Spisek prochowy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „23:27, 3 lis 2024” przez „Typowekonto (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
Medal.svg
Mamo, co oni robią temu panu?

Pamiętaj, pamiętaj, bo data to święta,
Gdy spisek wykryto prochowy
5 listopada wydała się zdrada
W pamięci tę datę zachowaj

Zaklęcie wywołujące duchy uczestników spisku prochowego

Spisek prochowy – nieudana zabawa z prochem przeprowadzona w Anglii obok siedziby Parlamentu 5 listopada 1605. Miała ona na celu zmuszenie dzieci do nauki rymowanki, przywrócenie światła wiary oraz wynalezienie dynamitu. Wypada jeszcze dołożyć wysadzenie króla z pozostałymi uczestnikami posiedzenia.

Przyczyny[edytuj • edytuj kod]

Mimo wszystko dobrze mu z oczu patrzy

Przed spiskiem w Anglii działy się złe rzeczy. Wielu katolików czuło się zagrożonych z powodu bycia wymierającym gatunkiem, chcieli, aby król przywrócił słynne zawody w paleniu czarownic. Błagali, wysyłali listy, zażalenia, groźby, ale nie podziałało. Wręcz przeciwnie – Jakub I zaczął zabierać wszystkim z brudnymi wcześniej kartotekami majątki. Zaczęli więc karierę jako żebracy lub żołnierze w krajach, gdzie takich jak oni traktowano wedle statusu, nie wtrącano do więzienia ani nie wrzucano do rzeki. Anglicy byli narodem zbyt strachliwym, żeby wszczynać bunt, poza tym łaskawy król Jakub pewnie ściąłby ich i nie mogliby zostać męczennikami, czego każdy Polak i katolik pragnie. Dzieło mówiące o wyższości sznura i miecza nad stosem robiło furorę w XVII-wiecznej Anglii, a król chętnie testował nowe sposoby egzekucji, co nie podobało się lokalnym dinozaurom i innym trylobitom.

Polityka króla[edytuj • edytuj kod]

Jakub I Stuart prowadził dość pokojową politykę. Tych, którzy nie zgadzali się z jego zdaniem, czekała kara śmierci, wizyta komornika lub wrzucenie do oceanu ku uciesze gawiedzi. Dzielił ludzi na trzy grupy:

  • protestanci – na tyle mądrzy, żeby wiedzieć, że tacy w kościele nie można zostawiać pustej, a na posiedzeniach trzeba zawsze zgadzać się ze zdaniem króla, kompani do picia razem taniego wina.
  • katolicy – zaraza, którą należy wytępić. Nigdy nie ofiarują biednym pieniędzy, nawet biskupom, którzy nie mogą przy swojej tuszy chodzić na piechotę, a na obiedzie jedzą bez użycia widelca i noża. W dodatku zrzędzą ciągle, jakie to życie jest ciężkie, zupa przesolona, żona ich zdradza i pytają się, dlaczego nie mogą już sędziować w paleniu czarownic.
  • inni – czciciele Szatana, czy innego Zeusa, nie liczą się. Jest ich zbyt mało, poza tym powstania są już passé i były modne w poprzednim sezonie. Po nocach robią rzeczy, za które przeciętny człowiek siedziałby w więzieniu, ale wyszedłby na warunkowym za dobre sprawowanie. Mimo to chociaż potrafią się zachować po ludzku, a nie jak krowy w oborze, więc mogą żyć. Chyba że któryś coś przeskrobie, to odwiedzi go miły pan z nakazem aresztowania.

Ochotnicy[edytuj • edytuj kod]

Chętnych było tak wielu, że nie mogli się zdecydować na jednego samobójcę i z powodu rozpaczy stali się typowymi Polakami na emigracji. Dla jedynej wiary i zdobycia przy okazji popularności chciał poświęcić się Guy Fawkes. Ale było jeszcze mnóstwo ochotników chcących zginąć w imię kraju, Boga lub swojej babci skazanej na spłonięcie. Zorganizowano konkurs na najlepszego samobójcę. Ludzie tak bardzo chcieli wygrać ten prestiż, że zabili się naprawdę. Zwycięzcą został Guy, który klęcząc pod sosną na szyszkach i igłach, modlił się o zaszczyt zostania męczennikiem i bohaterem narodowym.

