Fallout 4

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 17:37, 30 lis 2018 autorstwa Czarnoskrzydły (dyskusja • edycje) (Rozwinięcie artykułu nr2)

Szablon:Postapo Fallout 4 – czwarta pełnoprawna część kultowego i jakże oryginalnego Falałta. Standardowo, gra została stworzona i wydana przez Bethesdę (albo jak kto woli Bugthesdę) słynącą z wszechobecnych bugów, a także dużego wsparcia dla modów, które o dziwo są znacznie lepsze niż sama gra. Mimo dodania tak licznych nowości jak możliwość konstrukcji własnego schronienia niczym w Simsach oraz wyjątkowo rozbudowanego edytora postaci nic się nie zmieniło, nawet silnik gry pozostał ten sam. Otrzymujemy więc ten sam denny miks FPSa i cRPGa, w którym wykonujemy zadania rodem z serii Borderlands bądź Skyrima, spadamy przed zmutowanymi zwierzakami oraz dołączamy do jednej z frakcji robiących jeszcze większy burdel niż podczas apokalipsy atomowej.

Fabuła

Sielanka w świecie będącą nuklearną wersją naszej rzeczywistośći. Auta z napędem atomowym Atomic V8 , stacje benz... erm z chłodziwem do reaktorów , świecące w ciemności napoje gazowane Nuka Cola i żarcie typu TV Dinner z bezterminowym terminem ważności. Mimo futurystycznych klimatów i zaawansowanej technologii tak jak latające roboty domowe które są kucharką , sprzątaczką , ogrodnikiem i ochronarzem to mamy telewizor Radiation King z kineskopem wielkim jak tyłek Kim Kardashian oraz odtwarzacz holotaśm wielkości skrzyni będącym odpowiednikiem magnetofonu kasetowego. No żyć nie umierać. Zaczynamy grę przeglądając się z małżonkiem przed lustrem i jednocześnie wybierając i dopieszczając wybranego naszego wirtualnego "Ja". Sielski poranek przerywa nasz synek Shaun który właśnie zrobił kupsztala w pampera a Codsworth (nasz robot lokaj) odmawia babrania się w gównie to woła nas do odwalenia tej roboty (tia też mi lokaj... Za to kawę zrobił z dokładnością co do 0,1 stopnia). Puk Puk , otwieramy a tu gość z Vault Tec który zbiera wywiad i oznajmia że wygraliśmy bilety na chu** z gazety. Znaczy się na miejscówkę w krypcie 111. Najczystszym przypadkiem zaraz jak sobie idzie gość w telepudle oznajmia że wybuchła wojna i lecą do nas rakiety atomowe made in china a na niebie pojawiają się śmigłowce. No to małżonek bierze niemowlaka pod pachę i sru , lecimy do szczęśliwie wygranego miejsca w krypcie. W ostatniej chwili jak docieramy do wrót wybuchają grzyby atomowe i chowamy się pod ziemię tuż przed falą uderzeniową. Na dole wszystko cycuś glancuś ale podstępem pakują nas do lodówki i tak film się urywa. Podczas chwilowego przebudzenia widzimy jak nieznajomy typ porywa niemowlaka a naszego małżonka częstuje kulką w łeb i znowu film się urywa. Budzimy się po jakimś czasie i opuszczamy totalnie zdewastowaną kryptę. I tu zaczyna się gra. Fabuła gry jest totalnie odjechana. Wychodzimy z krypty , postanawiamy szukać zaginionego dziecka , po drodze zakładamy organizację Minutemanów , wykonujemy dziesiątki bzdurnych zadań zanim w ogóle się zabierzemy za poważne poszukiwania. Później nad Wspólnotę przylatuje Bractwo Stali (taka banda paramilitarnych poj*bów którzy strzelają ze wszystkiedo do wszystkiego i chodzą w śmiesznych zbrojach z wielkimi giwerami) i wybucha wojna. W tym momencie możemy kontynuować poszukiwania dziecka albo olać to i przyłączyć się do jakiejś frakcji , bo tak czy srak będzie jatka. Syna tak czy siak odnajdziemy ale spojlery są dla n00bów.




