NonNews:Turcja vs. Czechy (EURO 2008)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Wygraliśmy z nimi w lutym.

Leo Beenhakker o Czechach

Allach Akbar!

Przeciętny Turek o zwycięstwie.

Mecz Turcja vs. Czechy (EURO 2008) – bardziej ważny mecz w grupie A, który rozpocznie się o tej samej godzinie, co mniej ważny mecz Portugalczyków ze Szwajcarami, będzie ogólnotransmitowany w Polsce, bo widz jest najważniejszy, wiadomo. Czesi mają 3 punkty, tyle samo ile turcy, wiec kto wygra tu, wychodzi z grupy, huh.

Wstęp

W studiu pierdoły o Polakach i o ich meczu, o konferencji opryskliwego Leo Benhakkera, trochę taktyki. Opowiastki o tureckich fanatykach piłkarskich, snute przez Bońka, Iwanowa, Iwana (Hehe, Iwan Iwanow) i Koźmińskiego są może interesujące, ale zysk ważniejszy, więc reklamy.

Petr Cech w idiotycznym kasku, możemy też zobaczyć Polaka. Czesi na biało, turecka reprezentacja na czerwono. Wybiegają! Tureccy kibice przygotowali zapalniki, trotyl, nitroglicerynę, i usadowili się na trybunach. Czescy dopingowcy też są. Hymny, możemy zobaczyć smutnych VIP-ów, w czarnych garsonkach i jescze mroczniejszych garniakach. Hymny. Turcy ze sporą ilością żółtych kartek. Zawodnicy rozstawiają się w kryształy, półksiężyce i rogi byka, misternie przygotowywane przez taktyków, które i tak rozlecą się gdy do głosu dojdą emocję. Meczem dowodzi jakiś Szwed. Rozpoczęcie opóźnia ranny Turek, którego batami zmuszono do gry. Mecz spóźnia się już o pięć minut.

Pierwsza tercja kwarta połowa

Zaczynają Czesi - Jankulowski. Nieudany atak na bramkę. W 2 minucie wolny. Za daleko - znowu Jankulowski.