Marek Jurek
Marek Jurek - (1954-...) polski polityk i etiopski powstaniec. Człowiek bez nazwiska. W niektórych kręgach znany jako Warren Bity.
Młodość
Marek Jurek już w młodości był bardzo zdolnym dzieckiem. Przejawiał szacunek wobec kultury i społeczeństwa. Jednocześnie nienawidził dyktatury i komunizmu. W 1972 roku ukończył studia na wydziale pirotechniki próbnej. Rok później wyjechał do Etiopii, aby tam walczyć po stronie rewolucjonistów.
Walka na froncie
Sir Jurek walczył w 45. Batalionie pułku gen. Mughewe. Jego zadaniem było wysadzanie w powietrze wrogich fortyfikacji. Zasłynął szczególnie podczasz walki o Rabkę Etiopijską. Został tam poważnie ranny w udo. A swoje poswięcenie uzyskał Czekoladowy Trójkąt Zwycięstwa.
Powrót do Polski
Po powrocie do kraju (2005 r.) od razu został mianowany Wysoką Szychą PiS-u. W ramach wdzięczności od narodu, pan prezydent nazwał jego imieniami jeden z miesięcy.
Sprawa nazwiska
Nie jasne jest, czemu Marek Jurek ma aż dwa imiona, a żadnego nazwiska. Na ten temat krąży wiele sprzecznych teorii. Sam zainteresowany niejednokrotnie twierdził, iż nie ma nazwiska, bo był niepokalanym pocięciem i w związku z tym nie mógł dostać po ojcu nazwiska. Tę teorię należy jednak raczej odrzucić, bo po pierwsze - Ojciec Dyrektor też był niepokalanym pocięciem, a mimo to posiada nazwisko; po drugie - promowanie tej teorii wyraźnie irytuje braci Kaczyńskich i powiększa ich kompleksy.
Dość często się też uważa, że narodziny Marka były efektem nieudanej aborcji - jego matka naiwnie myślała, że ma już problem z głowy i nie musi w tej sytuacji troskać się o nadanie imienia i nazwiska. Gdy jednak - o zgrozo! - po paru miesiącach Marek przyszedł na świat (wiadomo - komunistyczna służba zdrowia oferowała swoje usługi na bardzo niskim poziomie), zdziwiona matka z powodu zaskoczenia nie była w stanie wymyślić nic więcej niż dwa imiona. Za prawdziwością tej teorii opowiadają się genetycy oraz posłanka Anna Sobecka. Ci pierwsi twierdzą, iż skoro matka była w stanie wymyślić tylko imiona, to była mało rozgarnięta - a ta cecha jest najprawdopodobniej dziedziczna i znakomity przykład na to widzimy oglądając wystąpienia sejmowe Marka Jurka. Natomiast posłanka Sobecka całą tę teorię traktuje jako kolejny dowód iż zabijanie dzieci nienarodzonych jest złe, bo życie pokazuje, że wyskrobują nie tych co trzeba.
Na koniec należy wspomnieć o innych teoriach beznazwiskowości Marka Jurka:
- ma on być rzekomym agentem wiadomej narodowości i by zachować anonimowość odebrano mu nazwisko;
- miał on stracić nazwisko w wyniku bolesnego upadku po niefortunnym skoku przez kozła w liceum na lekcji WF (teoria obalona po stwierdzeniu, że Marek raczej nie ukończył szkoły podstawowej);
- miał on też stracić nazwisko po upadku podczas tańczenia kaczuszek;
- miał on zostawić nazwisko w kieszeni spodni, po czym oddać je do pralni;
- z nazwiska miał go okraść złodziej należący do układu;
- Marek miał zapomnieć nazwiska ucząc się tabliczki mnożenia (teoria niewiarygodna i nie znajdująca pokrycia w faktach);
- nie mając już czym bic dzieci, bił je nazwiskiem i się zużyło
- miał on wreszcie oddać swoje nazwisko na potrzeby sfinansowania kampanii wyborczej PiS.
W uznaniu jego wielkich zasług dla Polski, Etiopii, braci Kaczyńskich i PiSu planowane jest nadanie mu godnego go nazwiska, najprawdopodobniej Przydupasiewicz.