Polski rap
W tym artykule konieczne są drobne poprawki. Zajmij się tym, to nie boli.
Do poprawienia: Wywalić agitę, zwłaszcza w sekcji Rap melodyjny.. |
Provided ID could not be validated.
Polski hip-hop (ew. polski rap) – zjawisko kultury masowej (hiphopowej?), typ muzyki raperskiej preferowany głównie przez Polaków mieszkających w Polsce, polskich emigrantów i imigrantów do Polski lub ludzi znających polski język. Masowo uprawiany, lecz niedoceniany.
Rodzaje
Polski rap jest zawiły w całej swej rozciągłości i trudno go opisać nie dzieląc na części zwane (potocznie i w dalszej części) gatunkami.
Podziemie
Stary jak świat motyw. Jestem z podziemia – żondze! – brzmi stare hasło. Kto wyjdzie poza nie – sprzedał się (choć też nie zawsze). Zazdrość przemawia przez miłych panów w spodniach z krokiem u kolan i (obowiązkowo!) obciachową bejsbolówką z daszkiem z tyłu. Ale nie przez wszystkich, bo, pomijając już fakt, że większość chce się wybić (i tym samym sprzedać, jak sami mówią – choć to niezgodne z ich ideą), to niektórzy chcą w tym podziemiu trwać. I chwała im za to! Często uczestniczą w bitwach freestylowych i cieszą się tym, co robią. Powoli zmienia się ich zatwardziały, staroświecki stosunek do wykonawców, którym udało się sprzedać kilka płyt. Ich teksty opowiadają ogólnie o życiu, czasem o tym, że jest im źle, a czasem, że odwrotnie. Nie można jednoznacznie stwierdzić o czym są, ponieważ to zbitka raperów różnych rodzajów, którzy się nie wybili.
Można wymienić kilku zatwardziałych przedstawicieli tego gatunku:
- Bla bla – nagrali kawałek z Łoną i kozaczą
- Lech Roch Pawlak – freestylowiec-internetowiec, zaczął karierę podczas konsumpcji dżemu i nie chce jej przerywać, mimo swojego niewątpliwego talentu nie uczestniczy w bitwach na słowa. Wielu uważa go za najlepszego hiphopowca w Polsce.
- Tetris – freestylowiec-konkursowiec, bitwa bez niego to nie bitwa, jest naturalny
- Waszka G – znany z tego, że „on to pierdoli i zdejmuje kominiarę”, „chuj śmiertelny wbija ci w serce” i „uważa na zakrętach na których jest nierówno”.
Hardkor, bieda, szare bloki, ulica
Gangsta rap itp. Najbardziej lubiana przez fanów podziemia grupa raperów spoza podziemia. Jej uprawiacze w większości również się nie sprzedali. Jeżdżą furami droższymi niż Ojciec Dyrektor, ale nie zapominają o starych znajomych z lat słusznie minionych. W swoich tekstach opowiadają o szarzyźnie otaczającego ich świata, nieudolności polityków, biedzie, chuju w dupie policji, a czasem nawet działają na psychikę wykorzystując swoje paranormalne zdolności.
Do tego gatunku należą niewątpliwie:
- Hemp Gru – Wilku bez zębów z hołotą uliczną na teledyskach udaje biedaka
- Kaliber 44 – psychole, ale zabawni, mieszali w głowach, ale już tego nie robią, bo jeden skończył ze sobą przepowiadając to cztery lata wcześniej w jednym kawałku
- Peja – große raper. Dorobił się na gadaniu o biedzie i ciągle o niej gada, całe życie reprezentuje i klepie biedę tańcząc na teledyskach w ubraniach za kilka tysięcy złotych... biedaczek.
- Nagły Atak Spawacza - psychole jeszcze więksi niż K44, lubili rapować o patologii, oraz o różnych rzeczach, przy których wymiękał sam arcymistrz Lech Roch Pawlak.
- WWO – każdy ponad każdym. Myślą chyba, że są wybrańcami
- ZIP Skład – prekursor stylu ulicznego, ziomki i przyjaciele z (obecnie) kilku składów w jednym
Rap melodyjny
Melodic-rap, melo-rap, dla „hardkorowej”, zakompleksionej młodzieży hiphopowej – hip-hop polowy. Osoby go tworzące to typowy Linkin Park wśród polskiego hip-hopu. Miła, wpadająca w ucho melodia i przyjemny, przepełniony metaforami rap. Widać, że jego wykonawcy byli dobrzy z polskiego i muzyki. Często łączy ze sobą wiele rodzajów raperskich. Niekiedy wychodzi z tego miła dla ucha ballada, a czasem kawał hardkoru podpadającego nawet pod psycho rap. Ludzie starający się go robić okazują znużenie wcześniej wykonywanym rodzajem rapu i szukają nowych, lepszych rozwiązań.
Do grona raperów tego stopnia można zaliczyć m.in.:
- DKA – znudził mu się psycho rap więc postawił w melodię, zainwestował w edukację amerykańską i tworzy nowy język polski
- Jeden Osiem L – jak zapomnieć? Wszyscy jarali się ich wspaniałym utworem, a osiemnastki żyją jego sławą
- Mezo/Lajner – to jest nadzwyczajne. Znienawidzony przez nastolatów, którzy nie słuchali jego podziemnych płyt. Nagrał prześmiewcze Aniele, w którym śmieje się ze stylu tam prezentowanego i wśród dwunasto-piętnastolatków przylgnęła do niego etykietka
- T-raperzy znad Wisły – trzech podstarzałych debili i baba - skaczący i śpiewający bez sensu - choć jako jedni z pierwszych zaczęli, bo w 1995 roku. Zamierzali edukować polską młodzież, a wyszło na odwrót. Jeden z psychicznych fanów o tym samym imieniu, co nazwa ich hitu – kupił refren i kontynuował błazenadę.
