Burning Skies
BALALAPALALADIETODADAFLANANANA BUYTOLAAMABALALABADAROW! A, E, I, O, O, O, E, eat your leopard, eat me pee.
- Merv Hembrough wykonujący intro do Rounding up the Cattle
Burning Skies – jeden z nielicznych, o ile nie jedyny, szanowany zespół deathcore'owy na świecie. Odznacza się niekwestionowaną tolerancją do przedstawicieli subkultury emo. Zasłynął głównie z tego, że nie skomercjalizował się po pierwszym demie. Nawołuje do wzajemnej miłości i szacunku. Chętnie wytłumaczy ci, gdzie jest najlepsze dla ciebie miejsce.
Muzyka i wokal
Merv Hembrough dysponuje skalą wokalną od symulacji odtykania syfonu rury odpływowej przez zamieszkowy ryk rozjuszonego anarchisty do stanowczego sprzeciwu zbuntowanego knura. Dodatkowo posiada zdolność błyskawicznej zmiany wykonywanego typu wokalu. Na każdym z nich umie wypowiedzieć co najmniej 5 słów na sekundę, co czyni utwory nazbyt wyrazistymi i zrozumiałymi. Partie gitarowe są szybkie, zwrotne i poszarpane jak spodnie ofiary bandy dzikich psów, a perkusja uzupełnia luki pomiędzy nimi a nagłymi wrzaskami Merva. Headbanging do ich rytmów przypomina mniej więcej otwieranie sejfu i skończyć się może skręceniem karku.
To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny muzyki. Jeśli wytrzymasz 10 minut w słuchawkach – rozbuduj go.