Wpływ muzyki na nasze życie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 21:26, 19 gru 2011 autorstwa Jurek10 (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 85.221.167.209. Ofiarą rewertu jest 79.97.182.171.)
Muzyka kształtuje naszą osobowość, więc trzeba uważać na to, czego się słucha...

Wpływ muzyki na nasze życie – od dawna wiadomo, że to czego słuchamy ma wpływ na nasze życie. Poniżej przedstawiono nasze zachowanie zależnie od rodzaju lub gatunku muzyki, jakiej słuchamy w czasie kupowania przez nas bułki w sklepie.

Rodzaje wpływów

Pop

Wchodzimy do modnego sklepu modnie ubrani, bierzemy modną bułkę, płacimy za nią modnymi banknotami modnemu sprzedawcy i wychodzimy, modnie zamykając drzwi.

Słodki pop

Wchodzimy do sklepu w nowych, różowych butach z małym słitaśhnym Chihuahua na rękach. Mrugamy słodko i idziemy w poszukiwaniu najbardziej czaderskiej bułki. Przy kasie krzyczymy radośnie To ja witam was, już czadu dać czas!. Kasjer uśmiecha się, a my stajemy się lokalną gwiazdą.

Techno

Wbijamy do sklepu rozbujanym krokiem, w kurteczce rozpakowującej nas w barach, wybieramy dużą bułkę, którą wrzucamy do naszej reklamówki po nowych adkach, płacimy sprzedawcy dyszką, mówiąc, że braszko wisiał za fajeczki. Mówimy dzięx, po czym wychodzimy i odjeżdżamy furką.

Disco

Wchodzimy do sklepu z największą ilością ludzi, otwieramy zamaszyście drzwi i zaczyna się kawałek Stayin' Alive. Na sobie mamy białą marynarkę, białe spodnie i białe wypastowane, lśniące buty. Ledwo mieścimy się w przejściu przez monstrualnych rozmiarów afro. Wykonujemy gest à la Travolta i tanecznym krokiem zmierzamy w stronę stoiska z bułkami. Wszyscy się za nami oglądają z otwartymi ustami i/lub upuszczają reklamówki z rzeczami. Bierzemy bułkę, wykonujemy szybki obrót na jednej stopie i tym samym krokiem idziemy do kasy. Płacimy, znowu wykonujemy gest Travolty i wychodzimy.

Disco polo

Wchodzimy do sklepu uśmiechając się wesoło, bierzemy bułkę i gryziemy kawałek, po czym płacimy i wychodzimy.

Italo disco

Przychodzimy do sklepu w nocy po bułkę, ale sklep jest już zamknięty. Siadamy więc na schodach przed wejściem do sklepu i łamanym angielskim z włoskim akcentem śpiewamy, jak bardzo potrzeba nam bułki i jak nam bez niej źle.

Muzyka poważna

  • Plumkania fortepianowe lub smęcenie smyczkowe – wchodzimy do sklepu i mówimy "dzień dobry", bierzemy bułkę i wkładamy ją do foliowej torebki, po czym płacimy i wychodzimy, mówiąc "do widzenia".
  • Bach lub Haendel – wkraczamy do sklepu, wchodzimy nie w tę alejkę, za chwilę trafiamy na właściwą, pakujemy bułkę, zamyśleni idziemy do kasy, płacimy gołą dychą i wychodząc, odwracamy się w stronę kasjerki.
  • Beethoven i podobne – wchodzimy do sklepu, uśmiechamy się, mówimy "dzień dobry", suniemy po podłodze do alejki z bułkami, pakujemy ją, idziemy do kasy, płacimy piątakiem, zabieramy resztę do kieszeni i wychodzimy.

Opera

Wchodzimy do sklepu we fraku i muszce, stajemy przed półką z bułkami, kłaniając się głęboko. Kasjerce płacimy florenckim złotem, dziękując w tonacji fis-moll. Wychodząc, wpadamy na szklane drzwi, które tłuczemy wysokim C.

Operetka

Wchodzimy do sklepu krokiem walca, zamiast bułki bierzemy kajzerkę z wiedeńskiej piekarni. Sprzedającemu, zamiast pieniędzy, wręczamy drogocenną kolię, całując go w dłoń. Wychodząc, wskakujemy na stos puszek z groszkiem i śpiewamy miłosny kuplet do wentylatora.

Musical

Wchodzimy do sklepu, stepując. Wybieramy najbardziej amerykańską bułkę i płacimy, nonszalancko rzucając sprzedawcy dolara. Następnie uruchamiamy instalację przeciwpożarową w sklepie i wychodzimy w strugach wody, śpiewając Deszczową piosenkę.

Muzyka elektroniczna

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i skanujemy ją specjalnym urządzeniem stwierdzającym jakość, próbujemy też przesunąć ją przez czytnik, lecz na bułce nie ma kodu kreskowego. Płacimy za nią kartą kredytową, wychodząc wpadamy na drzwi, dziwiąc się, że nie są automatyczne.

