NonNews:Nowa ochrona ambasady brytyjskiej: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (- .)
(lit.)
Linia 10: Linia 10:
Jednak nie wszyscy podzielają jego optymizm: ''Mam dwoje [[dziecko|dzieci]], o które jestem teraz dość niespokojna. Nie pozwalam im wychodzić w ciągu [[dzień|dnia]]. Zjadł już koty i zające z naszego terenu'' – powiedziała nam anonimowo jedna z mieszkanek posiadłości.
Jednak nie wszyscy podzielają jego optymizm: ''Mam dwoje [[dziecko|dzieci]], o które jestem teraz dość niespokojna. Nie pozwalam im wychodzić w ciągu [[dzień|dnia]]. Zjadł już koty i zające z naszego terenu'' – powiedziała nam anonimowo jedna z mieszkanek posiadłości.


''Na terenie ambasady w Addis Abebie zawsze mieliśmy dzikie [[zwierzę]]ta. Jesteśmy wierni tej [[tradycja|tradycji]]'' – dodparł na to Tett.
''Na terenie ambasady w Addis Abebie zawsze mieliśmy dzikie [[zwierzę]]ta. Jesteśmy wierni tej [[tradycja|tradycji]]'' – odparł na to Tett.


==Źródło==
==Źródło==

Wersja z 21:03, 10 paź 2006

Lampart.JPG

9 października 2006

Brytyjczycy w obawie o bezpieczeństwo swego personelu dyplomatycznego zaczęli rozglądać się za nowymi systemami zabezpieczeń swoich placówek.

W ambasadzie w Addis Abebie zatrudniono lamparta, który ostro zabrał się do dzieła. Przesłuchał miejscowe koty i zające, a podejrzanych zdeaktywował.

Robimy wszystko, co w naszej mocy, by (...) zapewnić bezpieczeństwo naszemu personelowi – powiedział rzecznik ambasady – Holly Tett, dumnie spoglądając na lamparta.

Jednak nie wszyscy podzielają jego optymizm: Mam dwoje dzieci, o które jestem teraz dość niespokojna. Nie pozwalam im wychodzić w ciągu dnia. Zjadł już koty i zające z naszego terenu – powiedziała nam anonimowo jedna z mieszkanek posiadłości.

Na terenie ambasady w Addis Abebie zawsze mieliśmy dzikie zwierzęta. Jesteśmy wierni tej tradycji – odparł na to Tett.

Źródło