NonNews:Austria vs. Chorwacja (EURO 2008)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Ja wolę bardziej południowoamerykańskie klimaty.

Wojciech Cejrowski o meczu

Austriacy, z właściwą sobie lekkością, kontynuowali ataki pozycyjne i po wymianie 20 podań już byli w okolicach środkowego pola. Publiczność jeszcze w pierwszej połowie domagała się powrotu na scenę tyrolskich muzykantów, a pod koniec meczu skandowano nazwiska najdłużej przemawiających działaczy. Sędzia został wygwizdany tylko raz – kiedy przedłużył mecz o 3 minuty.

Tomasz Jachimek o spotkaniu

Mecz Austria vs. Chorwacja (EURO 2008) – trzecie spotkanie kolejnych gospodarzy mistrzostw, rozgrywany o nieatrakcyjnej godzinie, i o to chodzi! Im mniej osób obejrzy to „widowisko”, tym lepiej – wyszli z założenia organizatorzy. Austriacy nie wygrali na jakiejś piłkarskiej imprezie od 18 lat, Chorwaci pokonali ostatnio Anglików i tylko o tym mówią i pewnie mówić będą przez kolejne 30 lat.

W studiu panowie Iwanow, Zibi i Włodarczyk omówili taktykę zespołów, jak zwykle przewidzieli klęskę lepszego i przekazali głos komentatorom: Pawłowi Wójcikowi i Jurkowi Brzęczkowi. Ale nie, najpierw reklamy!

Na stadionie 53 tysiące widzów, spotkanie drużyn z grupy B, mecz także z tych z kategorii B. Chorwaci oczywiście mają większe szanse, ale Austriacy są pod presją rozszarpania przez własnych kibiców. Chorwatów mało, ale są dość głośni, poza tym chorwaccy imigranci w Austrii to częste zjawisko. Sędziować będzie Latający Holender.

Pierwsza połowa[edytuj • edytuj kod]

Zawodnicy wybiegają na boisko: Austriacy na czerwono, z dziwnie słowiańsko brzmiącymi nazwiskami, Chorwackie gwiazdy (haha!) na niebiesko. Tradycyjnie odegrano hymny. Sędzia ze szpanerskim mikrofonem na uchu, grę rozpoczeli Chorwaci. W przewadze, co zaskakujące, właśnie oni, którzy jadą wciąż na zwycięstwie z Anglią.

W 3 minucie, przy akompaniamencie gwizdów, uznano karnego dla Chorwacji. Wykorzystał go Luka Modrić z czternastką. Panowie eksperci zaczęli się pocić... W ogólnej euforii Austriakom zaczęły puszczać nerwy i jeden z nich zaliczył już za protesty, zaczęli bezlitośnie atakować. W 7 minucie jednak już Chorwaci bronili się przed atakami, silny pressing i dobra obrona udaremniały, na ich szczęście, wszystkie Austriackie ataki. Frustracja rośnie. Przez następne minuty następuje, jakże ciekawa, wymiana ataków nie zakończona strzałami w światło bramki. Jażke interesujący mecz! W 13 minucie machnięcie skrzydła motyla uratowało Austriaków przed kastą. Jeśli chodzi o faule, to obie drużyny, widząc, że sędzia się nie pierdoli, trzymały swe kończyny przy sobie. Austriacy czuli wstyd, a ich obrona często kończyła się tuż przed linią bramki. Komentatorzy zachwycali się grą Chorwatów, którzy faktycznie posiadali przewagę. Po dwudziestu minutach na boisku było istne oblężenie Wiednia, ale czy doczeka się odsieczy? Austrole zaczęli się gorączkować, gdyż w 21 minucie dostali kolejną żółć. Z rzutu wolnego wyszła niebezpieczna sytuacja. Straty: Niko Krjancar po stronie Chorwackiej. W tym momencie można stwiedzić, że Austriacy są w lekko kłopotliwej sytuacji.

Brakuje tej zadziorności...