- Pan Yapa - następny podstarzały debil dorabiający do emerytury. Podczas teledysku jednej jedynej piosenki lata bez gaci w pelerynie, udaje babcie albo lata z dzidą. Wygląda jak po upojnej nocy z 70-letnią kioskarką Ruchu.
- PTP (Północny Toruń Projekt) - pięciu kozaków z Torunia, darcie mordy. Bardzo mądre teksty, typu: słuchaj tego, to jest najlepsze, i bujaj się na dwa (na trzy bujają się leszcze). Nagrali kawałek z Peją i kozaczą. Reprezentują bogactwo (chociaż niejeden żul jest od nich bogatszy).
Do tego grona nie należy zaliczać pilskiego zespołu Verba, który przebrnął przez etap podziemia i melo rapu, jednak porzucił to wszystko na rzecz śpiewania artystycznego.
Komercha
Provided ID could not be validated. Wybujała fantazja aka amerykański i rosyjski rap, szastanie forsą, gołe panienki i najlepsze fury. Robienie jaj z czego popadnie, palenie skrętów i ogólne panowanie – to wszystko dla pieniędzy. Przy odrobinie zdrowego rozsądku do komerchy można również zaliczyć rap melodyjny.
Elo-rap-dzieciaki znane jako wyśmienici komercyjni kompozytorzy i raperzy:
- Franek Kimono - pierwszy raper w Polsce, nie boi się nikogo, wyciąga małolaty spod opieki taty, na bramce stoi, nikogo się nie boi. Jest DJem, umie breakdance'a, trenował karate, ale po wódzie lepszy jest w dżudzie. Aż strach się bać... Wozi się od 1983 roku. Na starość lubi podrywać laski na swojego Fiata Mirafiori.
- Tede – joł! Madafaka! Amerykanin pełną gębą! Jeee! Wyrwał się z bastionu zwanego podziemiem i kozaczy forsą od czasu, gdy dostał od starych Toyotę 4Runnera na gwiazdkę.
- Bezele – rzygi/żygi (jak masz gadu-gadu, to wiesz, co skreślić) i śmiech przez łzy, kochana!
Inteligentny hip-hop, cyniczny
Inteligencja godna naszych czasów. Opowiadają o polityce, życiu, śmierci, otaczającym nas świecie, sporcie, wyrażają swoje poglądy... Inteligentnym słuchaczom dają sporo do myślenia, dla mniej inteligentnych pozostaje odczytywanie tekstów, co ich sensowi równa się zeru/zero (depełniacz i celownik tu pasują, jak nie wiesz, co to i na jakie pytania odpowiadaja, to nie jesteś inteligentny). Nie manifestują swojej wyższości, ale próbują zmienić świat. Cyniczni mordercy – zdolni wybitnie.
Do inteligencji w polskim HH można zaliczyć takich twórców jak np.:
- Eldo – gada z sensem (choć często się powtarza), ale mało ludzi go słucha, bo bity ma smutnawe. Warszawa jest super, przyjezdni są źli. Sens życia to buty Lacoste.
- Grupa Operacyjna – prześmiewcy. Śmieją się z Dody i jej inteligencji, więc są lubiani i inteligentni.
- Łona – inteligencik pełną gębą, absolwent prawa. Lubi gadać, ale jego płyty nie są przegadane[1], potrafi znaleźć złoty środek, megametaforczyk.
Multi-wieloraperski styl / rap alternatywny
Niezwykle rzadko spotykani wykonawcy. Wsytępują i wykonują wiele projektów, niekoniecznie hiphopowych. Znają się na muzyce, wiedzą, jak dotrzeć do słuchaczy. Znani i nieznani, lecz zawsze lubiani. Wspaniały flow, technika i skojarzenia.
Do tego nurtu zaliczyć można wykonawców pokroju takiego, jak:
- Duże Pe – grande, grande! Regowiec, freestylowiec, hiphopowiec i reszta owiec
- FISZ – multiinstrumentalista-producent, nietypowy, oryginalny i polepiony
- O.S.T.R. – skrzypek-freestylowiec, wydaje płyty z regularnością szwajcarskiego zegarka. Potrafi sprzedać więcej niż Verba, ale twierdzi, że to oni, a nie on, się sprzedali
- Afro Kolektyw – smutny i nudny. Opowiada historyjki. Lansi się tym, że ma zespół, a nie sample
Emigracyjny rap
Provided ID could not be validated. Opowiada o tym, jak ciężko jest poza ojczyzną / opowiada o tym, jak fajnie jest za granicą. W zależności od rodzaju wspomina Polskę jako wspaniałe miejsce do życia lub jako wspaniałe miejsce do wyrwania się. Przemiawia przez niego patriotyzm lub uczucie zadowolenia, że mogło się wyrwać z tego zacofanego kraju.
Wykonawcy to z reguły nastolatki z rodzin, które dawno temu wyemigrowały lub młodzi Polcy, którzy wyjechali za pieniędzmy na wyspy. Do ważnych wykonawców należą:
- Hiszpan – polski emigrant zarobkowy w Londynie
- Maly Pollack i Tomek Mersch – młodzi, mieszkają za granicą od urodzenia, ale są Polakami, koledzy zazdroszczą im pochodzenia. Maly (z Niemiec) wzoruje się na niemieckim Sidzie, a Tomek (z Luksemburga) na polskim Tedziku
Zobacz też
Przypisy
- ↑ I, co warto dodać, są też coraz krótsze.