SpaceX
SpaceX – hamerykańskie przedsiębiorstwo kosmiczne, własność multipierdyliardera Elona Muska. Firma zajmuje się przede wszystkim pisaniem opowiadań z gatunku science-fiction i produkcją filmów animowanych o podróżach kosmicznych. W celu utrzymania swoich głównych działów, SpaceX świadczy też usługi transportowe na linii Ziemia-Nie Ziemia.
Historia
Wszystko zaczęło się od PayPala, który swego czasu należał do Muska. Elona jednak nie satysfakcjonowało bycie zwykłym milarderem, więc sprzedał cały biznes Ebayowi i za utargowany hajs założył SpaceX w 2002 roku. Z początku Musk próbował odkupić jakieś rakiety od ruskich, ale szybko okazało się, że rosyjskie konstrukcje wymagają do działania hektolitrów ruskiego spirytu, którego ruscy nie chcieli oddać za żadne skarby. Wkurzony nie na żarty, doznał olśnienia, że rakiety są drogie[1] i postanowił produkować rakiety ze sreberka od czekoladek i tektury. Elon szybko zatrudnił paru specjalistów od napędów rakietowych z ulicy i wziął się do projektowania pierwszej rakiety – Falcon 1.
Rakiety Falcon
Falcon 1
Pierwszym dzieckiem SpaceXu był Falcon 1, nazwany na cześć statku, którym śmigał Han Solo[2]. Sama rakieta była tak mała i licho posklejana taśmą, że potrzeba było czterech prób żeby to gdziekolwiek poleciało. Potem powstała nawet wersja 1e, ale jak Elon zobaczył ilość taśmy, na której się to wszystko trzymało, stwierdził, że nie będą się pieić i od razu przejdą do Falcona 9. Gdzieś po drodze zapodział się jeszcze Falcon 5, którego nigdy na oczy nie widziano.
Falcon 9
Wreszcie jakaś sensowna rakieta. Falcon 9 jest kilka razy większy od poprzednika, ma na dole przyklejonych dziewięć śmiesznych silniczków, a w drugim członie jeszcze jeden z większym kołnierzykiem. Znacząco zredukowano też ilość taśmy klejącej, dzięki czemu NASA zezwoliła na latanie tym na Miedżunarodnuju Kasmiczeskaju Stancyju. Poleciało to parę razy, po czym Elon stwierdził, że przydałoby się wincyj prundu i tak powstała nieco wydłużona wersja 1.1. Poleciało to nawet ISS-a, raz nawet wybuchło, ale Muskowi nadal było mało mocy, więc inżynierowie ze SpaceXu zwiększyli ciąg na maksa i powstał Falcon 9 1.2 Full Thrust[3].
Falcon 9 to pierwszy przypadek rakiety, która potrafi odlecieć z Ziemii, zmienić zdanie po drodze i wylądować. Przynajmniej pierwszy człon tak robi, reszta leci spokojnie dalej. W celu wykonania takiego manewru rakieta najpierw leci do góry[4], odrzuca drugi człon z ładunkiem, zawraca dupą do kolegi, znowu odpala silniki, znowu się odwraca, tym razem dołem do Ziemii, znowu odpala silniki, leci sobie chwilę machając skrzydełkami z tytanu, rozkracza się, odpala silniki po raz czwarty i zazwyczaj wybucha. Zdarzają się też przypadki, że zamiast wybuchać, rakiecie udaje się wylądować.
Falcon Heavy
Popis geniuszu inżynierów ze SpaceXu. Potrzebujemy więcej mocy? Doklejmy do Falcona 9 jeszcze dwa pierwsze człony po bokach! Teoretycznie banalnie proste, w praktyce Falcon Heavy (dosłownie: Niestrawny Sokół) miał polecieć już w połowie 2013 roku, a termin pierwszego lotu był przekładany już z dziesięć razy. W założeniu dwa boczne człony odłączą się najpierw i wykonają standardowy balet dziewiątki by wylądować. Potem jako drugi odłączy się środkowy pierwszy człon[5] i też wyląduje. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że start Falcona Heavy jest przekładany ze względu na niewystarczającą ilość chomików, które miałyby kierować tymi wszystkimi rakietami. Podobno Elon rozważa już stworzenie Falcona Super Heavy i Falcona Super Ultra Heavy Ludicrous Mode, które będą miały odpowiednio 6 i 666 pierwszych członów.
Kapsuła Dragon
Robienie bajeranckich filmików z rakietami na jutubie nie jest tanie, więc Musk obmyślił chytry plan – zbuduje kapsułę do transportu ludzi i towarów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, żeby wyciągnąć od NASA kupę hajsu. SpaceX zaprojektował Dragona i plan się powiódł. NASA płaci za każdy kurs kilka razy więcej niż on faktycznie kosztuje, ale nikomu to nie przeszkadza, w końcu to podatnicy płacą. Póki co Dragonowi udało się dwanaście razy cmoknąć z ISS-em i raz wybuchnąć po drodze. Ani razu nie lecieli tym ustrojstwem ludzie, ale powstaje już Dragon V2, który ma pomieścić siedmiu astronautów, umieć lądować na Marsie, dokować do ISS-a, lecieć szybciej od rakiety na której siedzi, robić gofry i tańczyć makarenę.