Województwo lubuskie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Znacznik: edytor wizualny
Linia 2: Linia 2:


== Historia ==
== Historia ==
Po tym jak Ivan odstrzelił Heinzowi łeb pod Stalingradem w ramach [[II wojna światowa|drugiej wojny światowej]] ziemie te, po około siedmiu wiekach pruskich zaborów (no, powiedzmy, chociaż tak naprawdę to Bolesław II Rogatka po prostu sprzedał lubuskie [[Niemcy|szwabowi]] za psi ch*j), wróciły do polskiej macierzy. Bynajmniej jednak nie oznaczało to spokojnych lat dla zielono-żółtej krainy, ponieważ po roku powojennej zawieruchy, region został brutalnie najechany przez siły <del>[[województwo_wielkopolskie|wielkopolskie]]</del> poznańskie. Były to straszne lata - okupant spod znaku koziołków zmuszał miejscowych Lubuszan do mówienia na [[ziemniaki]] "pyry" i słuchania [[Peja|Pejii]] 7 dni w tygodniu. Na szczęście katorga ta nie trwała długo, ponieważ już w 1950 roku lubuskie, po litrach przelanego potu i kri, odzyskało swoją upragnioną niezależność.
Po tym jak Ivan odstrzelił Heinzowi łeb pod Stalingradem w ramach [[II wojna światowa|drugiej wojny światowej]] ziemie te, po około siedmiu wiekach pruskich zaborów (no, powiedzmy, chociaż tak naprawdę to Bolesław II Rogatka po prostu sprzedał lubuskie [[Niemcy|szwabowi]] za psi ch*j), wróciły do polskiej macierzy. Bynajmniej jednak nie oznaczało to spokojnych lat dla zielono-żółtej krainy, ponieważ po roku powojennej zawieruchy, region został brutalnie najechany przez siły <del>[[województwo_wielkopolskie|wielkopolskie]]</del> poznańskie. Były to straszne lata - okupant spod znaku koziołków zmuszał miejscowych Lubuszan do mówienia na [[ziemniaki]] "pyry" i słuchania [[Peja|Pejii]] 7 dni w tygodniu. Na szczęście katorga ta nie trwała długo, ponieważ już w 1950 roku lubuskie, po litrach przelanego potu i krwi, odzyskało swoją upragnioną niezależność.


Przyszłość malowała się w jasnych barwach. Nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że już niedługo północne prowincje z Gorzowem '''Wielkopolskim''' (przypadek? nie sądzę) na czele podniosą bunt przeciwko władzy zielonogórskiej, który zakończy się rozbiciem dzielnicowym 1975 roku, który trwać będzie aż do 13 marca 1998 roku, kiedy to dwie zwaśnione strony, na mocy wieczystego porozumienia, zwanego dzisiaj Umową Paradyską, zakończą swoje boje w imię wspólnej sprawy, jaką jest istnienie lubuskiego województwa. Tak oto wspólny trud zjednoczonych Lubuszan ocalił istnienie województwa, które dalej żyło długo i szczęśliwie.
Przyszłość malowała się w jasnych barwach. Nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że już niedługo północne prowincje z Gorzowem '''Wielkopolskim''' (przypadek? nie sądzę) na czele podniosą bunt przeciwko władzy zielonogórskiej, który zakończy się rozbiciem dzielnicowym 1975 roku, który trwać będzie aż do 13 marca 1998 roku, kiedy to dwie zwaśnione strony, na mocy wieczystego porozumienia, zwanego dzisiaj Umową Paradyską, zakończą swoje boje w imię wspólnej sprawy, jaką jest istnienie lubuskiego województwa. Tak oto wspólny trud zjednoczonych Lubuszan ocalił istnienie województwa, które dalej żyło długo i szczęśliwie.

