Stargard
Stargard nie Szczeciński – miasto i gmina w województwie zachodniopomorskim, w powiecie stargardzkim. Siedziba powiatu i gminy. Do niedawna miasto nosiło w nazwie człon „Szczeciński” – apologeci skrócenia nazwy miasta uważają, że jedynie szczecińscy okupanci sprzeciwiali się skróceniu nazwy miasta, a Szczecin z jej tytułu miał ponieść niepowetowane straty gospodarcze.
Gospodarka
Działa tu Stargardzki Park Przemysłowy – inkubator i żalnik przedsiębiorczości.
Rekreacja
- Jezioro Miedwie – miejsce gdzie odbywają się liczne libacje alkoholowe. Nie warto tam się kąpać, ale warto nasikać do wody, bo Szczecin nie ma swojej oczyszczalni i biorą stamtąd wodę. Cena każdego produktu nad miedwiem wynosi dokładnie , gdzie s oznacza cenę na mieście. W okresie letnim, tłumnie odwiedzane całymi rodzinami, co chwilami przypomina wybrzeże Grenlandii w czasie godów fok, które jak wiadomo, gęsto zasiedlają mały fragment wybrzeża w liczbie kilkudziesięciu tysięcy osobników.
- Amfiteatr – zbudowany na wzór średniowiecznych greckich teatrów. Stargardzianie zaczerpnęli także od Greków tradycję corocznych świąt boga wina. Nadgorliwość mieszkańców Stargardu sprawiła, że świętują regularnie, wspominając tradycje, popijają wino, średnio 3 razy dziennie. Ciekawym rozwiązaniem jest,„szalet pod chmurką”, co w znaczny i widoczny sposób wpływa na tamtejszą bujną roślinność.
- Wały – typowo górski rozkład terenu, zapewnia idealne miejsce do popijania napojów wysokoprocentowych na zboczu wałów oraz stanowią atrakcję dla rowerzystów, którzy w kaskach i na wypasionych rowerach za grube pieniądze rodziców zjeżdżają w dół górki, nabierając prędkości i strasząc okoliczne babcie oraz dzieci na rowerach. Chodzą pogłoski, że pewien nieszczęśnik wpadł w stojący radiowóz, robiąc wgniot w samochodzie i przelatując przez niego. Nikt nie lubi tych rowerzystów bo nie uważają jak jeżdżą. Utożsamiają się z kolesiami w rurkach na skateparku, chociaż jedni nie lubią drugich i na odwrót.
- Rondo – miejsce, z którego można zobaczyć cały urok Stargardu. Robiąc koło wokół ronda, zobaczymy tyle samo, co robiąc koło wokół całego miasta, a przecież to oszczędność czasu, a i można kupić gofra.
- Zodiak – główna atrakcja dla tych, którzy nie mają drobnych na bilet, by dojechać nad Miedwie lub Żydzą na dwie strefy. Spawnują się tam prostytutki w młodym wieku.
- Tesco – bardzo ważna instytucja warunkująca wspólne więzi i relacje zachodzące w stargardzkiej społeczności. Zapewniał również darmowy transport w bardzo komfortowych warunkach specjalnie przystosowanym Jelczem z 1979r po ostatnim przeglądzie w 1990 r.
- Skatepark – siedlisko emo i kolesi w rurkach, którzy myślą, że należą do kultury skejtów.
- Dworzec wąskotorowy – Zarośnięty trawą żywy przykład głupoty PeKaPe oraz samorządowców którzy go nieudolnie przejęli i czekają na znak Boga co dalej z nim począć, aby wznowić ruch na trasie. Prawdą jest, że jedynie Bóg byłby w stanie w Kraju Kwitnącej Wisły wznowić ruch na trasie bez torów, a w miejscach, gdzie tory pozostały, pozostały tylko dlatego, że porósł je las i nawet złomiarze nie byli w stanie „zadbać” o resztę torowiska.
- Poligon – znany z licznych bunkrów, lasu i miejscówek do spożywania trawki narkotycznej i napojów alkoholowych. Respią tam się tzw. gimbusy i na każdym metrze kwadratowym znajdziemy przyrządy do odurzania się wykorzystujące hydrostatykę, czyli tzw. wiadra. Jest tam też las w którym znajdziemy tzw. hopy, czyli miejsce do skakania rowerami i zażywania suszu konopnego.
Dzielnice
- Centrum – słynie z dworców, ulic, sklepów i przystanków, nierzadko trafiają się też żule potrzebujący 20 groszy na piwo. Główną ulicą tej części miasta jest ulica Wyszyńskiego, zwana dawniej ulicą Buczka i takaż nazwa pozostała do dzisiaj w języku moherowych babć mentalnością będących jeszcze w PRLu oraz części młodych którym łatwiej jest to zapamiętać, a poza tym śmieszniej brzmi. Na owej ulicy znajduje się 90% stargardzkich pubów i dyskotek, co powoduje, że w weekendy jest to główna alkoholowa dzielnica naszego miasta.
- Giżynek – wieś między poligonem a Stargardem, dojeżdża tam Moherbus 1, którego kursy są z synchronizowane wraz z litanią do Matki Bożej płynącej prosto z Torunia.
- Kluczewo – wieś leżąca w granicach administracyjnych miasta. Zamieszkana głównie przez emerytowanych rambo wraz z ich rodzinami.
- Mokrzyca – debilna nazwa, nieprawdaż?