Rave

Wchodzimy do sklepu epatując otwartością, podchodzimy do półki z bułkami, po czym bierzemy je wszystkie, akceptując odmienność każdej z osobna. Kiedy sprzedawca każe nam za nie zapłacić 14.563,55 zł, akceptujemy to z uśmiechem, płacimy, po czym wychodzimy ze sklepu z pozytywnym nastawieniem do świata.

Heavy metal

Wchodzimy do sklepu ciężkim krokiem, bierzemy tyle bułek, ile się da i pakujemy je do foliowej torby. Sklepikarzowi płacimy ciężkimi, metalowymi groszówkami i odchodzimy tak samo ciężkim krokiem.

Power metal

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę najbardziej przypominającą zaginioną tarczę królów i pakujemy ją do naszej, błyszczącej jak rycerska zbroja, reklamówki, po czym płacimy szczerym złotem z kopalni krasnoludów i wychodzimy ze sklepu.

Speed metal

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i wychodzimy. Robimy to tak szybko, żeby nikt tego nie zauważył, aż do spowolnienia kasety z kamery bezpieczeństwa 666 razy.

Symphonic metal

Wchodzimy do sklepu przy akompaniamencie organów. Bierzemy bułkę, która wygląda najbardziej operowo, rzeźbimy w niej twarz naszej ulubionej wokalistki i czekając na odpowiedni moment w utworze, który właśnie leci z naszej empetrójki, płacimy i wychodzimy.

Nu metal

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, podchodzimy do lady, lekko drżącym głosem, rapując, rozmawiamy z sklepikarzem, szukamy portfela w naszych opuszczonych w kroku spodniach, po czym płacimy kartą kredytową i odchodzimy.

Rapcore

Wchodzimy do sklepu, gdy wybieramy bułkę, szukamy najbardziej przypominającą biszkopta i plujemy na nią, by nieco rozmiękła. Sprzedawca widząc to patrzy się na ciebie jak na idiotę i pyta czy jesteś normalny. Ty w odpowiedzi zaczynasz rapować o tym, że wpierdala się w twoje sprawy i chce budować potęgę bez ciebie. W końcu wyrzucasz bułkę tam skąd ją wziąłeś i wybiegasz ze sklepu.

Thrash metal

Wchodzimy do sklepu, trzaskając tak mocno drzwiami, że aż pęka szyba. Bierzemy najbardziej czerstwą bułkę, ściskamy ją mocno i pożeramy, głośno chrupiąc, po czym płacimy sklepikarzowi i wychodzimy.

NSBM

Wchodzimy do sklepu, wykonując salut rzymski i trzaskając obcasami, następnie, chrzęszcząc podkutymi butami po płytkach, idziemy do stoiska z pieczywem. Wybieramy bułkę, która wygląda najbardziej aryjsko, przekładamy czarny chleb i macę półkę niżej, płacimy w niemieckim euro i wychodzimy, wykrzykując radosne „Sieg heil!”.

Viking metal

Wchodzimy do sklepu, uważając, by nie przewrócić się o naszą długą brodę, nabijamy bułkę na róg na hełmie, podpalamy sklep i sklepikarza, po czym odchodzimy.

Death metal

Wchodzimy do sklepu, zadeptując przy tym z premedytacją parę karaluchów biegających po podłodze. Bierzemy bułkę, ściskamy ją z całej siły i spożywamy, mlaszcząc niesamowicie. Idziemy do sklepikarza, płacimy mu zakrwawionym banknotem i czekamy, aż wyda nam resztę, patrząc się groźnie na niego, po czym wychodzimy ze sklepu.

Black metal

Wchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami, bierzemy najczarniejszą bułkę, rozrywamy ją na części i zjadamy, płacimy sklepikarzowi i odchodzimy, trzaskając drzwiami.

Depressive black metal

Wchodzimy powolnym krokiem do sklepu, ciągle mrucząc coś pod nosem. Podchodzimy do regału z bułkami, wyciągamy brzytwę, podcinamy żyły i umieramy z wykrwawienia. Uprzednio można podciąć żyły innym, pobliskim kupującym.

Folk metal

Wbiegamy „o świcie, jak tylko zapieje pierwszy kur” do sklepu, wygrywając jednocześnie niemożliwie skomplikowany riff na naszej świeżo nabytej w skansenie cytrze, machając wysmarowanymi dziegciem kasztanowymi włosami i wyśpiewując pogańskie wersety. Łapiemy pierwszą lepszą bułkę, rzucamy na ladę garść dukatów z naszej sakiewki, po czym wracamy do lasu tańcować z wilkami.

Tró metal

Wchodzimy do sklepu, upewniając się, że kupuje w nim jak najmniej ludzi. Bierzemy bułkę z samego końca półki, ukrytą tak, żeby nikt jej nie zauważył, wyzywamy wszystkich biorących bułki z brzegu od pierdolonych pozerów, po czym wyzywamy kasjera i oskarżamy o to, że nie jest tró, sprzedając bułki za pieniądze, wychodzimy.

