Mario Theissen

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Kubica jest trzeci, ale mina Maria mówi nam, że Heidfeld był dopiero piąty

Nie popisał nam się dziś Mario Theissen

Andrzej Borowczyk o fatalnej taktyce Maria względem Kubicy (przy okazji świetnej dla Heidfelda)

Fantastyczna taktyka Mario Theissena, po raz kolejny pokazuje swój kunszt do Formuły 1

Włodzimierz Zientarski o jednej z niewielu świetnych taktyk Maria względem Kubicy (przy okazji lepszej dla Heidfelda)

Mario Theissen – były dyrektor BMW Sauber. Od czasu gdy pojawił się w tym zespole zaczęli odnosić sukcesy[1], jego ulubieńcem jest Nick Heidfeld, a ulubioną zabawką KERS. Oprócz Formuły 1 aktywnie bierze udział w innych seriach wyścigowych, takich jak WTCC. Sprawuje się tam znacznie lepiej, głownie z powodu braku Pit Stopów.

Wygląd

Ilość niedoskonałości na twarzy Theissena jest porównywalna do ilości jego głupich decyzji podczas wyścigów Formuły 1. Trudno to jednak dostrzec podczas transmisji w Polsacie, nawet w jakości HD, bo ma na sobie makijaż (złośliwi jednak twierdzą, że to spaliny osadzają mu się na twarzy). Cechą charakterystyczną jest jego wąsik, przez co można go pomylić z Boratem. Nosi też okulary. Całość sprawia, że z daleka wygląda jak Bronek.

Przed wyścigową karierą

Mario może dumnie nazywać się doktorem inżynierem. Jeszcze długo przed narodzeniem Kubicy studiował budowę maszyn, naukę kończąc w 1977 roku. Dopiero 12 lat później otrzymał stopień naukowy, a to dlatego, że wtedy kolejki do lekarza w Niemcach były większe niż u nas teraz.


Formuła 1

Theissen dyrektorem wyścigowym BMW został w 2006 roku. Miał już pod sobą Heidfelda i Villeneuve'a, ale ten drugi zaraził się od Nicka narzekaniem do takiego stopnia, że narzekał bardziej od niego. Mario wiedział, że to kwestia czasu, gdy Kanadyjczyk zrezygnuje ze startów w F1 i musiał poszukać trzeciego kierowcy. I wtedy wzrost Kubicy się bardzo przydał, bo to on wystawał najbardziej wśród wszystkich i to jego Theissen zauważył. Po kilku tygodniach Villeneuve odszedł i za kółkiem siadł Polak.

Przez kolejne lata zespół rósł w sile. Jednak nie trudno było zauważyć, że to Heidfeld był faworyzowany. W 2007 Kubica miał bolid jakości koreańskich samochodów, a Heidfeld śmigał ile wlezie. Mimo to dzieliła ich tylko jedna pozycja w klasyfikacji.

W 2008 roku oba bolidy sprawowały się równo. Mario zauważył to dopiero w połowie sezonu, kiedy Kubica wygrał GP Kanady. Dlatego ułożył diabelski plan, który zakład m.in. wyślizgnięcie się podnośnika. To niewiele pomogło i Robert wciąż był przed Nickiem. Theissen postanowił więc, że zakończy prace nad tegorocznym bolidem i skupi się na przyszłorocznym. Mimo wszystko Kubica utrzymał pozycję przed Heidfeldem, ale z trzeciej pozycji wypchnął go Kimi Raikkonen.

O sezonie 2009 lepiej nie mówić. Konstrukcja samochodu przypominała bardziej domek jednorodzinny niż bolid. Mimo to Heidfeldowi udało się raz stanąć na podium.

Po tym niepowodzeniu Mario orzekł, że rezygnuje z Formuły 1, a BMW skupi sie teraz bardziej na wyścigach samochodów turystycznych. Co ciekawe miesiąc później zaprzeczył samemu sobie wystawiając na sezon 2010 tylko dwa samochody do WTCC[2]

Przypisy

  1. Pojawienie się w tym czasie Roberta Kubicy jest tylko przypadkiem
  2. Inne teamy miały nawet do siedmiu samochodów.