Dodatki do gry

  • Automatron – niejaki Mechanik postanowił objąć władzę nad Wspólnotą poprzez użycie tzw. Robomózgów, oczywiście doprowadzając do nowej wojny. Jeśli go pokonamy, uzyskamy dostęp do konstrukcji własnych robotów chętnie pomagających nam w przetrwaniu w tym burdelu z rozbudowanymi elementami ich personalizacji. Możemy je więc pomalować w kolorach Supermana bądź dodać im głos Antoniego Macierewicza.
  • Wasteland Workshop – tym razem udomawiamy zwierzęta (nawet Szpony Śmierci!), żywimy nimi naszych mieszkańców i otrzymujemy nowe rzeczy do budowy w swoim schronie. Słodko.
  • Far Harbor – Wspólnota uznała, że jesteśmy bezużyteczni i postanowiła nas wygnać na pobliską wyspę – tytułową Far Harbor. Na miejscu okazuje się, że doszło tam do kłótni między syntkami, Dziećmi Neostady Atomu i pobliskimi mieszkańcami. Oczywiście trzeba pogodzić wszystkie frakcje. Przez wielu uznawany za najlepszy dodatek w grze.
  • Contraptions Workshop – to samo, co w Wasteland Workshop, otrzymujemy więc możliwość tworzenia nowych rzeczy i pułapek. Poza tym nic godnego uwagi.
  • Vault-Tec Workshop – tym razem otrzymujemy możliwość budowy własnego schronu przeciwatomowego a'la Krypta 13 z pierwszych Falloutów. Dodano więc budowę pod ziemią, odpowiednie schody, ściany oraz rzeczy niezbędne do przeżycia. Uważaj tylko, żeby hydroprocesor się nie zepsuł, bo jak do tego dojdzie, to czeka cię powtórka z rozrywki.
  • Nuka World – Uwielbiasz Nuka-Colę? Jeśli tak, to nie mogłeś lepiej trafić. To miejsce jest bowiem tutejszym Disneylandem. W atrakcjach lunaparku zabijanie, zabijanie i jeszcze raz zabijanie. Jest jeszcze nowa, równie fatalna co w głównej grze fabuła, kiepskie postacie i kijowe bronie.


