Trzej dyżurni polscy wieszczowie
Trzej dyżurni polscy wieszczowie – trio polskich poetów, w skład którego wchodzą Mickiewicz, Słowacki i Krasiński; właściwie zjawisko powstałe po ich śmierci. Opiera się na przekonaniu, że w historii Polski istniało tylko trzech poetów, a w dodatku wszyscy byli narodowymi wieszczami. Jednomyślność tej formacji jest o tyle niepokojąca, że Mickiewicz i Słowacki w czasach młodości szczerze się zwalczali.
Trzej dyżurni polscy wieszczowie zostali powołani, aby uczynić zadość przekonaniu mas, iż Polacy nie gęsi, i swój język mają, swoich poetów mają i w ogóle reprezentantów w każdej dziedzinie kultury, jak sięgnąć pamięcią. Wieszczowie zostali docenieni, zanim zostali zrozumiani, a gdy zostali już docenieni, to nikt nie starał się zrozumieć tego, co i tak jest docenione, bo pozornie logiczne jest, że docenia się rzeczy zrozumiane. Wieszczowie są przywoływani wtedy, gdy wypada odchamić imprezę prominentów, a także z okazji świąt narodowych i zawsze wówczas, kiedy należy zrównoważyć czymś bilans dziedzictwa w chwili otwierania nowego (żeby nie powiedzieć: kolejnego) jarda polskiej autostrady.
Wieszczowie są myleni z trzema rumuńskimi tenorami tylko z tego względu, że jest ich trzech. Ich kolejną unikalną cechą jest fakt, że w powszechnej świadomości funkcjonuje tylko ułamek ich twórczości, co doprowadza do wrażenia, że byli to artyści jednocześnie doskonali, bo nie popełnili żadnych literackich bubli, i rozważnie milczący, a otwierający złote usta tylko wtedy, kiedy chcieli objawić światu.
W 1844 roku Francuzi, u których kątem wykładał Mickiewicz, odebrali mu katedrę za głoszenie poglądów mesjanistycznych, w gruncie antykatolickich. Słowacki natomiast z katolicyzmem się bratał, napisał wiersz dla Jana Pawła II i chętnie wieczerzał nabożnie, a odwrotnie do Krasińskiego, też mesjanisty, nawoływał, aby łapać za widły i ginąć, będąc na nie nadzianym.
Niekiedy do grona tego egzotycznego tercetu dołącza Cyprian Kamil Norwid, jednak Ich troje uznało, że nie będzie zadawać się z plebsem i wysłali go do dom Świętego Kazimierza.