NonNews:Komisja Europejska pracuje nad unifikacją alfabetu w UE: Różnice pomiędzy wersjami
M (medal) |
M |
||
Linia 110: | Linia 110: | ||
[[Kategoria:21 tydzień, 2010|{{PAGENAME}}]] |
[[Kategoria:21 tydzień, 2010|{{PAGENAME}}]] |
||
[[Kategoria:NonNews |
[[Kategoria:NonNews 2010 – polityka]] |
||
{{medal miesiąca}} |
{{medal miesiąca}} |
Wersja z 21:34, 1 gru 2012
25 maja 2010
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Katarzyna Ashton przyznała trzy dni temu, że Komisja pracuje nad stworzeniem jednolitego alfabetu europejskiego, który otrzymał już roboczą nazwę – euroalfabet.
Odkąd Bułgaria weszła do Unii, cyrylica stała się oficjalnym alfabetem Unii, obok słusznej łaciny i mniej słusznej greki – mówi Katarzyna Ashton. – To wprowadziło zamęt w strukturach Unii. Tyle alfabetów na tak małym terenie! I do tego te różne śmieszne znaczki nad literkami! Widzieliście kiedyś tekst napisany po czesku!? Jakby ktoś bazgrał nad literkami! My, Anglicy, uznaliśmy że to strasznie irytujące. Obecnie przekonuję innych komisarzy, że moja inicjatywa ujednoliconego alfabetu jest słuszna. Mamy już wspólne rynki, walutę, instytucje, prawo, więc czemu nie mielibyśmy mieć wspólnego alfabetu. Francuzi nie chcieli uznać języka angielskiego za jedyny słuszny język Unii, ale alfabet powinni uznać. Prawda?
Projekt pani Ashton zakłada, iż wszystkie kraje będące w Unii musiałyby zmienić narodowe alfabety na ujednolicony euroalfabet, który byłby wolny od znaków diakrytycznych i liter niełacińskich. Wedle projektu przedstawiałby się on następująco:
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z.
Niewyjaśnionym zbiegiem okoliczności, jest on identyczny jak alfabet używany w języku angielskim i taka też miałaby być wymowa owych liter. Oczywiście oznaczałoby to konieczność dostosowania innych języków do tego alfabetu. Oficjalnymi powodami inicjatywy są, jak stwierdziła pani Ashton, Problemy z instalacją czcionek na komputerach w instytucjach unijnych oraz chęć oszczędzenia na tuszach i tonerach do drukarek – przy usunięciu diakrytyków spadłyby koszty druku i zużycie tonerów. a także fakt, iż nikt normalny nie potrafi czytać cyrylicy czy greki. Przedstawiciele niektórych krajów nie kryją oburzenia tą decyzją.
Prezydent Bułgarii Grzegorz Pyrwanow jako pierwszy wyraził swoją opinię – To niedopuszczalne i haniebne! Bułgarzy od zawsze używają cyrylicy! To jedyny słuszny alfabet! Kto to widział, żeby używać tych pomylonych łacińskich znaczków? Kto by wymawiał р (łac. r) jako p (łac. p)!? To idiotyzm! I do tego ta baba obraża nasz alfabet! To świętokradztwo! Jakem Bułgar, nie zgodzę się na likwidację cyrylicy!
Nieco mniej ostry w wypowiedzi był prezydent Grecji Karol Papoulias, z którym skontaktowaliśmy się, gdy ten przebywał w schronie gdzieś pod Atenami:
No cóż... W naszej obecnej sytuacji nie powinniśmy chyba zbytnio narzekać na to, co każą nam robić. Jeśli będą nam dalej słać pieniądze, to możemy nawet przyjąć alfabet gruziński... |
Oburzenie wyraziła za to Angela Merkel:
Tö nie döpüszczälne! Jäk mielibyśmy pörädzić ßöbie bez Ü-mläütów!? |
Oburzenie wyrazili też Francuzi. Nicolas Sarkozy wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że
Francja jest przeciwna wszystkim pomysłom Anglików bez względu na ich treść czy przesłanie. |
W imieniu Polski głos zabrał Waldemar Pawlak stwierdzając, że Polska może zrezygnować z kresek i ogonków w zamian za zwiększenie dopłat dla rolnictwa.
Większość przywódców państw Unii wydała jednak oświadczenia, iż są gotowi podjąć rozmowy na ten temat, ale chcieliby dodać do alfabetu coś od siebie. Być może coś z tego będzie, gdyż Katarzyna Ashton przyznała otwarcie, iż jest gotowa w swoim projekcie na pewne ustępstwa wobec niektórych krajów, ale zdaje sobie sprawę, iż negocjacje będą trudne.
Kraje w trybie nagłym zgłosiły swoje uwagi dotyczące projektu. Jest to nie do końca zgodne z trybem decyzyjnym, ale zdrowiej będzie się zapoznać z pewnymi uwagami przed wszczęciem trybu. – dodała Ashton. – Pewna jednak wydaje się likwidacja cyrylicy i greki. W zamian zaproponujemy Bułgarii i Grecji pięcioletnie okresy przejściowe, w trakcie których będą używać Międzynarodowego Alfabetu Fonetycznego IPA. Zostanie on dopasowany do obu języków w drodze wiążącej decyzji Rady Unii Europejskiej. A żeby Bułgaria i Grecja nie zawetowały projektu, zastosujemy miękki szantaż, grożąc im wyrzuceniem ze struktur unijnych.
Lingwiści twierdzą, że pomysł euroalfabetu byłby ciężki do zrealizowania. Nie ma tylu liter w proponowanej wersji alfabetu, która mogłaby oddać wszystkie dźwięki używane w językach europejskich.