Ciekawostki

  • Nate/Nora (Główny bohater/bohaterka) będąc świadkiem morderstwa małżonka oraz uprowadzenia dziecka , po wyjściu z lodówki najpierw próbuje poszukiwać swojej pociechy , ale po rozmowie z Codswordem nic już jej nie przeszkadza żeby rozebrać do fundamentów całe miasteczko , wymordować gang bandytów i od razu założyć organizację Minutemanów , a o dziecku przypomni sobie jakieś 2 tygodnie i 10 levelów później bo praktycznie nacierając na Diamond City na 1 levelu zostaniemy zamienieni w mokrą plamę przez pierwszą lepszą grupę dzikich ghuli.
  • Nate jest weteranem wojennym co jest oczywiste że umie walczyć. Ciekawe jest że Nora - świeżo upieczona prawniczka nie ma problemów z wymordowaniem z zimną krwią gangu bandytów pierwszego dnia po wyjściu z lodówki oraz bez problemu obsługuje zaawansowany Power Armor i weźmie do ręki miniguna , tylko dlatego że dostanie polecenie od cudaka w śmiesznym kapeluszu przypominającego 18-wiecznego rewolucjonistę.
  • Jedyny ocalały zakłada organizację Minutemanów która ma wyzwolić Wspólnotę i zostaje ich Generałem ale wszystkie wioski odbija w pojedynkę lub maksymalnie z JEDNYM towarzyszem gdy cała armia Minutemanów zbija bąki w bazach i nic nie robi. Również przyjmuje misje przychodząc w pojedynkę mówiąc "Minutemani pomogą" , następnie w tym samym składzie idzie wymordować gang bandytów w fabryce samochodów Corvega żeby trzech wieśniaków pozwoliło przyłączyć ich rozdupcony domek i grządkę kukurydzy do Wspólnoty.
  • W.w. fabryka znajduje się w Lexington gdzie Preston Garvey stracił połowę swojego oddziału i uciekł do Concord. A Ty spokojnie pierwszego dnia po wyjściu z lodówki i ogarnięciu się paroma levelami możesz iść i wymordować wszystkich używając jedynie pistoletu znalezionego w krypcie i broni samoróbki zrobionej ze śmieci.
  • Zrujnowane budynki wypełnione potworami np. zdziczałymi ghulami lub błotniakami wyglądają jakby były dzień po imprezie a nie 210 lat po wojnie , np. jeszcze jadalna zupa jarzynowa oraz miseczka klusek stoi na stole wśród licznych pustych i pełnych butelek z alkoholem.
  • Główny bohater mimo że pochodzi z cywilizowanego świata sprzed wojny nie ma problemów żołądkowych po zjedzeniu 210 letniego spleśniałego żarcia z Jedz-o-tronika
  • Jak to główny bohater powiedział w prologu :
  • termin ważności przetworzonego jedzenia kończy się.... nigdy
  • Towarzysze głównego bohatera mimo że krzyczą podczas walki np. że złamali rękę albo umierają to jednak są nieśmiertelni. Mało tego , na terenach napromieniowanych nawet jak my założymy kombinezon przemysłowy i wskoczymy do Power Armora to jednak po pewnym czasu tam odwalimy kitę gdy nasz towarzysz wesoło sobie spaceruje w płasczu i tylko nam dogaduje że będziemy świecić.
  • Jak już w końcu rozwalimy skur****** który porwał nam dzieciaka i wściekle odgrażamy się że dorwiemy porywaczy , nie przeszkadza nam to dołączyć do jakiejś frakcji i rozpętać wojnę
  • Uzależnienia od wszystkiego możemy ot tak wyleczyć idąc do lekarza i płacąc mniej niż płacimy w Polsce chcąc ominąć kolejki na NFZ , podobnie jest choćby z najcięższą chorobą popromienną np po majstrowaniu przy reaktorze atomowym będąc w samych majtkach. Podobnie przebywając operację plastyczną w warunkach gorszych nawet niż na NFZ , w zasyfionej piwnicy , operowany przez doktora narkomana który Jetu sobie nie szczędzi nie narażamy się na żadne komplikacje.
  • Stimpack to cudowne panaceum , po jednym wstrzyknięciu leczy złamane 4 kończyny i rozwalony łeb zaraz po oberwaniu pociskiem z bazooki i przyjęciem serii z karabinu maszynowego. A wytworzyć to możemy ze śmieci....
  • ....co do śmieci mowa. Fallout 4 jest chyba grą w którą przez całe dzieciństwo grał McGyver nicym dziecko neo w Tibię. To prawdziwa szkoła McGyverowania. Możemy zrobić cudownego stimpacka z pasty do zębów i byle jakiej jednostki krwi , nawet takiej która leżała 200 lat w rozwalonej lodówce pod gruzami. Mały generator spalinowy z pierwszych lepszych śmieci jakie znajdziesz pod ręką , który będzie działał na paliwie pozyskanym z mydła czy zapalniczki. Szczytem jest budowa generatorów atomowych z kilku zegarków , wentylatorów biurkowych ,dodaj do tego kilka starych budzików, gier planszowych "Pole rażenia" (Najpopularniejsza gra rodzinna sprzed wojny!), dodaj parę puszek , stare wiadro i kilka aluminiowyk kanistrów i Volla! Januszowy atomowy reaktor gotowy. W podobny sposób możemy skonstruować oczyszczalnik wody który przemysłowo zapewni całemu miastu wodę (A w Fallout 3 było tyle pieprzenia się żeby uruchomić oczyszczalnię.... A tu wystarczy pójść na szaber do pierwszego lepszego zrujnowanego budynku czy miasteczka i pozbierać wszystkie śmieci , wrócić do warsztatu i trochę pomajstrować. OK wymaga to nieco inteligencji i parę leveli zdobytych na zabijaniu potworków i sadzeniu zmutowanych pomidorów)
  • Muszkiet laserowy który wygląda jak ulep ze znaleziska pierwszych lepszych kontenerów na śmieci jest jedną z najsilniejszych broni laserowych w grze.
  • Spoiler* Odnajdując z determinacją w końcu utęsknionego syna , nie robi nam to później problemów żeby wypowiedzieć mu wojnę i go zastrzelić , a później wrócić do Wspólnoty i wymordować wszystkie frakcje dookoła
  • Minutemani narzekający że nie mają gdzie spać i co jeść , każą swojemu dowódcy skręcać im łóżka w warsztacie i sadzić warzywa w ogródku kiedy oni w międzyczasie zbijają bąki. A potem i tak są zawsze z czegoś niezadowoleni.
  • O dziwo te łóżka możesz zrobić nawet z paru paczek papierosów lub banknotów i paru puszek po konserwach. Patrz podpunkt McGyverowanie.
  • Burze nuklearne szkodzą tylko nam , i po jednej takiej zarabiamy niezłą chorobę popromienną , gdy wszyscy pozostali mieszkańcy wspólnoty żyją sobie z tym od lat jakby nigdy nic.
  • Mieszkańcy wspólnoty od lat żywią się napromieniowaną kukurydzą i owocami , gdy nasz bohater również zarabia sobie tylko chorobę popromienną po spożyciu. Tyczy się to także picia wody z rzeki.
  • Woda z rzeki jest silnie napromieniowana ale bardziej nam szkodzi jak w niej zanurzymy stopy niż jak się nią opijemy.
  • Zamontowanie na rzece urządzenia zbudowanego z paru puszek po konserwach , kilku śrubek z wentylatorów , tostera i butelki oleju kuchennego produkuje krystalicznie czystą wodę pitną.
  • Woda w rzece jest radioaktywna ale wszystkie wody gruntowe są czyste jak ze studni artezyjskiej, wystarczy tylko zamontować ręczną pompkę do wody , taką jak na cmentarzach.
  • Samochody wybuchają z siłą bomby rzuconej na Hiroszimę po wystrzeleniu w nich paru pocisków z pistoletu. Ciekawe że nie wybuchły 200 lat wcześniej na skutek działania fal uderzeniowych z bomb.
  • Na Far Harbor możesz zrobić potrawkę z wnętrzności jakiegoś mutanta podlaną butelką płynu chłodniczego i o dziwo jest to pyszne i regenerujące!
  • Wypicie butelki Nuka Coli goi rany , a po wymieszaniu tej Nuka Coli np z wodą z rzeki w mieszalniku Nuka World otrzymujesz istne panaceum.
  • Gotując zupę albo kluski używamy TYLKO brudnej wody z rzeki. Wszak woda pitna się do tego nie nadaje.
  • Po zabiciu wykoksowanego radrakana z gwiazdką , znajdujemy w jego zwłokach magiczny karabin szturmowy albo napierśnik
  • Możesz ulepszyć w dowolny sposób KAŻDĄ broń, nawet sztachetę z płotu czy wałek do ciasta. Hipster Style! Ratowanie świata z wypasioną giwerą jest dla lamerów.
  • Zrujnowany budynek , po zabiciu potworów i po dokonaniu szabru ,po kilku dniach cudownie wypełni się przedmiotami jakby od 200 lat nic się w nim nie działo.
  • Po zdobyciu poziomu doświadczenia (np sadząc owoce ora, strzelając do much mięsnych i łażąc dookoła odkrywając np piwnicę pana Władka gdzie zrobił sobie prowizoryczny schron przeciwatomowy) możesz nauczyć się umiejętności "Towar z odzysku" dzięki której w magiczny sposób znajdziesz amunicję do każdej giwery w miejscach takich jak np. śmietnik , szafka na ubrania , lodówka, pralka. Ciekawe kto przed wojną kitrał naboje do kałacha w takich miejscach???
  • Podobnie można posiąść cudowne umiejętności takie jak adamantytowy szkielet Volverina , przestać się przejmować promieniowaniem z żarcia , oddychać pod wodą bez ograniczeń itp
  • Po drodze przy poszukiwaniach zaginionego synka możesz zostać bohaterem z komiksu i walczyć z przestępczością. Kij z tym że nawet NPC się z Ciebie śmieją jak wyglądasz.
  • Nikogo nie dziwi artyleria zamontowana na dachu drewnianego szałasu w osadzie Minutemanów