów 2008/2009
Kubuś jest bardzo utalentowany, dzięki czemu w debiucie w Champions League w barwach Panathinaikosu Ateny sprokurował karniaka. Znany też z krycia „na radar”, czym sprezentował przeciwnikowi „Koniczynek” w 1/8 Champions League kolejnego gola. Suma Sumarum Kubuś zawalił w dwumeczu dwie bramki i szybko zapoznał się z komfortowymi siedzeniami ławki rezerwowej Panathinaikosu.
Doping
W sezonie 2008/2009 Jakub stał się ofiarą pozytywnego testu na doping, przypadkowo po pamiętnym meczu z Walią. Po internecie przetoczyła się fala teorii spiskowych. Według Wojciecha Kowalczyka Wawrzyniakowi dosypywano białe proszki do herbaty, aby kulturalnie wywalić go na zbity pysk z klubu (bo jest zbyt dobry by tam grać). To jest o tyle niedorzeczne, ponieważ sam zawodnik nie pija kawy, a lubi tylko mleko. Anonimowe wypowiedzi piłkarzy wskazują na to, że polscy lekarze klubowi nie wiedzą, że sterydy i anaboliki są na liście zakazanych przez MKOl substancji.
Menadżer Reprezentacji Polskich Nieudaczników Kopiących Gałę – Jan de Zeeuw – uważa, że Kuba zjadł zbyt dużo czekolady i wobec tego podwyższyło się mu stężenie THC we krwi. Wskazywał na przypadek Euzebiusza „Hash Bombera” Smolarka, którego miał osobiście poczęstować tzw. „space-makowcem”, zawierającym dawkę najczystszego THC. Sam makowiec odmówił składania zeznań, a popularny Ebi na pół roku musiał zawiesić korki na kołku.
Sprawa wydaje się mocno skomplikowana. Nie ułatwia ją fakt, że Kubuś mógł sam wciągnąć kreseczkę fajnego dopalacza po prostu, by poczuć się rajsko jak rastaman po spaleniu bambusa fajką wodną. Ostatnią z możliwych teorii jest hołd oddany największemu z polskich sterydów, Mariuszowi Pudzian Pudzianowskiemu.
W końcu sam zainteresowany ujawnił prawdę. Całą zimę nawpieprzał się fastfoodów, jak kebab czy hamburgery i zaczął nabierać wagi małego tira z naczepą. Niedozwolony środek, który leży w sklepach pakerskich tuż obok kreatyny i glutaminianów, miał pomóc Kubusiowi zrzucić na wadzę. Pytanie, dlaczego zamiast mocniej potrenować postanowił zaufać telezakupom Mango, które każdemu obiecuje kaloryfer i klatę jak Pałac Kultury.