Slayer: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 11: | Linia 11: | ||
Przez pierwszą dekadę istnienia Slayer był tak mroczny, że z reguły pozostawał w cieniu [[Metallica|Metalliki]]. Założony w tym samym miejscu i czasie, zadebiutował jazgotem ''Show No Mercy'', gdy tamci właśnie kończyli się na ''[[Kill 'Em All|Kill'em All]]''. Potem sam postawił kropkę nad thrashem – ''[[Reign in Blood]]'' – w momencie, w którym The Four Whoresemen dopisali drugą i trzecią swym ''[[Master of Puppets]]''. Podobnie w 1988 wydali niedoceniany ''South of Heaven'', podczas gdy Metallica jeszcze bardziej niedoceniony ''[[...And Justice for All]]''. Po tym albumie przestała jednak rzucać cień na Slayera, który był już wystarczająco kozacki w brzmieniu, by stać się jedynowładcą thrash metalu. |
Przez pierwszą dekadę istnienia Slayer był tak mroczny, że z reguły pozostawał w cieniu [[Metallica|Metalliki]]. Założony w tym samym miejscu i czasie, zadebiutował jazgotem ''Show No Mercy'', gdy tamci właśnie kończyli się na ''[[Kill 'Em All|Kill'em All]]''. Potem sam postawił kropkę nad thrashem – ''[[Reign in Blood]]'' – w momencie, w którym The Four Whoresemen dopisali drugą i trzecią swym ''[[Master of Puppets]]''. Podobnie w 1988 wydali niedoceniany ''South of Heaven'', podczas gdy Metallica jeszcze bardziej niedoceniony ''[[...And Justice for All]]''. Po tym albumie przestała jednak rzucać cień na Slayera, który był już wystarczająco kozacki w brzmieniu, by stać się jedynowładcą thrash metalu. |
||
Następną dekadę muzycy poświęcili na dyskontowanie zdobytej sławy, pieniędzy, władzy, kobiet i alkoholu. W międzyczasie grali koncerty, siali jeszcze więcej zła i nagrywali kolejne płyty, niektóre tak hardcorowe w brzmieniu, jak ''Undisputted Attitude'', pełna punkowych coverów. Jednak prawdziwa zabawa zaczęła się dopiero w nowym tysiącleciu, które Slayer rozpoczął z przytupem - wydając 11 września 2001 płytę pod tytułem ''[[God Hates Us All]]''. Do kolejnego albumu grupa podeszła równie szatańsko – trzeba było czekać na niego pięć lat, a na dodatek nie wyszedł [[6 czerwca]]. Reszta jest hałasem. |
Następną dekadę muzycy poświęcili na dyskontowanie zdobytej sławy, pieniędzy, władzy, kobiet i alkoholu. W międzyczasie grali koncerty, siali jeszcze więcej zła i nagrywali kolejne płyty, niektóre tak hardcorowe w brzmieniu, jak ''Undisputted Attitude'', pełna punkowych coverów. Jednak prawdziwa zabawa zaczęła się dopiero w nowym tysiącleciu, które Slayer rozpoczął z przytupem - wydając 11 września 2001 płytę pod tytułem ''[[God Hates Us All]]''. Do kolejnego albumu grupa podeszła równie szatańsko – trzeba było czekać na niego pięć lat, a na dodatek nie wyszedł [[6 czerwca]]. Świeżością i nowością Slayer popisał się przy ''Christ Illusion''. Jest to dziewiąty album charakteryzujący się niczym, ale kogo to obchodzi liczy się Szatan. ''Christ Illusion'' jest też znanym na świecie zbiorem kolend. Reszta jest hałasem. |
||
== Zobacz też == |
== Zobacz też == |
Wersja z 16:47, 19 paź 2009
Slayer – czworo dzieci Szatana, które zebrały się w 1981 w słonecznym LA, by nieść światu zło, thrash metal oraz kindermetal. Jak wiadomo z billboardów, Bóg słucha Slayera.
Wybrańcy piekieł
Skład Slayera został ustalony w piekle. W castingu spośród synów Szatana, tamtejsza Komisja Kontroli Gier i Zakładów wybrała:
- Tom Araya (bas, wokal) – ulubieniec Eli Bathóry, za młodu mordował owce na Ziemi Ognistej w Chile;
- Kerry King (gitara) – wybraniec J.R.R. Tolkiena, krasnolud, wyłysiał po metanolu;
- Jeff Hahnemann (gitara) – wskazany przez samego Adolfa, kolekcjoner gadżetów po nazistach;
- Dave Lombardo (bębny) – wytypowany przez F.D. Roosevelta, po rozpadzie zespołu obali Fidela i będzie dyktatorem Kuby.
Zło i jego dzieje
Przez pierwszą dekadę istnienia Slayer był tak mroczny, że z reguły pozostawał w cieniu Metalliki. Założony w tym samym miejscu i czasie, zadebiutował jazgotem Show No Mercy, gdy tamci właśnie kończyli się na Kill'em All. Potem sam postawił kropkę nad thrashem – Reign in Blood – w momencie, w którym The Four Whoresemen dopisali drugą i trzecią swym Master of Puppets. Podobnie w 1988 wydali niedoceniany South of Heaven, podczas gdy Metallica jeszcze bardziej niedoceniony ...And Justice for All. Po tym albumie przestała jednak rzucać cień na Slayera, który był już wystarczająco kozacki w brzmieniu, by stać się jedynowładcą thrash metalu.
Następną dekadę muzycy poświęcili na dyskontowanie zdobytej sławy, pieniędzy, władzy, kobiet i alkoholu. W międzyczasie grali koncerty, siali jeszcze więcej zła i nagrywali kolejne płyty, niektóre tak hardcorowe w brzmieniu, jak Undisputted Attitude, pełna punkowych coverów. Jednak prawdziwa zabawa zaczęła się dopiero w nowym tysiącleciu, które Slayer rozpoczął z przytupem - wydając 11 września 2001 płytę pod tytułem God Hates Us All. Do kolejnego albumu grupa podeszła równie szatańsko – trzeba było czekać na niego pięć lat, a na dodatek nie wyszedł 6 czerwca. Świeżością i nowością Slayer popisał się przy Christ Illusion. Jest to dziewiąty album charakteryzujący się niczym, ale kogo to obchodzi liczy się Szatan. Christ Illusion jest też znanym na świecie zbiorem kolend. Reszta jest hałasem.