Wersja z 21:17, 25 cze 2021

Województwo lubuskie (znane też jako także Polska B Polski A albo Dolnośląska droga nad morze) – województwo położone na zachodnich bezdrożach Polski, powstałe z historycznej Ziemi lubuskiej, fragmentów dolnego Śląska, Wielkopolski, zachodniego Pomorza i Łużyc, przez co niektórzy historycy pieszczotliwie nazywają je Frankensteinem. Stolicą tej krainy oczywiście jest Gorzów Wielkopolski Zielona Góra Gorzów Wielkopolski Zielona Góra Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra, OK? No.

Historia

Po tym jak Ivan odstrzelił Heinzowi łeb pod Stalingradem w ramach drugiej wojny światowej ziemie te, po około siedmiu wiekach pruskich zaborów (no, powiedzmy, chociaż tak naprawdę to Bolesław II Rogatka po prostu sprzedał lubuskie szwabowi za psi ch*j), wróciły do polskiej macierzy. Bynajmniej jednak nie oznaczało to spokojnych lat dla zielono-żółtej krainy, ponieważ po roku powojennej zawieruchy, region został brutalnie najechany przez siły wielkopolskie poznańskie. Były to straszne lata - okupant spod znaku koziołków zmuszał miejscowych Lubuszan do mówienia na ziemniaki "pyry" i słuchania Pejii 7 dni w tygodniu. Na szczęście katorga ta nie trwała długo, ponieważ już w 1950 roku lubuskie, po litrach przelanego potu i krwi, odzyskało swoją upragnioną niezależność.

Przyszłość malowała się w jasnych barwach. Nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że już niedługo północne prowincje z Gorzowem Wielkopolskim (przypadek? nie sądzę) na czele podniosą bunt przeciwko władzy zielonogórskiej, który zakończy się rozbiciem dzielnicowym 1975 roku, który trwać będzie aż do 13 marca 1998 roku, kiedy to dwie zwaśnione strony, na mocy wieczystego porozumienia, zwanego dzisiaj Umową Paradyską, zakończą swoje boje w imię wspólnej sprawy, jaką jest istnienie lubuskiego województwa. Tak oto wspólny trud zjednoczonych Lubuszan ocalił istnienie województwa, które dalej żyło długo i szczęśliwie.

Ciekawostki

  • Lubuskie posiada swoją własną markę piwa autorstwa Browaru Witnica, które mimo, że nikt nie kupuje to nadal widnieje na półkach i to od 1848 roku!
  • Dawna granica gorzowsko-zielonogórska nadal jest wyczuwalna w terenie. Najłatwiej ją wyczuć po wpierdolu, jaki można zgarnąć za noszenie barw Stali w Zielonej albo Falubazu w Gorzowie
  • Połowa(!) województwa to las, a mimo to botanicy mają ten fakt w dupie i nadal wolą Zielonymi Płucami Polski nazywać wyłącznie północno-wschodnią część Polski
  • Legendy głoszą, że wszystko, co znajduje się na zachód od Rzepina to gangsterski dziki zachód. Osobiście nie zgadzam się z tą opinią, bo tylko 5 moich znajomych zostało tam uprowadzonych z żądaniem okupu
  • Lubuskie posiada lotnisko, z którego nikt nie korzysta. Radom przy Babimoście może się schować
  • Lubuskie szczyci się produkcją wina i miodu pitnego, ale konia z rzędem temu, kto znajdzie w sklepie choćby jedną butelkę tych któregoś z tych rarytasów
  • Istnieje coś takiego jak antylubuszanizm, czyli pogląd głoszący, że województwo lubuskie nie powinno istnieć i że wszyscy by na tym lepiej wyszli. Pogląd ten głoszony jest głównie przez domorosłych historyków, którzy są święcie przekonani, że przedwojenne granice regionów historycznych nadal mają jakieś znaczenie i na ich podstawie powinniśmy wytyczać granice województw. Dobrze, że nikt tego typu zdradzieckich pomysłów nie bierze na poważnie poza nimi samymi