NonNews:Hiszpania vs. Włochy (EURO 2008)
Ten mecz nie jest na najwyższym poziomie
- Zibi w 12stej minucie spotkania
Wszyscy stali na nogach
- Zbigniew Boniek cały mecz komentował nieźle, pod koniec przyrównał do Borka
Będzie nam serce pykać
- Zbigniew Boniek i Mateusz Borek o rzutach karnych
Mecz Hiszpania vs. Włochy (EURO 2008) czyli mecz pomiędzy spaghetti i pogromcami pogromców pogromców Włochów... albo jakoś tak. Wiadomo też, że makaron nie but... znaczy, nie Polska, więc umią kopać piłkę. Wychodzi jednak na to, że będzie to krótsza noc niż dwie ostatnie. O dziwo, bo podobno wczoraj był pierwszy dzień lata.
Przed meczem w studiu
Zdążyłem usłyszeć w studiu, że Luis Aragones umrze za zwycięstwo. Być może jak admirał Nelson pod Trafalgarem... Później, ważniejsza część przedmeczowego studia - reklamy. Żebym nie zapomniał, aby do biustonosza zabrać komórkę Samsunga...
Hohoho! Komentatorzy dzisiaj dobrani do rymu! Mecz z przyjemnością dla Państwa kaszanić będą Mateusz Borek i Zbigniew Boniek!
Ek, ek, ek.
- Echo o Zibim
Przetrwaliśmy hymny. Teraz mecz, w którym główną nagrodą jest bitwa z Matuszką Russiją! Ponadto dla zwycięzców dozgonna wdzięczność kibiców, chwała i po batonie Snickers na głowę. Więc jest o co walczyć.
Pierwsza połowa
Im Włosi gorzej grają, tym są bardziej niebezpieczni.
- Boniek ćwiczy niedopowiedzenia
Nie ma spalonego! Pomylił się pan, panie sędzio! Jestem pewien, że nie było spalonego! (...) Oj, to jednak ja się pomyliłem
- Boniek zawsze chętnie przyzna się do błędu.
Boniek rozpoczął mecz udając, że nie kibicuje Włochom, zieeew, niech wygra lepszy. Żeby w tym meczu padła chociaż bramka, która nie będzie z karnego lub wolnego, inaczej mówiąc, nie padnie z przysłowiowego fuksa. Pierwszy kwadrans to Joga Bonito w wykonaniu Hiszpanów i Nowoczesny futbol w wykonaniu Włochów, co gorsze, z kontry, więc mecz jest równie interesujący co reportaż o kopulacji pasikoników. W 20 minucie David Villa strzałem z 40 metrów próbował obrazić Buffona, ale piłka minęła bramkę ledwie się ślimacząc. Potem Zibi wróżył poprzeczkę, ale Villa zrobił mu na złość i uderzył szczurem. W 42 minucie noga Włocha faulowała Silvę 5 cm poza polem karnym. Korpus Włocha znajdował się w polu karnym, sędzia i tak nic nie gwiżdże. Czeski film i koniec pierwszej połowy.
Przerwa
Jak na razie wspaniały mecz w wykonaniu Ayrtona Senny, chociaż w pewnym momencie przysnął. Może się wydawać, że tym razem Mati Borek jest jako ekspert, a Zibi jako główny
Druga połowa
Obraz meczu się nie zmienia, żadnej wpadki z siatkówką, ciągle oglądamy piłkę nożną, jednakże niektórzy mają wątpliwości. W 56 minucie... Nic się nie stało. W 64 minucie coś się jednak stało, ale zmieniło - nic. W 73 minucie jest tak samo jak w 30 i 60. Szkoda kilobajtów, aby cokolwiek pisać. W 86 minucie wspaniałe dośrodkowanie Davida Villi, ale Guiza przyjął piłkę popularnym "dyszlem" siatkarskim, mógł głupi strzelać, a nie cudować...
Trzeci raz z rzędu dogrywka. Ja spać chcę!!!
Przerwa 2
Makaron, rozcieranie ud i pośladków przez masażystów.
I kawa, wot jego mat, kawaaaaAAaaAHaaZIEW..
Ma się coś w końcu stać (a może się akurat nie stanie). Zdaniem Pawła Wójcika dogrywki są kluczowe i tak na to trzeba patrzeć, bracia szlachta w wierzę.
Dogrywka
Poszli, z zapałem tuwimowskiej lokomotywy. A nie, Hiszpanie żwawi, odpoczęli... Nawiasem mówiąc, konia z rzędu temu kto wie o co w poniższym cytacie chodziło Mateuszowi Borkowi:
To było ostatnie ostrzeżenie Włoch
- Mateusz Borek podczas groźnej akcji Hiszpanów
Po paru minutach to Hiszpanie zaczęli odpoczywać, a Włosi oddali więcej strzałów w 3 minuty niż przez cały mecz. Potem makaroniarze postanowili wykosić Hiszpanów, którzy zrobili już trzy zmiany, ale to chyba jednak Marcos Senna chciał się napić Powerade'u z bidonu.
Zmiana połów.
Zibi nazwał grę drużyny włoskiej "kolektywną mizerią", nic dodać, nic ująć, a nawet wódki dolać. W sto-którejś minucie wszedł Alexander Del Piero, idol dresów, w końcu lubi tzw. strzał z liścia. Ale by przy karnym tak miał strzelać? Z bełkotu komentatora wybudził Villa, który sprintem (!) minął nawet samego siebie. Włosi grają w tempie ziewando i chyba tylko karne uratują im skórę.
Jakby ktoś dopiero włączył relację, jest 0-0 Di Nathale dostał lekko w udo, przeturlał się poza boisko, oczkiem zobaczył kontrę Hiszpanów i przeturlał się z powrotem na murawę, zarabiając order uśmiechu od Nonsensopedii i nagrodę Joga Bonito od Cantony, i gwizdy publiczności (nawet tej włoskiej) - wszystko za jednym turlakiem na plecach. Potem Hiszpanie straszyli, ale znowu mamy karne.
Rzuty karne
Rzuty karne, bla bla, loteria, bla bla, Donadoni nie strzelił kiedyś karnego, sretete. A nawiasem mówiąc, kapitanami obu drużyn są bramkarze.
- 1 kolejka
- ESP O
- ITA O
- ESP 1:1 ITA
- 2 kolejka
- ESP O (Cazorla delikatnie, w boczek...)
- ITA X (Casillas-terminator!)
- ESP 2:1 ITA
- 3 kolejka
- ESP O (Senna luzak, w końcu murzyn...)
- ITA O (Camoranesi ze spuszczonym łbem i zamkniętymi oczami pierdolnął ile sił w nogach)
- ESP 3:2 ITA
- 4 kolejka
- ESP X (Guiza chciał dobrze...)
- ITA X (Di Nathale przeholował z Poweradem?)
- ESP 3:2 ITA
- 5 kolejka
- ESP O
- ITA D (dupa, już nie trzeba)
- ESP 4:2 ITA
HISZPANIA vs. WŁOCHY, RZUTY KARNE
- 4:2
Studio
Się popisali eksperci, ale Koźmiński przynajmniej przeprosił za włoski antyfutbol. Dobranoc, półfinał marzeń dla Rosjan, żądnych rewanżu na hiszpańskiej, ciepłej krwi. A na koniec thriller... uwaga, uwaga, (fanfary) tu dudududu duuu pauza tudu duduuu:
BOŻO ŚCIĄGNĄŁ SWOJE OKULARY!!!!! A nie, po prostu zdjął je przed snem