Blind Guardian

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Plik:BG Concert.jpg
Zespół w pracy, na nocnej zmianie

Blind Guardian – niemiecki zespół powermetalowy założony przez Kaia Hansena grupkę hobbitów w 1984 roku, kiedy dość mieli spożywania ziela fajkowego. Pierwotnie nazywał się Lucifer's Heritage od objawienia, które doznali pod wpływem przedawkowania.

Historia

W 1984 grupka hobbitów: Hansi „Frodo” Kursch, Andre „Samwise” Olbrich, Thomen „Bilbo” Stauch i Marcus „Merry” Siepen, z czego ten pierwszy prawdopodobnie będący kastratem doznała zbiorowego objawienia Lucyfera i postanowiła zacząć grać metal. Kastrata zrobili wokalistą, bo reszta niziołków miała zbyt przepite głosy by śpiewać cokolwiek innego niż covery Motörhead. Inspirując się Metallicą[1] zaczęli grać coś na kształt thrashu, tyle że bez ostrych gitar.

Niedługo potem zespół doznał kolejnego objawienia. Na ich drodze życiowej pojawił się bowiem Kai Hansen, który wyjawił im, że nazwa „Spuścizna Lucyfera” jest chałowa[2] i pomoże im założyć własne studio nagraniowe jeśli tylko ją zmienią. Tak zrodził się Blind Guardian. Z czasem wokalista, odkrył tajniki masteringu i zaczął śpiewy chóralnymi czynić, chociaż cały czas śpiewał tylko on sam, co wymuszało zatrudnianie chórku podczas koncertów. Gorzej było jednak, że na podobny pomysł nakładania dźwięków wpadł gitarzysta , więc pojawiła się potrzeba zatrudniania dodatkowych grajków podczas koncertów, jak na przykład wymienionego wyżej Hansena czy Pieta Sielcka. Niektórzy widzą tu jednak próbę ukrycia faktu, że Andre nie potrafi na koncertach zagrać własnych solówek.

Ostatnie, trzecie objawienie miało miejsce przy przełomie tysiącleci, kiedy to zespół zamknął się w studiu na dwa lata, by wyprodukować w końcu A Night in the Opera, który to album nie przypominał niczego znanego ludzkości wcześniej. Był bardziej symfoniczny niż S&M i bardziej operowy niż Nightwish z Tarją Turunen[3]. Nurt ten jest kontynuowany aż do dnia dzisiejszego.

Ostatnim ważnym aspektem w historii zespołu było odejście Thomena Staucha w 2005, bo jak sam stwierdził, stracił powołanie i idzie się pociąć. Nowym perkusistą został Frederck Ehmke.

Skład zespołu

  • Hansi „Frodo” Kürsch – wokal, wokal wspierający, chórki, gitara basowa (1985-1995)
  • André „Samwise” Olbrich – gitara prowadząca
  • Marcus „Merry” Siepen – gitara rytmiczna
  • Frederick „Pippin” Ehmke – perkusja (od 2005)
  • Thomen „Bilbo” Stauch – perkusja (1985-2005)

Tak, dobrze widzisz, że zespół nie posiada na wyposażeniu basisty. Jeden z hobbitów doszedł do wniosku, że skoro bas słychać jeszcze mniej niż gitarę prowadzącą można zadowolić się basistą sesyjnym, w końcu to jeden do podziału przychodów mniej.

Dyskografia

  • Battalions of Fear (Przerażone bataliony, 1988) – taki sobie thraszyk.
  • Follow the Blind (Za ślepym, 1989) – kontynuacja linii thrashowej. Po raz pierwszy pojawia się Kai Hansen.
  • Tales from the Twilight World (Opowieści ze świata Zmierzch (powieść), 1990) – hobici przenieśli się o parę lat do przodu i zobaczyli film bazujący na powieści Stephenie Meyer. Jako że nie widzieli jeszcze nic tak okropnego postanowili zrobić z tego album.
  • Somewhere Far Beyond (Gdzieś tam, 1992) – „Naczyta się idiota horrorów, a potem tworzy takie bzdety” – tak wypowiedziała się o tym albumie zawsze kochająca matka Hansiego.
  • Imaginations from the Other Side (Wyobrażenia z drugiej strony, 1995) – tego mamusia Hansiego nie chciała już nawet komentować. Album zawiera odwołania do Władcy Pierścieni, a nawet, o zgrozo, do Conana. A Conan, jak wiadomo to dzieło Szatana, tego zboczeńca i ćpuna Roberta E. Howarda. Apage!
  • The Forgotten Tales (Zapomniane bajeczki, 1996) – takie cuś zawierające covery, i stare piosenki z orkiestrą symfoniczną, co było odpowiedzią na rosnące skrzywienie Kurscha i Olbricha, sprawiające, że utwory były coraz bardziej orkiestrowe same z siebie.
  • Nightfall in Middle-Earth (Zmierzch w Śródziemiu, 1998) – a Tolkien przewrócił się w grobie...
  • One Night in the Opera (Przespana Noc w Operze, 2002) – album o smokach, Troi i ogólnie rzecz biorąc niczym, a konkretniej jego szaleństwach, czegokolwiek by to nie znaczyło.
  • A Twist in the Myth (Twistujący mit, 2006) – podobno surowszy album niż poprzednio. Ewentualnie oceniającemu go krytykowi wpadło coś do ucha.
  • At the Edge of Time (Na Krańcu Czasu, 2010) – czyli Hansi znowu za dużo czytał. Album nagrywany „tylko” 2,5 roku.

Przypisy

  1. Jakże oryginalnie...
  2. Tak jakby Helloween, Gamma Ray czy Iron Savior nie były...
  3. A gitar dalej nie było słychać.