Blues metal

Podjeżdżamy pod sklep ciężkim, żelaznym parowozem. Wchodząc do sklepu, zwracamy uwagę klientów swoimi spalonymi słońcem Missisipi plecami. Kupując bułki, pytamy się sklepikarza, czy oprócz bułek chciałby również sprzedać swoją duszę szatanowi. Ten zdziwiony odpowiada, że musi się zastanowić. Zostawiamy mu formularze do wypełnienia i długopis w kształcie kolby kukurydzy, zarzucamy swoje czarne długie włosy i wychodzimy ze sklepu.

Metal gotycki

Wchodzimy około 2200 do sklepu (tuż przed zamknięciem), bierzemy bułkę, podchodzimy do sklepikarza i zaczynamy płakać, bo zapomnieliśmy pieniędzy, przez co rozmazuje nam się czarny makijaż, po paru minutach odkładamy bułkę i wychodzimy.

Metal industrialny

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, podchodzimy do lady i sięgamy do kieszeni, chcąc wyjąć pieniądze, ale okazuje się, że nie mamy na sobie spodni. Odkładamy bułkę i, czerwieniąc się, szybko zmykamy.

Doom metal

Wchodzimy do sklepu powolnym krokiem, bierzemy powoli bułkę, płacimy sklepikarzowi powoli, ponuro patrząc mu w oczy i mamrocząc, że jego i jego bułki i tak spotka zagłada, kładziemy na ladzie groszówki i wychodzimy.

True norwegian black metal

Wskakujemy do sklepu i udajemy, jakbyśmy mieli coś wrzasnąć. Ale nie, idziemy cicho, wybieramy bułkę. Potem na jej miejsce wtykamy nonszalancko resztki niedojedzonego kota, po czym wpychamy bułę do gęby, kasjerowi rzucamy prosto na tacę 6,66 zł, razem ze zdjęciem truposza. Kiedy wychodzimy, mlaskając mówimy: Jeszcze tu wrócę i nie tylko ja!

Tanz metal

Przy dźwiękach młota pneumatycznego, perkusji i keybordu wchodzimy do sklepu marszowym rytmem patrząc spode łba, jakbyśmy chcieli coś rozwalić. Maszerując w glanach między półkami śpiewamy niskim głosem z charakterystycznym niemieckim "r". Stajemy przed półką z bułkami i bierzemy jakąkolwiek. Po zapłaceniu kasjerowi w markach niemieckich rozlewamy Benzin i od niechcenia rzucamy zapałkę. Kiedy wychodzimy efektownym krokiem w spowolnionym tempie, sklep wybucha. Nie zważając na pożar śpiewamy szeptem coś po niemiecku.

Grindcore

Wchodzimy do sklepu, chwytamy bułkę i z brytyjskim akcentem ryczymy do sprzedawcy o bombie nuklearnej, ale tak, żeby nie zrozumiał, po czym odkładamy bułkę i odchodzimy, powtarzamy tę czynność wszędzie, gdzie się da.

Hardcore (w wersji Straight Edge)

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułki, dzięki którym możemy się najeść, nie krzywdząc zwierząt, po czym biegniemy do działu z mięsem i krzyczymy do ludzi o mordowaniu naszych mniejszych braci, puszczamy najbardziej brutalne filmiki z rzeźni, ale tak, żeby małe dzieci widziały, po czym wynosimy jak najwięcej mięsa, aby urządzić godny pogrzeb.

Grunge

Wchodzimy brudni do sklepu, bierzemy bułkę, mówimy jej, jak się nienawidzimy i jak bardzo chcemy palnąć sobie w łeb. Tak jak hardcore'owcy krzyczymy na mięsnym o zabijaniu biednych zwierząt i też puszczamy brutalne filmiki z rzeźni za pomocą slajdów. Podchodzimy do sprzedawcy i przeszukujemy dziurawe dżinsy, znajdując wreszcie grosiki z wizerunkiem Kurta Cobaina zamiast orzełka, dajemy i odchodzimy bez słowa, potykając się o sznurówki trampek lub glanów.

Soft rock

Wchodzimy do sklepu, podtrzymując drzwi, żeby nie trzasnęły, bierzemy bułkę, płacimy i wychodzimy, delikatnie zamykając drzwi.

Post-Rock

Wchodząc do sklepu, zachwycamy się nad brzmieniem skrzypiących drzwi i zaczynamy myśleć, jak by to brzmienie włączyć do post-rockowego plumkania. Myślimy nad tym tak intensywnie, że zapominamy o bułkach i wracamy do swojego post-rockowego zespołu, gdzie zaspokajamy głód doskonałym, wzajemnym zrozumieniem i zgraniem.