Nie ma mowy, aby zapisać angielskimi dźwiękami język bułgarski czy polski. To niedorzeczne! – twierdzi jeden z polskich lingwistów. – Prędzej kury będą miały zęby!
W projekcie pani Ashton znalazło się miejsce na kilka nieangielskich dwuznaków (np. ll), ale część dźwięków miałaby być niezapisywana.
Przykładowo, dla języka polskiego znalazł się dwuznak na ż – zh, ale już nie znalazł się żaden dwuznak na ź. Ponadto:
- Ł zostałoby zastąpione przez w,
- w przez v,
- j przez y,
- dż i dź przez j,
- c przez ts,
- k przez c,
- cz przez tch,
- ch przez h,
- litery k byśmy nie używali,
- nasze y i ć zostałyby zlikwidowane,
- ogonki i kreski po prostu usunięte.
Natomiast dostosowanie naszego języka do alfabetu miałoby następujące konsekwencje:
- zakaz wymowy r przed spółgłoskami i na końcu wyrazów, ale konieczność ich zapisu
- brak dystynkcji między starymi dż, dź
- stwardnienie wymowy (brak ś, ć)
W pewnych zmianach brakuje konsekwencji. Konwersja wyglądałaby następująco:
- źrebię – rebie
- dżdżownica – jjovnitsa
- wyżeł – vzhew
- żółć – zhowc
- ryk – rc
- Tczew – Ttchev
Waldemar Pawlak dodał od siebie, iż to może być ciekawy projekt, gdyż nasz język zacząłby przypominać język słoweński, a to według niego byłoby śmieszne.
Jak wspominaliśmy, niektóre kraje złożyły swoje uwagi, niekoniecznie związane jednak z projektem:
- Nieuwzględnienie w alfabecie liter B, C, F, G, Q, W, X, Z, Å i wprowadzenie zakazu ich używania (Finlandia)
- Wprowadzenie litery Å zamiast A (Szwecja)
- Oficjalne uznanie dwuznaku LL wymawianego jako ʎ i oficjalny zakaz używania go w inny sposób (Hiszpania)
- Oficjalne uznanie dwuznaku LL wymawianego jako ɬ i oficjalny zakaz używania go w inny sposób (Walia)
- Oficjalne uznanie dwuznaku LL wymawianego jako ʎ i oficjalny zakaz używania go w inny sposób (Szkocja)
- Oficjalne uznanie dwuznaku LL wymawianego jako ʎ i oficjalny zakaz używania go w inny sposób (Irlandia)
- Zakaz używania błędnego języka niderlandzkiego i zastąpienie go poprawnym językiem niemieckim (Niemcy)
- Zakaz używania błędnego języka niemieckiego i zastąpienie go poprawnym językiem niderlandzkim (Holandia)
- Dofinansowanie pomocy w implementacji jakiegokolwiek normalnego języka jako języka urzędowego, gdyż nasz ojczysty jest po prostu lingwistycznym koszmarem (Węgry)
- Wprowadzenie cyrylicy (Bułgaria)
- Większe dopłaty dla polskich rolników (Polska)
- Wprowadzenie języka luksemburskiego jako jedynego urzędowego w Unii (Luksemburg)
- Wprowadzenie sylabariusza czirokeskiego zamiast alfabetu łacińskiego (Luksemburg)
Luksemburg poparł swoje propozycje notatką: To co, bawimy się dzisiaj w idiotyczne pomysły? Kto nas przebije?
Ponadto, kandydat do wejścia do Unii, Chorwacja zasugerowała likwidację samogłosek i wprowadzenie abdżadu.
Niektóre kraje wyraziły się jednak entuzjastycznie o pomyśle. Oficjalne stanowisko Czech w tej sprawie jest następujące:
Jesteśmy za uwolnieniem świata od wszystkich znaków diakrytycznych, jeśli oznacza to również likwidację ich niepoprawnego użycia w języku słowackim. |
Podobne stanowisko wyraziła Słowacja:
Jesteśmy za uwolnieniem świata od wszystkich znaków diakrytycznych, jeśli oznacza to również likwidację ich niepoprawnego użycia w języku czeskim. |
Norwegia, będąca poza Unią, ale z nią współpracująca, stwierdziła, że ma własne problemy językowe i z tego powodu nie przyłączy się do projektu. Jak stwierdził premier Norwegii, Jeszcze trochę pokombinujemy i w ogóle Norwegowie zatracą umiejętność porozumiewania się. Przypomnijmy, że w Norwegii panuje zasada Tyle języków ile obywateli, co w wolnym rozumieniu oznacza, iż każdy mówi jak chce i żaden rządowy organ tego nie kontroluje.
Językoznawcy w Anglii przekonują jednak, iż euroalfabet nie tylko pomoże w rozumieniu języka angielskiego, ale przede wszystkim ułatwi Anglikom naukę języków obcych. Niektórzy sugerują, aby wprowadzić dodatkowo obowiązkową likwidację przypadków, rodzajów gramatycznych i odmiany czasownika przez osoby we wszystkich językach Unii.
Znawcy prawa Unii przewidują jednak, że sprzeczne ze stanowiskiem Wielkiej Brytanii, stanowiska Francji i Niemiec, delikatnie mówiąc, uwalą ten projekt. Niektórzy sugerują jednak, aby w celach integracji Unii stworzyć jeden alfabet, który składałby się ze wszystkich liter używanych w językach europejskich, w tym cyrylicy i greki. Taki alfabet miałby ponad sto liter, a dla przeciętnego Japończyka, czy Bengalczyka wyglądałby całkiem normalnie.
Redakcja NonNews trzyma jednak rękę na pulsie. Jak się rozwinie sytuacja poinformujemy wkrótce.
Źródło
- BBC, 25 maja 2010.