Karabin M16

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 16:45, 22 sty 2008 autorstwa Sir Damiinho (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Amoniak. Autor wycofanej wersji to 193.41.113.228.)
Z bliska nie wygląda tak źle

M16 – legendarna amerykańska podróbka nie mniej słynnego kałacha.

M16 po raz pierwszy użyty był w boju w Wietnamie. Jego niezawodność okazała się tak wielka, że amerykańscy żołnierze przy każdej możliwej okazji porzucali swoje karabiny na rzecz wietnamskich kałasznikowów, ponieważ nie chcieli mieć zbyt dużej przewagi nad Wietkongiem (wojna musiała być fair przecież). Dla niepoznaki jedynie owijali też swoją broń w szmaty i nakładali prezerwatywy na lufy w czasie przemieszczania się po podmokłym terenie, twierdząc, że każda kropla wody/ziarnko piasku/grudka błota powodują, że karabin zacina się na amen. Ta kampania dezinformacji kontynuowana jest po dziś dzień (np. w Iraku, gdzie również stosuje się szczelne owinięcie M16 w ważące z 1,5 kg szmaty, oficjalnie dla ochrony prze drobnym pustynnym piaskiem) odniosła bardzo dobre skutki i nawet dziś większość ludzi błędnie uważa, że M16 to nie broń, a raczej kupa złomu nienadająca się do użytku w warunkach bojowych.

W ciągu kilkudziesięciu lat użytkowania przez armię USA M16 było wielokrotnie modernizowane. Kolejne wersje broni różniły się w zasadzie tylko wyglądem i nadal zachowywały w 100% swoją najważniejszą cechę - jedyną w swoim rodzaju niezawodność. Poza tym wprowadzano tak istotne zmiany jak zablokowanie możliwości strzelania seriami w do niedawna obowiązującej wersji M16 A2, aby żołnierze nie mogli pozabijać swoich kolegów walając na oslep cały magazynek jednym nacisnieciem spustu (przydało się to w Afganistanie, gdzie dzięki temu ograniczeniu tylko kilku amerykanów dostało kulki w plecy od swoich). W zamian za to mieli udostępniony oszczedzający amunicję tryb strzelania seriami po trzy naboje. W najnowszej wersji karabinu - A3 - dodano ponadto szynę służącą do zamontowania lunety optycznej, co przy kiepskiej celności karabinu nie ma co prawda większego sensu, ale umożliwia dzielnym żołdakom dowartościowanie się, że mają sprzet prawie jak snajperzy. Powstało też sporo wariacji na temat tego karabinu, w tym niektóre o dziwo całkiem niezłe (do tych bez wątpienia należy legendarne [w pewnych kręgach] M4).