Hard rock

Wchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami obrotowymi, chwytamy mocno bułkę, zjadamy nietoperza, płacimy za nią i wychodzimy, trzaskając drzwiami.

Rock psychodeliczny

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę mającą najwięcej mąki na sobie, wciągamy mąkę nosem i zaciągamy się zapachem bułki, po czym płacimy, wpatrując się uważnie w groszówki, które wykładamy na ladę. Ich brzdęk dźwięczy nam w uszach, odbijając się echem jeszcze przez kilkadziesiąt sekund po opuszczeniu sklepu.

Math rock

Wchodzimy do sklepu i pożeramy wszystkie bułki, po czym idziemy do sklepikarza i płacimy. On się nas pyta, jakim cudem tyle zjedliśmy, a my mówimy, że i tak tego nie zrozumie i odchodzimy.

Noise rock/pop

Wchodzimy do sklepu, podchodzimy do półki z bułkami, po czym wyjmujemy zardzewiałą piłę, którą zaczynamy rzęzić po metalowej konstrucji półki, mrucząc coś pod nosem. Po 20 minutach, kiedy już wszyscy uciekną ze sklepu, przestajemy i dziwimy się, czemi nikt nie chce nam sprzedac bułki.

Rock progresywny

Wchodzimy do sklepu, wciągamy mąkę nosem i snujemy filozoficzne domniemywania na temat twarzy sklepikarza która przybiera dziwnych kształtów zwierząt: świni, psa, owcy. Potem lezymy wygodnie odrętwiali na sklepowej półce razem z pustymi produktami sklepowymi, czekającymi na wielką paradę.

New Prog

Wchodzimy do sklepu, który uznaliśmy za najbezpieczniejszy w przypadku nagłej apokalipsy. Po drodze do stoiska z pieczywem, ukradkiem wrzucamy między gazety na półce ulotki ujawniające spisek rządów całego świata. Bierzemy bułkę najmniej wyróżniającą się z tłumu bułek i wychodzimy bez słowa, nie płacąc. Jednak jeśli sprzedawca próbowałby nas zagadnąć, szeptem mówimy: Nie mogę rozmawiać, Oni są wszędzie! i wychodzimy jeszcze bardziej bez słowa.

Rock alternatywny

Wchodzimy do sklepu, wybieramy dwie bułki najbardziej nie pasujące do pozostałych, jedną ukradkiem wkładamy do kieszeni, uważając na rozmieszczenie kamer w sklepie. Za drugą bułkę płacimy fałszywymi pieniędzmi, po czym wkładamy ją do torby, której nie widać spod naszywek i szybko wychodzimy, nerwowo zerkając za siebie i potykając się o próg tudzież powierzchnię płaską.

Metal Progresywny

Wchodzimy do sklepu, w skomplikowany sposób chwytając za klamkę. Bierzemy dobrze dobraną bułkę (ale najpierw dokładnie rozważamy wszystkie możliwości), mówimy "To jest to!", po czym płacimy za nią równą 7/8 złotówki. Wychodzimy, po czym pytamy naszych przyjaciół, czy uważają, że wybór był trafny.

Glam rock

Wchodzimy do sklepu, bierzemy różowiutką bułkę, podchodzimy do sklepikarza i płacimy mu, sklepikarz śmieje się z naszego makijażu i myli się w wydawaniu reszty, po czym wychodzimy ze sklepu.

Rock and roll

Wchodzimy do sklepu rytmicznym i tanecznym krokiem, chwytamy pierwszą lepszą bułkę, płacimy i odchodzimy, nie zapominając o krokach.

Rockabilly

Pod sklep zajeżdżamy różowym cadilacem z 1963 roku. Wchodzimy do sklepu, stajemy w rozkroku na jego środku i starannie zaczesujemy nasze nasączone brylantyną włosy. Poprawiwszy kurtkę w stylu college, idziemy do półki z pieczywem i bierzemy donutsa. Płacąc sprzedawcy, zapewniamy go, że Król żyje. Wychodząc, wykonujemy szpagat.

Punk rock

  • a)

Wchodzimy do sklepu, schylając się, by nie zawadzić irokezem o futrynę, bierzemy najtańszą bułkę, nie płacimy sklepikarzowi, uciekamy ze sklepu brudząc mu podłogę którą niedawno mył.

  • b)

Wchodzimy ścianą, bo drzwi są dla konformistów, nie bierzemy bułki, tylko chleb i tanie wino brzoskwiniowe, po czym podchodzimy do kasy. Patrzymy na sprzedawcę jak na głupka, bierzemy wino i wychodzimy ścianą z drugiej strony sklepu, zostawiając chleb na ladzie.

Indie rock

Ubrani w ciuchy z lumpeksu wchodzimy do najmniejszego sklepiku w jakimś zapomnianym przez świat miasteczku, bierzemy najmniejszą, najbardziej niepozorną bułkę, zagubioną gdzieś w kącie działu z pieczywem, wyciągamy pieniądze (najlepiej walutę z najdalszego zakątka świata) z naszego XIX-wiecznego portfela, spokojnie płacimy i wychodzimy, nie biorąc plastikowego woreczka.