Plan[edytuj • edytuj kod]

Może nie jest to plan zamachu, ale wygląda podobnie

Początkowo plan zakładał wejście do pustego budynku w kominiarce i czekanie na króla, a potem poderżnięcie mu gardła. Po wszystkim Fawkes miał zostać aresztowany, torturowany miękkimi poduszkami, spalony na stosie oraz 10 lat później ochrzczony bohaterem i uwieczniony na pomniku. Niestety był mężczyzną o masie Amerykanina, inteligencji eugleny oraz zachowaniu szympansa. Ledwo co potrafił przejść dystans od lodówki do kuchenki gazowej, a z celnością było tak ciężko, że król zostałby zaledwie pozbawiony ręki. Spiskowcy spotkali się i pijąc wino, a zagryzając kiełbasą, postanowili opracować nową strategię i w wykorzystać zwycięzcę konkursu w inny sposób.

Gadali, klęli, modlili się, a konkretów jak nie było, tak nie było…

Po trwających rok naradach i nieprzespanych nocach postanowiono użyć materiałów wybuchowych. Dynamitu jeszcze nie wynaleziono, więc w imię nauki zrezygnowano z pierwszego planu. Tym razem Guy miał przy pomocy około trzydziestu beczek z prochem wysadzić Parlament, a przy okazji siebie. W zamian za tę przysługę zostałby uhonorowany orderem męczennika, własnym świętem i coroczną mszą w kościele. Na dodatek jego zwłoki przywieziono by do lokalnego sanktuarium, żeby rodzice mogli straszyć nimi swoje dzieci. Pozostało tylko się zgodzić, poza tym nie miał nic do gadania.

Następny rok poświęcono na zastanawianie się, gdzie umieścić beczki. Zaczęto kopać tunel, lecz pozbawieni taniej siły roboczej konspiratorzy nie mogli pokonać końcowego odcinka, poza tym natknęli się na zwłoki w stanie rozkładu, co stanowiło znak obecności złych duchów. Postanowiono zrezygnować z uczynienia Guya naukowcem i świętym jednocześnie. Jednak jeden ze spiskujących wpadł na pomysł wykorzystania piwnic służących za magazyn taniego wina towarzyszącego każdej obradzie. Przy okazji zauważono schowany na specjalną okazję zapas denaturatu, a zmęczonym życiem mężczyznom chciało się pić po tak ciężkiej pracy.

Przebieg akcji[edytuj • edytuj kod]

Na początku wszystko szło jak po maśle. Jednak potem ktoś wrzucił je do zamrażalnika i nie było tak łatwo. Z powodu wrzucania ciał męczenników, biedaków i innych do miejscowych rzek, Anglii zagroziła epidemia dżumy[1]. Do tej pory Guy zdążył zapomnieć o sposobie na stworzenie dynamitu i nagrodzie w konkursie. Przypomnieli mu to niezbyt przyjemną metodą konspiratorzy. Zdarzenie trwale uniemożliwiło Fawkesowi odczuwanie przyjemności, więc nie mógł pokazać się przed żoną i zostało mu jedynie zostanie męczennikiem albo męczenie się w klasztorze. Położył się na ulicy i postanowił zaczekać, aż ludzie zadepczą go na śmierć. Jednak to nie był zbyt bohaterskie i uznał, że lepiej pociągnąć za sobą choć kilku ludzi, szczególnie protestantów zajmujących dość wysokie miejsce przy stole oraz łóżku Jakuba.

Spiskowcy mieli wyrzuty sumienia, że zabiją innych katolików i nie zostaną przez to zawleczeni do aniołów i harf po śmierci. Dlatego zamiast użyć sprawdzonego młotka do ogłuszania, wysłali list. Lord Monteagle dostawał dużo listów, szczególnie od tajemniczych wielbicielek, więc uznał, że to kawał prostytutki z agencji towarzyskiej, gdzie był stałym klientem. Ostatnio jedna stwierdziła, że daje jej za mało brylantów w zamian za słuchanie jęków i wdychanie nieprzyjemnego zapachu podczas współżycia.

Podczas snu, który pierwszy raz w życiu Monteagle'a nie był mokry, ujrzał Fawkesa odprawiającego rytuały w piwnicy pod Parlamentem. Niczym wierny pies, poszedł powiadomić o wszystkim króla. Rano znaleziono Guya, który na przemian medytował, zaklinał i błagał o ratunek dla nauki. Gdy zauważył wchodzących ludzi, nieostrożnie zaproponował im bimber domowej roboty. Ci przeszukali beczki i denerwując się brakiem alkoholu, aresztowali jegomościa, który już wcześniej podpadł. Miał brudne papiery, więc musiał być dokładnie przesłuchany i skazany na śmierć, ewentualnie dożywocie bez możliwości wyjścia na warunkowym. A przetrzymywanie w zamknięciu do starości jest nieekonomiczne.

