Carl Johnson

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
CJ na tle wieżowców

Carl „Sidżej” Johnson (pol. Karol Janowski) – główny ludź z gry Grand Theft Auto: San Andreas.

Charakterystyka

Nosi ze sobą wielką mapę, jeździ po niej autem i strzela swoim gunem. Tych gunów w swojej nienaturalnej wielkości kieszeni posiada więcej niż Sowiecka Armia, z każdego bezproblemowo potrafi celnie strzelać. Jedyny człowiek zdolny do morderstwa przy użyciu wiązanki kwiatów, proszku z gaśnicy lub spraya. Jest w stanie jeździć samochodami, ciężarówkami, motocyklami, pływać łodziami, latać samolotami i helikopterami, nie posiadając nawet karty rowerowej. Sprint po ulicy z M134 Minigun czy wyrzutnią rakiet RPG-7, a nawet żabi skok z taką zabawką w ręku nie stanowi dla niego żadnego kłopotu. Może bez odpoczynku przepłynąć wpław cały Atlantyk, bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu.

Broń najczęściej znajduje na ulicy lub w różnych zakamarkach stanu San Andreas. Miejsca te są przez niego odwiedzane regularnie, gdyż broń znajduje się w nich za każdym razem, gdy Carl tam przyjedzie.

O jego rodzinie wiadomo tyle, że mama Sidżeja została zamordowana przez dwóch Ballasów za pomocą Tec9, starszy brat Sean „Sweet” Johnson ciągle drze mordę na niego, siostra Kendl się kłóci ze Sweetem, młodszy brat zginął mając 10 lat, a o ojcu nikt nigdy nie słyszał. Krąży pogłoska, że Sidżej ma wąsy.

Ma mocne plecy w policji, gliniarze przestają go gonić po piętnastu minutach, nawet jeśli ścigają go za zmasakrowanie połowy dzielnicy. Natomiast po ewentualnym schwytaniu natychmiastowo wychodzi na wolność. Podobnie jest ze szpitalem. Johnson potrafi przeżyć skok z najwyższego budynku w Los Santos i czołowe zderzenie z pociągiem. Posiada zdolność do zmartwychwstawania.

Carl ma sporo kumpli. Część z nich okazuje się zdrajcami, część trzeba zabić, ale niektórzy realnie pomagają. Dlatego najlepszymi przyjaciółmi CJ-a są Hesoyam, Aezakmi, Baguvix i Fullclip.

Jest tylko jedno racjonalne wytłumaczenie wyżej wymienionych cech Sidżeja – jest liczem. Albo po prostu twórcy gry olali realizm na rzecz grywalności.