College rock

Wchodzimy do sklepu na potężnym kacu po wczorajszej imprezie. Nie do końca wiedząc co się z nami dzieje, pytamy sprzedawcę o imperatyw kategoryczny Kanta. Gdy ten wzrusza ramionami, kupujemy pisemko pornograficzne oraz bułkę, którymi to chwalimy się kumplom z bractwa.

Oi!

Wchodzimy do sklepu, tupiąc glanami i bierzemy najbardziej białą bułkę. Żeby się do końca upewnić co do niej, pytamy się sklepikarza o jej pochodzenie, po czym ją kupujemy i wychodzimy ze sklepu, tupiąc glanami.

Emo

Delikatnym krokiem wchodzimy do sklepu, z całej siły popychając ciężkie drzwi. Grzecznie kłaniamy się sklepikarzowi, którego widzimy tylko jednym okiem, ponieważ drugie zasłania nasza długa, czarna grzywa. Podchodzimy powoli i ostrożnie do stoiska z bułkami. Bierzemy delikatnie najmniejszą bułkę, chwytając ją w dwa palce, po czym upadamy z nią na ziemię. Próbujemy jeszcze 3 razy, za czwartym w końcu ją podnosimy. Kiedy widzimy, że bułka ma rysę, płaczemy, po czym delikatnym krokiem i z największym trudem podchodzimy do sprzedawcy, aby pomógł nam wyjąć pieniądze z portfela. Bułkę ciężko rzucamy na ladę i próbujemy złapać oddech. Nie chcemy, żeby rozmazał nam się czarny makijaż, więc delikatnie wycieramy łzy z policzków. W międzyczasie zerkamy, czy geje i lesby nie śmieją się za plecami. W końcu pochylamy głowę i spoglądamy na sprzedawcę, który stanowczym głosem mówi Należy się 60 groszy. W tym momencie wydzieramy się TY MNIE WCALE NIE ROZUMIESZ! po czym z płaczem wybiegamy ze sklepu, gubiąc wszystkie żyletki. Sprzedawca wzrusza ramionami, po czym odkłada bułkę na półkę.

Folk

Wchodzimy do sklepu w sukni z koralami i w ogóle, bierzemy bułkę upieczoną tradycyjnie, po czym wyjmujemy pieniądze z naturalnego, skórzanego portfela, płacimy i podśpiewując szlagiery, wychodzimy z wyszczerzonymi zębami.

Jazz

Wchodzimy do sklepu w marynarce i jeansach, pukamy palcami każdą bułkę i bierzemy tę, która ma najlepszy sound. Płacimy za bułkę, po czym wychodzimy z piłką plażową pod pachą.[1]

Reggae

Wchodzimy do sklepu, jednak nie za bardzo jesteśmy zainteresowani bułkami, pytamy się więc sklepikarza, czy ma zioło, niestety odpowiada przecząco. Wychodzimy ze sklepu i grzebiemy nerwowo po kieszeniach, wyrzucając z nich wszystko, w końcu znajdujemy ukochane zioło i je zapalamy. Po około dwóch godzinach wracamy po bułkę.

Ska

Wpadamy do sklepu, skacząc rytmicznie i epatując pozytywną energią, mijamy półkę z bułkami oraz sprzedawcę, po czym wypadamy ze sklepu, nim ktokolwiek zorientuje się o co chodzi.

Blues

Wchodzimy do sklepu, trzy godziny wybieramy bułkę, jednak żadna nam nie pasuje, wychodzimy, wyjmujemy gitarę i zaczynamy śpiewać, że sklep niedobry, bułka zeschnięta i został nam tylko blues.

Jump Blues

Wchodzimy do sklepu, wskakując przez okno, wybijając przy tym szybę i śpiewając "Mighty, mighty Man". Idziemy do działu z bułkami. W połowie drogi rozmyślamy się i kupujemy arbuzy. Płacimy sprzedawcy samymi groszówkami i wychodzimy ze sklepu tanecznym krokiem. Sprzedawca nie wie, co się dzieje.

Country

Wchodzimy do sklepu, zdejmując wcześniej kapelusz i żując z przyzwyczajenia kłosek, bierzemy świeżutką bułkę, płacimy za nią i wychodzimy ze sklepu, zakładając z powrotem kapelusz na głowę i podciągając dżinsy.

Trance

Wchodzimy do sklepu, poruszając lekko głową do przodu, bierzemy bułkę, obracamy ją kilka razy, płacimy sklepikarzowi, który coś do nas mamrocze, jednak my nie słyszymy, bo mamy słuchawki na uszach, po czym odchodzimy. Gdy jesteśmy w przejściu zatrzymujemy się i wzruszamy podczas trwania breakdownu, a potem znowu odchodzimy tanecznym krokiem i o mało co nie wpadamy pod auto.