Przesłuchania i proces[edytuj • edytuj kod]

Co prawda nie o takie poduszki chodziło, ale też nie były zbyt wygodne

Po odkryciu zamachu Fawkes podawał się za Johna Johnsona z prowincji, ale został zdemaskowany, bo klął niczym Londyńczyk z dziada pradziada, a dla urozmaicenia rozmowy wtrącał francuskie wulgaryzmy. Przesłuchujących bardzo zainteresował brak dość istotnej części ciała, więc Guy powiedział, że to przez jego głęboką niczym Rów Mariański wiarę[2]. Gdy zaczęto go torturować, zaczynał śpiewać głośno „Bogurodzicę” poznaną podczas jednej z wypraw wojennych, modlić się i rzucać kurwami na prawo i lewo. Postanowił umrzeć iście męczeńską śmiercią, na przykład poprzez uduszenie poduszką lub zadławienie się pierzem. Jednak tak skuteczny rodzaj tortur nie zadziałał i nie złamał więźnia. W dodatku Fawkes wyczerpał cierpliwość przesłuchujących i sprawił, że chcieli odciąć sobie uszy i wyskoczyć przez okno. Jednak w lochu takowych nie było, więc nie mogli popełnić samobójstwa.

Jakub I wydał zgodę na używanie takich wynalazków jak niewygodnego łóżka oraz szpitalnych obiadów. To sprawiło, że więzień zamiast śpiewać, zaczął jak posłuszny oskarżony jęczeć i błagać o łaskę. Złamał się już po dwóch dniach i zaczął opisywać wszystkie zdarzenia i przeżycia wewnętrzne z głębią Coelho. Przesłuchujących nie za bardzo obchodziła wygrana w konkursie ani ból po dotkliwym pobiciu, więc kazali jeść Guyowi kolejne posiłki, dopóki nie wyjawi żadnych nazwisk. Po kilku godzinach i nieudanych próbach zamachu na torturujących z rozsypanym szkłem stwierdził, że warto zabrać ze sobą do grobu choć siedmiu współpracowników, bo nazwiska pozostałych pięciu wyleciały mu z głowy. Zapaleni historycy znaleźli fragment przemówienia Fawkesa po przyznaniu się do winy:



Cquote2.svg

Na początku muszę zaznaczyć, że Jakub I jest zarazą panoszącą się w naszej pięknej Anglii i wyniszczającą nasz lud. Z moimi kompanami chcieliśmy, ażeby w kraju zapanował pokój, dobrobyt i wiara, która nam w tym się przysłuży. To niewiarygodna i budząca wzburzenie w nas wszystkich podłość. Dopuśćmy wreszcie naszych braci do głosu, a tę bandę karierowiczów i czarnoksiężników spalmy, ogrzewając kraj! Czas najwyższy wytępić to plugastwo i przywrócić świetność ojczyźnie. Tak nam dopomóż Bóg! Amen.
Cquote2.svg

Proces zorganizowano po to, aby odwieść innych od podobnych działań oraz żeby lud miał jakąś rozrywkę w swoim nudnym życiu. Król wybrał śmierć poprzez powieszenie i poćwiartowanie, chcąc trochę rozpieścić ludzi, a szczególnie oglądające przedstawienie dzieci. Fawkes w akcie swojej słynnej odwagi, dla zaprotestowania i rozciągnięcia się zeskoczył z szubienicy, łamiąc sobie kark. Reszcie spiskowców za karę żywcem obcięto jaja i zaprezentowano tłumowi, a kobiety przynajmniej mogły sobie popatrzeć.

Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]

  • Po spisku zwłoki katolików nadal były wrzucane do rzeki, lecz powrócono do używania stosów, co można uznać za sukces konspiratorów oraz ich proekologicznej polityki.
  • Spisek prochowy w dużej mierze spowodowała homofobia szerząca się w kręgach szlachty. Twierdzili oni, że król zamiast brać w objęcia żonę, nocami spoczywał w ramionach swoich poddanych.
  • Brytyjczycy nadal odprawiają obrzędy ludowe. Co roku ozdabiają kukły Fawkesa i wrzucają do ogniska przy okazji piekąc kiełbaski, żeby wywołać jego ducha z zaświatów.
  • Amerykanie też często wspominają spisek prochowy. Witają swoich przyjaciół, znajomych i nieznajomych na ulicy słowami „hey guy”.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Później to się dziwią, że 50% ludności nagle wymarło
  2. Biczowanie się, przypalanie ogniem, podcinanie żył i takie tam