Antykwariat

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 16:08, 21 kwi 2006 autorstwa Szoferka (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka)
Plik:Budul.jpg
Tutaj odbywają się bezmarżowe wymiany.

Antykwariat jest miejscem szczególnie intensywnego przepływu czytelników - w nim ogniskują się potrzeby tych, którzy chcą pozbyć się zalegającej makulatury oraz tych, którzy w owej makulaturze z błogością odnajdują prawdziwe perły, białe kruki literatury. W tym dysonansie wartości pozwala odnaleźć się wszystkim właściciel antykwariatu, mający tak mały ruch w interesie, mimo pozornie dużej ilości zdanych woluminów, że ustala zbójeckie marże dla tych którzy wkładają książki do antykwariatu, przez co najbardziej intratny ruch antykwaryczny przenosi się na zewnątrz lokalu, gdzie szczególnie w zimie wygłodniałym oraz przejedzonym czytelnikom ręce drętwieją niczym cinkciarzom za dawnych czasów. W antykwariatach szczególnie spokojnie może rozwijać się pleśń, kiedy przed lata pozostaje nie niepokojona przez nikogo i, dla zachowania odpowiedniej temperatury, przyczłapnięta w nieczytanych woluminach, ponieważ trzeba zauważyć, że pleśń najchętniej rozwija się na wewnętrznych w stosunku do klejenia częściach kartek. Antykwariaty bywają miejscem spotkać literackiej bohemy: wtedy w czytelnii (metr na metr na metr) trwają żywe dyskusje o tym, co dawno umarło i od lat dociąża półki. Niektórzy bibliofile, kiedy nie mają już miejsca we własnym domu oddają co bardziej bezwartościowe książki do antykwariatu bez ryzyka, że ktoś im podkupi, aby je stamtąd wyjąć, kiedy już zaadoptują własną kuchnię na potrzeby składowania swoich zbiorów.

Zobacz też: