Turek (miasto)
Turek – miasto-kebab w województwie wielkopolskim. Stolica sera, świadomych konsumentów i depresji. Miasto bez perspektyw, ale według hasła – z potencjałem. Miasto tysiąca kolorów, na które składa się 321 monopolów oraz 3 Biedronki. Ulubionym zwierzakiem mieszkańców jest indyk, ulubioną potrawą zaś – też indyk (z ang. turkey) oraz kebab, w końcu jesteśmy w Turcji. Pomimo tak międzynarodowej diety, ⅔ mieszkańców Turku ostatni raz za granicą było 20 lat temu (w Kaliszu), no, nie licząc odpustu w Galewie. Po co wyjeżdżać, skoro Turek wyglądał kiedyś jak na ilustracji poniżej?
Gdzie leży?
Niewiele osób wie, gdzie leży Turek. Część osób wskazuje na Podkarpacie, część na Podlasie, a inni na Stambuł, albo w Finlandii (jak mówią tubylcy: "jestem z Turku", "jadę do Turku" (forma wg. zasad polszczyzny: z/do Turka).
Transport
W Turku nie ma działającej stacji kolejowej, a jedyny bus jaki kursuje to ten do Uniejowa oraz do Konina. Pierwszym jeździ kierowca, a drugim studenci. Brak skomunikowania Turku z innymi miastami nie jest jednak problemem dla jego władz. Wielka Rada Magów woli wycinać drzewa pod parkingi. Takie rozwiązanie pasuje też części mieszkańców. Dla nich Turek skończył się wraz z zamknięciem elektrowni. Poza tym drzewa są nieprzydatne, przecież mamy powietrza w opór[1], a Brajanek ma trzecie auto i nie ma gdzie postawić.
Rozrywka
W Turku jest kino. Grają tam filmy tylko w weekendy i są to dwa filmy – o 17 bajka i o 19 komedia romantyczna. Ale tak właściwie po co je puszczać? Bajkę obejrzysz patrząc na zdjęcie po prawej a komedię romantyczną można obejrzeć w bramie na Kaliskiej.
Mieszkańcy
Turek to miasto ludzi uśmiechniętych. Mieszkańcy nie znają takich zwrotów jak Po co się starasz?, Nie da się, Nie szkoda ci czasu?. W życiu kierują się ambicją i chęcią pokonywania słabości. Możesz wszystko!
Mieszkańcy Turku, a w szczególności mieszkańcy ulicy Matejki, Sportowej i Mickiewicza lubią spędzać czas w plenerze i edukować innych w zakresie kultury. Pozostali krajanie żyją według schematu „przetrwać tydzień”. Jak ów tydzień wygląda? Pięć dni skręcania krzeseł w fabryce, a w weekend wyjazd z Sabiną do klubu Magnes, a jak się zaszaleje, to jedzie się na zakupy do Konina.
Gdy przyjedziesz do Turku poczujesz ten przemiły pogodny małomiasteczkowy klimat. Każdy zna każdego, a prawie wszystkich łączy nienawiść do Łodzi. Lecz Kibicu Kolejorza z Turku - uważaj. Kibole mogą cię wziąć za łodzianina albo warszawiaka.
Miejsca w Turku
- McDonald's – przepowiadany latami, otwarty w 2020 roku. Ponoć mówił o nim sam Mojżesz.
- Pod Papugami – jedyny lokal w mieście, który działa dłużej niż rok. Zjesz tutaj pizzę, schabowego i gyros. W Papugach jedzą robotnicy i nauczyciele. Wyjście „na miasto” po 20:00 kończy się metą w Papugach, bo tylko to jest czynne.
- Spółdzielnia Tęcza – spółdzielnia, gdzie załatwisz wszystko, również sąsiada. Panowie ze spółdzielni przyjadą, pogrzebią przy rurach, pożartują, a sąsiad jutro obudzi się na basenie.
- Rynek – jedna z głównych atrakcji miasta, najbardziej atrakcyjne jest to, że można go okrążyć samochodem.
- Blaszak – sklep tak stary, że Mieszko kupował tu wódkę na ślub z Dobrawą.
- Strefa – tam stracisz zęby i pieniądze.
- Ośrodek Sportu i Rekreacji (OSiR) – odbywają się tutaj codzienne zawody w piciu i ćpaniu na czas. OSiR często wizytują miejscowi policjanci. Kiedyś odbywały się tu Dni Sera podczas których lokalsi pokazywali, że w kieszenie można włożyć naprawdę dużo sera (jak dają – bierz!). Była też grochówka, chór z liceum, ble-ble. To co wszędzie. Kilka lat temu Dni Sera zamieniono na Dni Turku. Przyjeżdżają IRY (co roku), Czarno-Czarni, Big Cyce itd. Dla młodzieży władza przygotowuje Bednarka lub Smolastego. Na osirze odbywają się również zawody konne, o których przypomina zapach unoszący się nad klepiskiem przez następny rok.
- Lasek osirowy – siedziba główna ćpunów. W tym miejscu walone są wiadra, szczury i strzykawy.
- Turecka Strefa Inwestycyjna - obszar na wschodnich rubieżach miasta, o którego istnieniu dowiadują się mieszkańcy przy wiatrach wschodnich - miasto staje się wtedy strefą zapowietrzoną, przez feromony zgniłego mięsa zmieszanego z gnojem powstałe w zakładzie przerobu krwi z uboju kurcząt (o nazwie stylizowanej z francuska DeVeris).
Zobacz też
Przypisy
- ↑ I to takiego ładnego, niezbyt przezroczystego!