Przemyt
Przemyt (kontrabanda, pot. szmugiel) – świadomy lub nieświadomy wwóz/wywóz limitowanych towarów na teren UE z krajów zza naszej wschodniej granicy, lub też między każdym obszarem, gdzie głupie władze wprowadziły cło i inne handlowo-ekonomiczne ułatwienia.
Nasilenie przemytu mierzy się opłacalnością w stosunku do ryzyka urlopu w państwowych zakładach wychowawczych. Historia przemytu jest równie długa i wesoła, jak historia opłat granicznych. W Polsce od zaborów i Kolumbii przemycano wszystko, co dało schować się w skarpecie, lub jak w wypadku kolumbijskich specjalistów, w żołądku (o pojemności paru litrów).
Towary przemycane
Najpopularniejszym przemycanym towarem są oczywiście papierosy – głównym korytarzem przemytu tego jakże niezbędnego towaru, kiedy u nasz cały czas drożeją, jest piesze przejście w Medyce. Kiedyś opłacało się przemycać papierosy, bo można było przenieść karton (10 paczek), dziś – tylko 2 paczki. Na alkohol z Ukrainy podobno jest jakiś limit, ale smakuje jak olej silnikowy, więc i tak go nikt nie przemyca. Paliwo również najczęściej przemyca się z Ukrainy można nawieźć ile wlezie, lecz na białoruskie paliwo jest limit. Cóż za niesprawiedliwość dla kierowców TIR-ów i autobusów.
Jak przemycać przez granicę?
Przemyt to sztuka która wymaga wprawy. Jest kilka metod przemytu zależnie od przejścia z którego korzystamy: (informacja przed wprowadzeniem drakońskiego prawa celnego)
- Idziecie na stronę ukraińską - jak by coś się pytali w polskiej paszportówce to mówicie, że idziecie pozwiedzać Lwów. W ukraińskiej paszportówce wypełniacie porypaną kartkę migracyjną - jak? - pytacie pierwszego napotkanego polaka on wam pokaże, bo kartkę zawsze wypełnia się tak samo nie zależnie od danych osobowych (czysta biurokracja ze strony Ukraińców - chcą być ważni)
- Kupujecie papierosy - macie do wyboru kilkanaście sklepów, możecie płacić złotówkami, hrywnami lub dolarami, zależnie od gustu - tu przyjmują wszystko.
- Idziecie przed ukraińską celnię ludzi w ch.
- Udało się, teraz na pasie pora na pakowanie się. Jedna osoba zostaje z min 40 kartonami papierosów i paroma flaszkami wódki. Reszta bierze papierosy na legal, do butów, w klin, i gdzie tylko pomysłowość pozwoli.
- Lej - ludzi znowu w ch głownie mrówek jak ty, ale trzeba czekać. W międzyczasie można zwiększyć swoją wiedzę z zakresu wulgaryzmów.
- U celnika - kluczowy moment, nie wolno się trząść i wykonywać polecenia, jak się uda - przechodzenie do punktu następnego, jak nie to dostaje się buta i przymusowy powrót do punktu pierwszego.
- Udało się - więc teraz kolej na wyładowanie naszych skarbów do samochodu i powtarzamy punkt 1. bez następnych.
- Przechodzimy przez dziurę i bierzemy następny zapas towaru od kolegi który został na pasie.
- Powtarzamy proces aż nie będzie czego przemycać i wracamy do domu.
Przejście drogowe
- Na Ukrainę lub Białoruś jedziemy standardowo, ewentualnie dajemy ukraińskiemu lub białoruskiemu wopiście w łapę.
- Jedziemy na zakupy - jeżeli jedziemy na Ukrainę to ładujemy paliwa do baku ile się da nieważne czym jedziemy. Jeżeli jedziemy na Białoruś to do 600l. Ładujemy papierosy i wódkę iii... parę cukierków żeby nie było, że od razu przemytnik.
- Pakujemy się - wódkę raczej nie ma gdzie schować, więc nie bierzemy więcej. Papierosy pakujemy na siebie, ew. po samochodzie (tylko nie w dach lub drzwi).
- Jedziemy do Polski - na przejściu już na pewno trza dać w łapę i grzecznie czekać na swoją kolej, bo 3 pasy przechodząc przez granicę przechodzi w jeden. Przy okazji wzbogacamy swoją wiedzę z zakresu wulgaryzmów.
- Polska celnia - Dajemy celnikowi pogrzebać w samochodzie, jak nic nie znajdzie to możemy jechać i cieszyć się skarbami.
Autobusem
- Na Ukrainę najlepiej idziemy na nogach.
- Tam robimy zakupy i czekamy na obskurny ukraiński autobus z zasłoniętymi oknami.
- Pod dogadaniu się z kierowcą i daniu mu 10$ lub 50UAH możesz zająć miejsce stojące.
- Podczas kontroli celnej trzeba pokazać co ma się w plecaku (papierosy i inne skarby najlepiej mieć pod kurtką).
- Pod dojechaniu do Przemyśla można się wypakować i pójść sprzedać z znacznym zyskiem nasze skarby.
Słowniczek
- Klin - miejsce do chowania papierosów miedzy spodniami.
- Mrówka - osoba zawodowo zajmująca się przemycaniem papierosów.
- But - wygnanie przez celnika z powrotem na Ukrainę.
- Dziura - dziura zrobiona w ogrodzeniu pomiędzy pasami przez mrówki do swobodnego przemieszczania się między nimi.
- Wopista - Człowiek pracujący w paszportówce.
- Kaban - Wysoce wredny wopista.