DevilDriver

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 22:10, 2 paź 2011 autorstwa Ylli96 (dyskusja • edycje) (W budowie. Będę wdzięczna za uzupełnienie sekcji "Historia międzypłytowa".)
Krzyż i półksiężyc na płycie zespołu, symbolizujące przyjaźń islamu i chrześcijaństwa szeroko propagowaną przez DevilDrivera

DevilDriver (ang. kierowca diabła) – bliżej nieznany zespół metalowy powstały w Świętej Barbarze, w Kalifornii, po tym, jak niejakiemu Bradleyowi Fafarze znudziło się darcie mordy w poprzednim zespole, noszącym odkrywczą nazwę „Komora Węgla”.

Według samego Fafary on i jego kumple grają groove metal, zaś specjaliści twierdzą, iż w rzeczywistości jest to skrzyżowanie melodic death metalu z metalcorem. Cokolwiek to znaczy.

Historia

Jeśli wierzyć zeznaniom wokalisty i lidera zespołu, zespół powstał po tym, jak sam zainteresowany spotkał trzech kumpli – Jonathana Millera, Jeffa Kendricka i Johna Boecklina, którzy powiedzieli mu, że chcą założyć grupę. I potrzebują wokalisty. Fafara stwierdził, że jego dotychczasowi koledzy z Coal Chamber nie grają wystarczająco trv i dołączył do nich. Jakiś czas później tenże pan spotkał w restauracji[1] Evana Pittsa, który okazał się być lepszym gitarzystą od Boecklina. Okazał się również być cieniasem, który nawiał z zespołu po nagraniu pierwszego albumu.

Skład zespołu

  • Szablon:Tlider zespołu. Posiadacz niezliczonej liczby tatuaży, kolczyka w nosie i stalowych płuc. Wydaje z siebie odgłosy jako żywo przypominające próbę wyplucia organów wewnętrznych. Przykładny mąż i ojciec.
  • Szablon:Tpierwszy gitarzysta. Łysy jak kolano. W zasadzie tyle da się o nim powiedzieć.
  • Szablon:Tdrugi gitarzysta. Posiadacz arcytrudnego w wymowie i pisowni nazwiska. Od czasów drugiej płyty zastępuje Evana Pittsa.
  • Szablon:Tbasista. Kolejny zastępca – tym razem Jona Millera, który zwinął się po nagraniu ostatniego albumu.
  • Szablon:Tperkusista. Jego główną rolą jest napierCenzura2.svglanie w perkusję z szybkością, która zawstydza dzięcioły i przyciąganie uwagi fanek. Istnieje niepotwierdzona plotka, że posiada dodatkową parę rąk, którą wykorzystuje wyłącznie podczas nagrań studyjnych.

Byli członkowie

  • Szablon:Tpierwszy drugi gitarzysta. Odszedł „z powodów osobistych”. Prawdopodobnie zdechł mu kot.
  • Szablon:T(eks)basista. Uroczy chłoptaś z długimi lokami. Odszedł z zespołu celem udania się na odwyk. Ponoć przesadzał z prochami i procentami, co zaowocowało pogorszeniem atmosfery w zespole – reszta miała kompleksy.

Dyskografia

Historia międzypłytowa

===DevilDriver - The Fury Of Our Maker's Hand" Gdy po nagraniu pierwszego albumu okazało się, że krytycy wylewają nań wiadra pomyj, większa część zespołu wkur zirytowała się na Evana Pittsa, który był odpowiedzialny za 90% kompozycji. W tej sytuacji gitarzysta zwiał z zespołu, wymawiając się sprawami osobistymi - w rzeczywistości chciał uniknąć niechybnego zlinczowania przez resztę.

Po długim namyśle Dez Fafara wyruszył do afgańskich jaskiń, medytować nad drogą do sukcesu. Pewnego dnia, wstając, wyprostował się zbyt gwałtownie i walnął głową o niski strop jamy, w której siedział. Gdy ocknął się, ujrzał zUo w czystej postaci: samego Księcia Ciemności. I rzekł tenże:



Cquote2.svg

Zapuść długie włosy, kuCenzura2.svg twoja mać. Inaczej nie będziesz wystarczająco mHroczny, by grać dobry metal.
Cquote2.svg

I Dez zapuścił długą do pasa grzywę. Uczyniwszy to, powrócił do kumpli z zespołu, skombinował nowego gitarzystę (znajomy znajomego znajomego Jeffa Kendricka) i zaczął nagrywać nową płytę. Rada czystego zUa okazała się być słuszna i krytycy, widząc arcymHroczną fryzurę wokalisty, spojrzeli przychylniej na nową płytę.

Nazwa

Członkowie zespołu tłumaczą, że „Devil Driver” oznacza dzwonki, które włoskie wiedźmy wieszały przy swoich miotłach, jednak my znamy prawdę i wiemy, że tak naprawdę chodzi o Szatana. Muzycy bowiem podpisali z nim cyrograf, zgodnie z którym za wożenie Rogatego po swoich koncertach otrzymają darmowe miejsca w piekle i dodatkowe 666 godzin kąpieli w jacuzzi pełnym wrzącej smoły.

Przykładowe utwory

  • Die (And Die Now) – podczas pisania i nagrywania utworu nasi chłopcy musieli coś wciągać. I to bynajmniej nie kisiel „Słodka Chwila”.
  • Clouds Over California – znany z bycia jedynym przyzwoitym utworem na trzeciej płycie.
  • Hold Back The Day – przez pierwszych kilka(naście) sekund słychać odgłosy przypominające rżnięcie piły o arkusz blachy. Dalej jest niewiele lepiej.

Przypisy

  1. Ciekawe, co on tam robił...
  2. Widać panowie nie mieli pomysłu na nazwę...