Paweł Wójcik kultywując najlepsze szpakowskie tradycje

Ataki Austriaków nie zdawały się na nic. Dwudziesta ósma minuta – brutalna gra Manuela Bogateca wypchnęła przeciwnika za boisko, lecz nie dostał on ani czerwonej, ani żółtej kartki. Ten Bogatec to niezłe źiółko. Wcześniej zdeformował twarzyczkę któregoś z piłkarzy Chorwacji. Gra stawała się coraz bardziej brutalna, a piłkarze gorączkowali się coraz bardziej. Rozgrywka stawała się coraz bardziej wyrównana, a Szwajcarzy Austriacy (cholera!) wychodzili już na dobre pozycje strzeleckie. Na 10 minut przed końcem gry nadal było jeden do zera. Kilka symulacji, parę autów, obu drużynom kończą się już bateryjki... ale to Chorwaci mają Duracelle! Wyprowadzają kontrę, bardzo dramatyczną, a komentator testuje swój tenor. Kilka dramatycznych ataków Austrii przy akompaniamencie wycia 47 tysięcy kibiców. Mecz, bardzo emocjonujący, wywołuje stany orgazmu u Wójcika, a Austriacy atakują ostro, otrząsnąwszy się z szoku. Mecz został przedłużony o dwie minuty, co w sumie i tak nic nie zmieniło, skoro nie było żadnych strzałów ani akcji. Na powtórkach widać skupienie tulących się do siebie zawodników.

Przerwa[edytuj • edytuj kod]

Polsat puścił jakieś denne reklamy, ale co się dziwić, w końcu im za to płacą. Jacyś ludzie wykrzykują bilet na EURO i się cieszą, cóż. Studio, jakieś bzdety, znów reklamy, nuuudy. Gdy już miał się włączyć mecz – Polsat zaciął się, potem nie było słychać komentarza i transmisja się trochę ożywiła, hmmm.

Druga połowa[edytuj • edytuj kod]

Rozpoczęli Chorwaci, lecz Austriacy odebrali piłkę i wykonali imponującą akcję na bramkę chorwacką. Tak, tak, atakują, kontrują, nudy... Możemy podziwiać zieloną reklamę Coca-Coli. Austria jakby energicznej, ale Chorwaci trzymają się mocno. Z ciekawszych rzeczy: Robert Kovać zaliczył żółtą karteluszkę w 50 minucie. Jednak ataki Austrii musiały się zakończyć sukcesem - w 53 minucie uzyskali aut na wysokości pola karnego. Przez pierwsze 15 minut Austriacy cisnęli. Cisnęli mocno. Tak mocno, że Chorwaci musieli zagrzewać się do walki machaniem rąk. Po godzinie gry kołcz Chorwacki sygnałami dymnymi dał swym zawodnikom znać, że czas zacząć operację 'gramy na czas'. W 67 minucie jakiś Proedl dostał kartkę za faul. Tak niewiele się dzieje, w porównaniu z dynamiczną pierwszą połową to wieje nudą. Na kwadrans przed końcem to Austriacy byli w przewadze, lecz silna obrona Hrvatski trzymała ich zdala od bramki. W 77 minucie było groźnie, lecz żadna z trzech murowanych okazji nie została wkorzystana przez Austrię. Ktoś tu ma albo pecha, albo szczęście... Austria wciąż atakuje, a nasi słowiańscy bracia bronią się rozpaczliwie. Często przypomina to obronę Jasnej Góry. Tak, parę brutalnych fauli... Gra powoli się wyrównuje - Austriacka ekipa nie ma już widać sił. W 85 minucie zdarzyły się dwa ciekawe zdarzenia: jeden chorwat dostał w tyłek, a na boisko wybiegł ekshibicjonista. Komentatorów oczywiście bardziej zaciekawiło to drugie... Zawodnikom kończą się już płyny, ataki są coraz mizerniejsze, i chyba wynik się nie zmieni. Sędzia dolicza trzy minuty, ale i tak nikomu się nic nie chce...

Koniec

Jeden zero dla Chorwacji.