- Osetno – gdzie to jest?
- Os. Pyrzyckie – nazywane pieszczotliwie Brooklynem lub osiedlem siedmiu złodziei. Spopularyzowane przez swoje „dzieci” – przez to pojęcie należy rozumieć młodzież „wychowaną” na zasadach tam panujących (żelaznych). Osiedle zasilają liczne okazy kultury, takie jak Biedronka czy nieczynna stacja Stargard Osiedle, leżąca na zamkniętej linii Stargard-Pyrzyce, na której nierzadko trafiają się PoKeMoNy „RoBiOnDzE eMo FoTkJy”. Słynie z wychowania wielu dobrych raperów pokroju Bonusa RPK, którzy znają znaczenie słowa „dicho”.
- Źródelnia – fajny, metalowy pal wbity w ziemię z którego tryska kanaliza od Szatana.
- Pszczelnik – kto im wymyślał te nazwy? Jedyną cechą Pszczelnika jest fakt, że zegarki tam dobrze chodzą, bo przebiega tamtędy południk wyznaczający czas dla Polski i nawet postawiono mu pomnik.
- Stare Miasto – niegdyś takowe istniało, niestety z powodu przetoczenia się przez nie pijanych czerwonoarmistów zostało obrócone w stertę gruzu, aby udowodnić męstwo i bitność radzieckiego żołnierza. Po wojnie miejsce imperialistycznych kamienic zajęły cuda architektury robotniczo-chłopskiej stojące tutaj do dziś. Ciekawostką dzielnicy jest też unikatowa ulica Warowna, na której 10 na 9 budynków to pizzerie.
- Zarzecze – gdzieś za rzeką. Prawdopodobnie to tam znajdują się legendarne „pieńki”, czyli podmoknięte pola, stanowiące libacyjne centrum młodzieży stargardzkiej oraz częste miejsce tak zwanych poszkolnych wycieczek szkolnych.
- Os. Lotnisko – osiedle często mylone z Kluczewem ze względu na bliskie położenie obu miejsc. Największą atrakcją tego miejsca są bunkry i hangary po Armii Czerwonej w których to można znaleźć bomby i pociski z tamtych czasów (w chwili obecnej jest ich coraz mniej). Dodatkowo, niedaleko owego osiedla znajduje się stare poniemieckie lotnisko, z którego pasy obecnie służą jako miejsce szpanu joł-ziomali i ich nowych fur.
- Os. Zachód – jak sama nazwa mówi, położone na zachodzie miasta. Kiedyś nazywało się XXX-lecia PRL, PRL unieważniono, osiedle zaś ocalało. Mieszka tu od groma osób w blokach budowanych z kostek Rubika w popularne eLki. Ciekawostką jest to że na dziesięciu obywateli w wieku od 5-20 lat : 3 osoby to emo, 1/2 kujon, 5 osób to typowe techno-drechy a pozostali są niezrzeszeni. Stojąc obok sklepu Piotr i Paweł (popularnie zwanego PIP-em) i obracając się wokół własnej osi, statystycznie dostrzeżemy około trzech dilerów, pięciu odurzonych gimbusów, dwóch meneli i kościół. Ulice nie mają nazw, a domy są ponumerowane tyloma cyframi i literami, że żaden dżi-pi-es nie pomoże odnaleźć właściwego adresu.
- Os. Hallera – zamieszkałe przez brać wojskową albo powojskowa, siedlisko zła i przemytu, to tu sławny poplecznik Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina ma swoja kryjówkę.
- Os. Letnie – koniec świata, ale ładny, czasami ktoś skoczy z dziesiątego piętra, ale ogólnie najbezpieczniejsza część miasta.
- Przedmieście Szczecińskie – syf i brud. Charakterystyczne dla tego regionu są doroczne kolarskie kryteria nocne połączone z masowymi orgiami, libacjami i homoseksualnymi wybrykami.
- Os. Chopina – prowincjonalny kołchoz zwany osiedlem znajduje się w północno-zachodniej części miasta. Zamieszkały głównie przez kolejowych roboli. Do najważniejszych ulic zaliczamy Bornholmską, Straslundzką, Skandynawską i Hanzeatycką. Legendy mówią, że właśnie tam Wilku WDŻ stracił połowę swoich zębów.
- Os. Tysiąclecia – siedlisko żulni miasta Stargardu. Trzepak przy bloku numer 1 jest typowym przykładem starożytnej kultury alkoholicznej. Na osiedlu znany i powszechnie lubiany klub Fanaberia. Z bloku numer 1 rozciąga się piękny widok na dworzec PeKaPe i inne bloki. Bliska okolica ulicy Wyszyńskiego (kiedyś Buczka), na której znajduje wielka ilość stargardzkich klubów.
Zmiana nazwy miasta
Po długiej batalii o wykreślenie z nazwy miasta stalinowskiego, komunistycznego i totalitarnego członu „szczeciński”, udało się to osiągnąć i od 1 stycznia 2016 r. Stargard przestał być Szczeciński. Jeśli na miejscowym forum ktoś zapyta, czy zmiana nazwy nie jest wyrzuceniem pieniędzy, to stargardzkie Dzieci Neostrady patrioci od razu nazywają go szczecinianinem, którego boli, że inne miasta nie chcą mieć nic wspólnego ze Szczecinem.[1]
Przypisy
- ↑ Oczywiście Szczecin straci mnóstwo, na wskutek zmiany nazwy miasta