PzKpfw VI Tiger

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Tygrys – niemiecka konserwa, wyróżniana w dwóch wersjach: Tygrys i Tygrys Królewski. Różniły się one ilością narzuconego złomu. Miały zastosowanie od roku 1942 do 1945 (skończono produkcję, gdy Hitler kopnął w kalendarz).

Konstrukcja

Po tym, jak Niemcy dostali baty pod Moskwą, postanowili ułożyć puzzle z kawałka śmietnika, jakiejś rury zakupionej w Mango i stworzyli supertanka zdolnego przetrwać atak Rosjan. Ten jakże szybki czołg miał pancerz, którego nie były w stanie przebić ani ruskie tanki, ani amerykańskie jeżdżące pochodnie. Posiadał silnik Diesla, który oszczędni Niemcy wyjęli z prototypów kosiarek. Załoga składała się z pięciu osób:

  • Hansa (kierowcy; tudzież dziadka Tuska);
  • Heinza (ładowniczego puszek z gulaszem);
  • Johanna (celowniczego na haju);
  • I 2 innych, ale kogo to obchodzi.

Miał 88 milimetrowe działo zbudowane z rynny, które idealnie spełniało swoje zadanie. Mimo tego, że nie umywał się on do wspaniałych ruskich T-34, to dzieło niemieckiej myśli technicznej mogłoby być receptą na opanowanie Europy przez Niemców. Nie stało się tak, bo Tygryski psuły się tak często, że nie nadążano z robieniem kolejnych.

Tygrys w boju

Można wymieniać sporo miejsc, w których walczyła ta wspaniała puszka. Jednym z nich jest oczywiście Berlin. Czołg spisał się tu na medal, dając zasłonę dymną niemieckim żołnierzom, płonąc, trafiony ruskim granatem. Jednak ten płomień był niczym, w porównaniu z trafionym Shermanem, które firma zapalniczek Ronson wykorzystywała do reklam.

Tygrys dzisiaj

Ciężko dzisiaj znaleźć dobrze zachowany czołg Tygrys, najczęściej jednak spotykamy go w postaci ruskiego widelca. Nie jest on dzisiaj używany, ponieważ jest za oszczędny. Pali jedynie 100 litrów ropy na 10km. Konserwa ta znakomicie gromiła rosyjskie T-34 (to nawet nie jest konserwa, to jest telewizor po tuningu) i amerykańskie Shermany.