Poradnik:Jak otworzyć butelkę wina
A więc jakimś cudem zaciągnąłeś do swojej piwnicy urocze dziewczę, przygotowałeś coś do jedzenia i nabyłeś butelkę przedniego wina. Nadszedł najważniejszy moment wieczoru[1], należy rozpieczętować flakon. Pewnym ruchem podnosisz ze stołu butelkę, dziewczę patrzy na ciebie z wyczekiwaniem.
Cholera, właśnie, jak otworzyć wino? Dyskretnie wyciągasz z kieszeni telefon, zadajesz pytanie niezawodnemu wujkowi Google i trafiasz na ten oto poradnik. Zatem do dzieła!
Przede wszystkim udawaj, że wiesz co robisz
Nie daj po sobie poznać, że nie masz pojęcia z której strony ugryźć problem, a najlepiej wcale nie gryź butelki, to kiepska taktyka[2]. Nie pozwól też, żeby twoja luba pomyślała, że korzystasz z naszej pomocy – przecież masz być w jej oczach najzdolniejszym człowiekiem świata, któremu wszelka asysta jest zbędna.
Metody
Dłonią
Po pierwsze upewnij się, że twoja butelka jest zapieczętowana korkiem. Jeżeli na szyjce ujrzysz zwykłą zakrętkę – nie musisz czytać dalszej części tego poradnika, ale za to stracisz nieco w oczach lubej. Wystarczy odkręcić, zadanie technicznie rzecz biorąc wykonane, ale noty za styl marne.
Korkociągiem
Najłatwiejsza i najbardziej idiotoodporna metoda. Jeśli posiadasz ten śmieszny kawałek metalu zakręcony w helisę, wbij go śmiało w korek i wkręć. Dalsze postępowanie zależy od typu korkociągu jaki posiadasz, ale sprowadza się to do wyciągnięcia delikwenta z butelki. Udało ci się? Gratuluję, ubierz najbardziej szarmancki uśmiech, jaki jesteś w stanie z siebie wydobyć i nalej swojej lubej lampkę. Jeśli urwałeś korek lub korkociąg… Cóż, zostają jeszcze inne sposoby.
Butem
Metoda polecana przez speców od wszystkiego z internetu. Należy włożyć butelkę do buta i uderzać tym butem w ścianę lub coś równie twardego. Twoja ściana jest z karton-gipsu i właśnie zrobiłeś w niej dziurę? To dobra okazja do przeprowadzenia remontu. Rozbiłeś butelkę i twoja piękna biała koszula zmieniła kolor na ciemnoczerwony? Podobno takie są teraz w modzie, nic straconego.
Po inżyniersku
Potrzebne ci będą: śrubokręt, wkręt i łom. Możesz też zastąpić śrubokręt wkrętarką (-10 do siły, +10 do profesjonalizmu). Wkręć wkręt ruchem wkręcającym w korek, zakasaj rękawy i spróbuj go wyciągnąć łomem. Jeśli ci się uda, zaimponujesz dziewczęciu swym intelektem i zaradnością. Jeśli jednak coś zepsujesz, to może chociaż się uśmieje.
Maczetą lub bagnetem
Zdecydowanie najbardziej efektowna metoda, niestety wymaga też dużej wprawy i jest obarczona wysokim ryzykiem inwestycyjnym. Oprócz jakiegoś rodzaju narzędzia tnącego przyda się też krzepa fizyczna. Złap silnie butelkę i zdecydowanym ruchem odetnij szyjkę butelki. Nie odpowiadamy za obrażenia wynikające ze skaleczeń o szyjkę oraz latające po całym pomieszczeniu kawałki szkła. Przed spożyciem warto przefiltrować wino, by zminimalizować ryzyko połknięcia kawałka szkła.
Termodynamicznie
Wiesz co to przemiana izochoryczna? To podstaw sobie do równania Clapeyrona stałą objętość i zwiększ temperaturę… Nadal nic nie rozumiesz? Nie szkodzi. Do tej metody będzie ci potrzebny palnik lub inne równie wydajne źródło ciepełka. Po prostu ogrzej szyjkę, a korek powinien sam z siebie wyskoczyć[3]. Jest też szansa, że butelka wybuchnie ci w rękach. A jeśli użyłeś palnika acetylenowego to gówno ci wyjdzie, bo stopisz szkło butelki. Na plus – jeśli chciałeś przygotować grzańca to już nie musisz go podgrzewać.
Długopisem
Właściwie to zamiast długopisu możesz wykorzystać dowolne sztywne i podłużne ciało. Nie ma tu żadnej filozofii – po prostu wpychasz z całej siły korek do środka butelki. Wady: wino smakuje korkiem i wyglądasz jak idiota. Oczywiście wydostanie korka z tak otworzonej butelki bez jej niszczenia graniczy z niemożliwością.
Nożykiem
Metoda dla kompletnych desperatów, albo tych, którzy tak podziurawili korek korkociągiem, że nie da się go normalnie wyciągnąć. Weź nożyk lub jakiekolwiek inne narzędzie dziabiące i dziabaj korek po kawałeczku aż wydziabiesz. Co prawda noty za styl wręcz ujemne, a proces otwierania trwa na tyle długo, że w połowie dziewczę może się znudzić i zwyczajnie sobie pójść, ale cel osiągnięty. W najgorszym wypadku będziesz miał całą butelkę dla siebie.
A gdy wszystkie metody zawiodą…
…pozostaje modlić się, by korek sam wyskoczył.