Adrian Smith

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Prawdziwy rock'n'rollowiec ze swoją gitarą

Adriana poznałem, kiedy przyłączył się do Iron Maiden. Był prawdziwym rock'n'rollowcem. Wyglądał jak sierota: blady jak ściana, sama skóra i kości. Wyglądał naprawdę fachowo!

Bruce Dickinson o Adrianie

Adrian Frederik Smith (ur. 27 lutego 1957 w Londynie) – heavy-brytyjski heavy-gitarzysta. Przynależy do Żelaznej Dziewicy. Znany również jako "Mhroczny Ejdż" ('ejdż' to angielska wymowa litery "H" będącej skromnym, ale łatwym do zapamiętania pseudonimem artystycznym pana Smitha).

Biografia

Od małego wiedział, że będzie grać w kapeli metalowej, dlatego w dzieciństwie interesował się piłką nożną (aby później wkupić się w łaski Harrisa i Murraya). W 1972 roku założył własny zespół – Urchin. Mimo iż miał okazję, odrzucał propozycję dołączenia do Maiden aż do roku 1981. Wówczas uznał, że jego ambitne plany "zostania gwiazdą rocka" na własną rękę nieprędko się urzeczywistnią i rozsądniej byłoby przyłączyć się do popularnej kapeli, która ceni jego talent.

Młody, bez wątpienia przystojny oraz dobrze zapowiadajacy się gitarzysta zyskał powszechną aprobatę, szczególnie wśród żeńskiej części miłośników Żelaznej Dziewicy. Wkrótce okazało się, że Adrian wyróżnia się nie tylko urodą, lecz przede wszystkim niebywałą umiejętnością posługiwania się wiosłem. Razem ze swoim kumplem z dawnych lat Dave'em Murray'em stworzyli bardzo zgrany duet solowych wymiataczy. Co wiecej, H został raz nawet dopuszczony do mikrofonu, wskutek czego powstał chwytliwy kawałek, czy raczej cover chwytliwego kawałka, "Reach Out". Jednakże w roku 1990 opuścił zespół, aby poświęcić się solowej karierze. Niestety ani ASAP (skrót od: "Adrian Smith Album Project") ani późniejsze kapele, w których grał i śpiewał, nie osiągnęły większego sukcesu komercyjnego. Szczęście zapukało jednak do drzwi pana Smitha, gdy ten zdecydował się na współpracę ze starym ziomem Bruce'em Dickinsonem, który parę lat wcześniej opuścił Żelazną Dziewicę. Panowie doczekali się wielkich pochwał za dzieła takie jak "Accident of Birth" (1997) czy "The Chemical Wedding" (1998). Skoro udały im się solowe albumy Bruce'a, to czemu nie mieliby obaj ponownie zasilić składu Maiden? Dickinson i Smith po długim namyśle zdecydowali się więc wrócić do Żelaznej Dziewicy - sławetne to wydarzenie miało miejsce w 1999 roku. Od tego czasu żaden z nich nie może narzekać na brak popularności.

Osobowość

Jest człowiekiem bardzo rozsądnym i wyważonym, co nie jest specjalnie popularne wśród mrocznych braci grających na wiosłach. Podczas koncertów najczęściej krzywi się jakby połknął cytrynę oraz charakterystycznie wygina się do tyłu. Gdy wykonuje solo na gitarze, nigdy nie daje się ponieść emocjom, tylko gra dokładnie tak, jak sobie wcześniej zaplanował. Nie ma mowy o różnicy nawet o jeden krótki dźwięk. Po prostu profesjonalizm w każdym calu.