Rap

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, rzucamy parę przekleństw dla otuchy, płacimy za bułkę, mówiąc do sklepikarza rymem i wychodzimy ze sklepu.

Underground Hip-Hop

Wchodzimy do sklepu w założonym kapturze, a następnie, przemykając w cieniu półki, idziemy do stoiska z pieczywem. Wybieramy tę bułkę, która najmniej się wyróżnia i jest najbardziej zwykła. Podchodzimy do lady i płacimy za nią, mówiąc jednocześnie, że sprzedawca jest pozerem i że się sprzedał. Wychodzimy, spluwając na podłogę.

Horrorcore

Wchodzimy do sklepu i obrzucamy wnętrze nieobecnym spojrzeniem. Wybieramy najbardziej nienormalną i zniekształconą bułkę, a gdy za nią płacimy, patrzymy na sprzedawcę dziwnym wzrokiem. Po wyjściu idziemy do domu i rapujemy (ze wszystkimi detalami) o tym, jak sprzedawca w okrutny sposób zgwałcił i zabił trzy osoby, przez dwa tygodnie przetrzymywał ich ciała w swoim domu, a potem zjadł ich zwłoki.

New Skool Rap

Wchodzimy do sklepu ubrani w firmowe dżinsy, markowy podkoszulek z modnym nadrukiem i ciemne okulary. Następnie wybieramy najdroższą i najlepszą bułkę i płacimy za nią plikiem banknotów. Wtedy, patrząc na sprzedawcę, zaczynamy śpiewać naszym elektrycznie modyfikowanym głosem o tym, ile mamy kasy, dup i samochodów i jak nam jest z tego powodu dobrze.

Old Skool Rap

Wbijamy do sklepu z ośmioma ziomkami, ale zamiast kupować bułkę, po prostu rozstawiamy bum-boxa, zapuszczamy jakiś stary kawałek Run DMC i zaczynamy tańczyć breakdance. Po 20 minutach sprzedawca zaczyna się denerwować i mówi, że albo coś kupujemy, albo mamy wyjść z jego sklepu. Wtedy bierzemy bułkę, która kształtem najbardziej przypomina vinyla i szybko wychodzimy ze sklepu.

Gangsta rap

Wchodzimy do sklepu z ziomkami, dzwoniąc złotym łańcuchem, wyciągamy klamkę i celując nią w sklepikarza, krzyczymy Dawaj bułkę, białasie!. Wychodząc ze sklepu, rzucamy 50 centów i trzaskamy drzwiami. Przed sklepem czeka czarny van pełen ziomków, z chromowanymi felgami i pełnym zestawem audio. Wsiadamy, po czym odjeżdżamy do naszej biednej dzielnicy rapować o ciężkim życiu na ulicy.

Gangsta Funk

Podjeżdżamy pod sklep naszym lowriderem i witamy się ze sprzedawcą słowami: "Joł, Bijacz!". Idziemy do półki z bułkami, po drodze potykając się o nasze za pięć razy za duże spodnie, bierzemy bułkę, która wygląda najbardziej gangstersko/kozacko. Powoli idziemy w kierunku lady, jednak po drodze zatrzymujemy się i zza paska wyjmujemy naszą spluwę i mówimy: "Co się tak, kurwa, lampisz, ty jebany, pozerski, białasie?". Następnie chowamy klamkę i wychodzimy ze sklepu. Wsiadamy do lowridera i odjeżdżamy, zapuszczając na full jakiś stary kawałek Snoop Dogga albo Eazy'ego E.

R&B

Wchodzimy do sklepu tanecznym krokiem a'la Michael Jackson, bierzemy najbardziej wypieczoną bułkę, podchodzimy do sklepikarza, śpiewamy, jaka ta bułka jest piękna, jaka ona jest chrupiąca, że będzie naszą częścią itp. Dajemy sklepikarzowi kilka groszy i wychodzimy tyłem, wykonując Moonwalk.

New Age

W blaskach promieni słonecznych wchodzimy do sklepu, ładnie uśmiechając się do sklepikarza, wybieramy najładniejszą bułeczkę, mówiąc do sprzedawcy Piękna, prawda?. Następnie płacimy, dajemy kwiatka i przyrzekamy, że świat będzie jeszcze piękniejszy, po czym wychodzimy.

Funk

Wchodzimy do sklepu, bujając się i rytmicznie potupując, po czym bierzemy bułkę o najzabawniejszym kształcie. Wyciągamy z kieszeni pierwszą lepszą rzecz i rzucamy na ladę. Wciąż bujając się, wychodzimy i chwalimy się naszą bułką kolegom.

Psychedelic Funk

Wskakujemy do sklepu, wyglądając przy tym tak psychodelicznie, jak to tylko możliwe. Następnie bujając się na boki, przytupując i co jakiś czas cofając się o krok lub dwa, chwytamy pierwszą lepszą bułkę i płacimy za nią banknotem pomalowany na różowo. Następnie idziemy do drzwi, nucąc: "So high you can't get over it", po czym wyskakujemy ze sklepu.

Kalifornijski punk

Wślizgujemy się do sklepu, krzycząc I don't wanna be an American idiot!, po czym wykonujemy spektakularny skok i lądujemy w naszych wystrzępionych trampkach z oderwaną podeszwą na samym środku sklepu. Pół godziny łazimy po sklepie, szukając bułek i strzelając oczkami zza rozczochranej grzywy. Znajdujemy je wreszcie, ale przy kasie stwierdzamy, że lepszy będzie chleb, który mamy w domu. Co z tego, że wczorajszy. Zostawiamy więc bułki na ladzie, przepychamy się przez kolejkę i wychodzimy ze sklepu widowiskowym ślizgiem, powiewając czerwonym krawatem.

Poezja śpiewana

Wchodzimy do sklepu, wybieramy bułkę, układamy o niej wiersz, wyciągamy gitarę, dobieramy melodię i śpiewamy. Sprzedawca się wzrusza i daje nam bułkę za darmo.

Jumpstyle music

Wskakujemy do sklepu, pamiętając o krokach: lewa noga niski wykop do przodu, do tyłu, prawa noga do tyłu i dwa razy wykop do przodu. Przy ladzie skaczemy, śpiewając "Come on and one, two, three, come jump along with me!". Sklepikarz nas nie bardzo rozumie, bo od skakania trzęsie się nam głos. Sprzedawca decyduje się nam dać chleb, ale robimy dwa obroty z podkuloną nogą i wypalamy "One, two, three, four, five, today I feel alive!". Sklepikarz, domyślając się, o co nam chodzi, chowa chleb i sprzedaje nam 5 bułek. Skacząc, rzucamy garść drobniaków, które rozsypują się po całym sklepie, a wychodząc, niszczymy dwa regały wykopami.

J-rock

Wchodzimy do sklepu, uważając, żeby nasza mangowa fryzura nie zahaczyła o futrynę. Bierzemy bułkę o najwyższym poziomie riatsu/chakry/furiyoku etc. Płacimy sklepikarzowi Jenami. Odchodząc, wrzeszczymy さよなら! i odlatujemy w swoim mechu do bazy w Tokio.

Muzyka post-apokaliptyczna

Nad niebem zbierają się czarne chmury, ulice spowija mgła gęsta jak kisiel na tanim winie, a chodnik zaczyna pękać - to informuje innych klientów, że się zbliżamy. Gdy naciskamy klamkę, drzwi wypadają z zawiasów. Cały sklep zastyga w bezruchu. Spokojnym, wręcz martwym krokiem idziemy po bułkę. W sklepie słychać tylko głuche echo naszych kroków. Bierzemy pierwszą z brzegu i w płacimy sprzedawcy, cały czas wpatrując się w niego swymi wyblakłymi ślepiami. Wychodzimy ze sklepu tylnym wejściem (bo bliżej) i oddalamy się w stronę grzyba atomowego. Po całym zdarzeniu połowa klienteli idzie się powiesić.

Symfoniczna

Wchodzimy do sklepu, po czym zapominamy, po co tam przyszliśmy i wychodzimy.

Synthpop

Wbiegamy do sklepu w czapce-pilotce, trzymając w ręku klucz do rur. Obracamy się w stronę drzwi wejściowych, znów się odwracamy, po czym biegniemy w stronę najbliższej zamrażarki i rozbijamy jej szybę kluczem do rur. Następnie, próbując zgwałcić jedną z klientek, wdajemy się w bójkę na pięści z pracownikiem sklepu. Pracownik sklepu ucieka wraz z ofiarą, a my gonimy go z kluczem do rur. Na koniec staczamy walkę z pracownikiem sklepu, bijąc się kluczami do rur. Ostatecznie nie kupujemy bułki, tylko kawę.

New romantic

Wchodzimy do sklepu, patrzymy chłodno na sprzedawcę, następnie równie chłodno na bułkę, którą kupujemy z kamiennym wyrazem twarzy. Nasze wyjście podkreślamy dźwiękami syntezatora.

Screamo

Wchodzimy do sklepu, trzaskając drzwiami, bierzemy bułkę, wrzeszczymy na nią, jak bardzo jej nienawidzimy, podbiegamy do kasy, rzucamy bułkę na blat, wrzeszczymy na sprzedawcę, jak bardzo go nienawidzimy, plujemy mu w twarz i wychodzimy, zapominając o bułce.

K-Pop (koreański pop)

Wchodzimy do sklepu tanecznym krokiem, kłaniamy się ekspedientce, mówiąc Witam, Ajumma. Tanecznym krokiem podchodzimy do stoiska z bułkami, bierzemy pierwszą lepszą bułkę i zaczynamy śpiewać I want nobody, nobody but you do bułki. Przypadkowo trykamy innego kupującego i w ramach przeprosin, tańczymy skomplikowany układ choreograficzny, podśpiewując Sorry, Sorry, Sorry, Sorry. Wychodzimy tym samym tanecznym krokiem ze sklepu, nie płacąc, ponieważ pani za ladą zastanawia się, co to znaczy Ajumma.

Gospel

Wchodzimy do sklepu, odziani w szaty liturgiczne i z afro na głowie. Wybieramy czarną bułkę z ze znakiem krzyża. Na wezwanie sprzedawcy do zapłaty, stwierdzamy Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie., po czym podchodzimy do niego tanecznym krokiem, klaszcząc i śpiewając, że Jezus nas kocha, kładziemy mu ręce na głowie i wygłaszamy The Lord bless you!. Po wyjściu ze sklepu, cudownie rozmnażamy bułkę.

Piosenka turystyczna

Wchodzimy do sklepu w kapeluszu, z kosturem i w ubłoconych butach. Na plecach mamy gitarę, którą - manewrując między półkami - zrzucamy trzy słoiki z chrzanem. Bierzemy bułkę, patrzymy na nią smutnym wzrokiem, nucąc Balladę o Cześku Piekarzu. Kładziemy ją przed sprzedawcą, płacimy pieniądzem wiatrem podszytym, po czym śpiewamy Z nim będziesz szczęśliwsza i wychodzimy, nie zabrawszy bułki.

Muzyka irlandzka

Wchodzimy do sklepu, ubrani w zielone rajstopy. Stajemy na jego środku i zaczynamy zamaszyście tańczyć taniec irlandzki, przytupując. Po kwadransie zarywa się pod nami podłoga i wpadamy do piwnicy. Ostatecznie zostajemy obciążeni kosztami bułki oraz naprawy podłogi.

Szanty

Wchodzimy do sklepu pytając o bułki z Pacyfiku. Kiedy sprzedawca stwierdza, że takich nie ma, śpiewamy jak ciężka jest praca piekarza, dodając po każdej zwrotce Hoka hej!!!. Potem każemy sprzedawcy postawić fokbombramsla, po czym wychodzimy chwiejnym krokiem, kupiwszy zamiast bułki butelkę rumu.

Latino

Wchodzimy do sklepu wraz z kolorowym, bujającym się korowodem, ubrani w pióra i cekiny. Przez 20 minut paradujemy po sklepie, po czym podchodzimy do sprzedawcy, obsypujemy go confetti, wykonujemy Bota Fogos, po czym opuszczamy lokal, wołając Ole!. Kupowanie bułki w ogóle nas nie interesuje.

Harsh EBM

Wchodzimy do sklepu z grymasem na przyćpanej twarzy, kolczyki dzwonią głośniej niż dzwoneczek na drzwiach. Wykonując baunsowe ruchy przypominające pełznącego pionowo węża bierzemy jedną bułkę i sodomizujemy się nią oblizując co tylko wpadnie nam pod rękę. Syczącym głosem każemy sprzedawcy się ruchać albo spierdalać, po czym rzucamy drobne i wychodzimy.

TBM

W zasadzie identycznie jak powyżej, tylko więcej baunsu, więcej narkotyków, mniej kolczyków, za to więcej darcia mordy i dodatkowa sodomizacja sprzedawcy.

Dark ambient

Wchodzimy do sklepu spowici mgłą oraz bardzo niską temperaturą. Z mgły początkowo wylatują kruki, później wypełzają niezidentyfikowane mutanty. Jest coraz ciemniej, coraz zimniej, aż w końcu wychodzisz na wpół przegniły i z zaskoczenia mówisz, syczysz i jęczysz naraz, ale z założenia nawet nikt nie wie o co chodzi, wszyscy robią pod siebie, a o bułce nie ma nawet wspomnienia. Cała scenka trwa jakieś 10 minut.

Ambient black metal

Wchodzisz do sklepu w pełni blasku księżyca/poranka. W tle widnieje zimowy las, w którym wyją wilki i ćwierkają ptaki. Nastroje są wzniosłe i lekko melancholijne. Podchodzisz powoli i bez większego entuzjazmu do bułki, bierzesz ją w ręce i widzisz jak dorastały kłosy zboża, jak słońce wschodziło by na nie zaświecić, aż w końcu jak zostały ścięte, a ich wzrost został zatrzymany. Ronisz kilka łez, po czym bierzesz bułkę i dzielisz się ze sprzedawcą swoimi przemyśleniami.

Digital Hardcore

Wchodzisz do sklepu, po czym wdrapujesz się na ladę i zaczynasz wygłaszać swoje poglądy polityczne, prowokując do zamieszek. Przy okazji niszczysz całe otoczenie, a zanim weźmiesz się za bułkę, zgarnia cię policja.

Przypisy

Medal.svg