Nagroda Darwina

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Darwin Awards.jpg

Szablon:Tnagroda, nazwana na cześć Karola Darwina, twórcy teorii ewolucji i doboru naturalnego, przyznawana przez internautów za niewyjątkowe i niebagatelne odkrycia. Ci, którzy w najgłupszy sposób odeszli z tego świata mogą liczyć na nagrodę, oczywiście pośmiertną. Laureatów tego mało chwalebnego wyróżnienia wybierają co roku internauci na stronie konkursu[1].

Kto może dostać nagrodę

Poniżej zamieszczono najbardziej banalne przykłady wyjątkowo idiotycznych, wprost niewiarygodnych zgonów, do których doprowadziła szokująca ludzka bezmyślność.

  • podchmieleni młodzieńcy, sikający z góry na przewody pod napięciem;
  • japońscy turyści kopiący śpiące na sawannie lwy, by „bardziej aktywnie” wyglądały na zdjęciu;
  • rosyjscy wędkarze, którzy odpłynęli na krze w siną dal i nigdy już ich nie widziano;
  • pięciu objuczonych amunicją myśliwych z dzieckiem w małej, trzyosobowej łódeczce.

Nagrodzeni

  • Jury złożone z internautów uhonorowało młodego pływaka, który szukał kontaktu z naturą i ukrył się w oceanarium na Florydzie, by popływać w basenie z orkami, znanymi jako walenie-zabójcy. Nagrodę otrzymali również mieszkańcy Kambodży, którzy w barze poszukiwali dreszczyku emocji, skacząc na potężną minę przeciwczołgową.
  • Pierwszym milenijnym kandydatem do Nagrody Darwina został absolwent Uniwersytetu Stanforda o imieniu Tod. Na krótko przed północą 31 grudnia 1999 Tod wszedł na neon na dachu hotelu i machał do zgromadzonego na ulicach tłumu. Kiedy wybiła północ Tod, uradowany z nadejścia Nowego Roku, stracił równowagę, runął na przewody dostarczające prąd do świątecznego oświetlenia ulic i sam zaświecił jak fajerwerk. Ludzie wdrapywali się potem na latarnie, by lepiej widzieć zaplątane w drutach zwłoki.
  • Wykształcenie, jak widać, nie chroni przed głupotą. W Nowy Rok pewien doktorant z Kanady postanowił popisać się przed kolegami, płynąc pod lodem od jednej przerębli do drugiej. Przeręble dzieliły zaledwie 2 metry, woda była głęboka tylko do pasa, a jednak zanurzył się w jednym z otworów i już się nie pokazał. Zapewne nie oglądał filmu Titanic, wiedziałby bowiem, ze hipotermia zabija. Finowie, specjaliści od takich zimowych wyczynów mówili później, ze pływak pod lodową taflą nie ma w nocy szans na odnalezienie przerębli. Zamarznięte ciało wydobyli dopiero nazajutrz strażacy.
  • Bardzo często to seks sprawia, ze ludzie tracą resztki rozsądku. Pewna para z włoskiego miasta Chieti nie mogła spełnić swej miłości w domu z uwagi na sprzeciw rodziców uważających, że młodzi powinni poczekać do ślubu. Czy jednak musieli figlować w małym samochodzie, rozpędzonym do 130 kilometrów na godzinę? Mężczyzna w ekstazie stracił kontrolę nad pojazdem. Auto wypadło z szosy. Policja wydobyła z poskręcanego wraku prawie nagie ciała pechowych kochanków.
  • Inny Brytyjczyk o imieniu Martin uważał, ze nic tak nie intensyfikuje doznań erotycznych jak brak powietrza. Poprosił wiec żonę, aby w decydującym momencie zatykała mu usta i nos. W końcu zapragnął seksu solo. Nałożył sobie na głowę plastikową torbę, z której usunął powietrze za pomocą próżniowego odkurzacza. Kiedy znaleziono go, był już martwy i wciąż ściskał w dłoni pracujący odkurzacz.
  • W 1999 poważnym kandydatem do Nagrody Darwina był Amerykanin z hrabstwa Okeechobee na Florydzie. Zmuszał biciem swa żonę, by tańczyła nago w pantoflach na wysokich obcasach i miażdżyła nimi króliki i myszy. Później wpadł na inny pomysł, by pobudzić swe otępiałe zmysły. Wykopał w ziemi dół, położył się w nim, przykrył deską i nakazał żonie przejechanie po nim samochodem. Sterroryzowana kobieta spełniła polecenie. Lewe koło pojazdu zmiażdżyło perwersyjnego junaka, a ona sama została skazana na dwa lata z zawieszeniem za nieumyślne spowodowanie śmierci małżonka.
  • Kolejny Amerykanin, tym razem z Denver, zakradł się na strusią farmę, zapragnął bowiem zatańczyć z największym ptakiem świata. Przy powolnych pląsach struś zachowywał się cierpliwie, zdenerwował się dopiero, gdy intruz zaczął tańczyć rock and rolla. Ptak zaszarżował, a za nim podążyły inne strusie. Tancerz z połamanymi żebrami trafił do szpitala, ale cudem przeżył, w związku z tym nie zasłużył na Nagrodę Darwina, lecz tylko na Zaszczytną Wzmiankę.
  • Zbyt frywolne rozrywki mogą mieć opłakane skutki. Dwóch zamroczonych alkoholem mężczyzn postanowiło zabawić się w Wilhelma Tella, który przeszył strzałą z kuszy jabłko na głowie swego syna. W ich wykonaniu strącenie puszki jednym strzałem z pistoletu było... marnym wykonaniem.
  • Grupa Australijczyków wybrała się na polowanie na kaczki. Dysponowali aluminiową łódką, zdolną zabrać najwyżej trzy osoby. Weszło jednak do niej pięciu mężczyzn, którzy załadowali także sześć strzelb i trzy skrzynki z amunicją po 25 kg każda. Zabrakło miejsca na kamizelki ratunkowe, a myśliwi mieli na sobie wysokie buty nieprzemakalne, w których utonąłby nawet mistrz olimpijski. George po raz pierwszy zabrał ze sobą na polowanie 7-letniego syna, by pokazać chłopakowi męską przygodę. W odległości 300 m od brzegu przeciążona łódź wywróciła się. Łowiący w pobliżu wędkarze zdołali ocalić trzech myśliwych. Ojciec, jego przyjaciel oraz dziecko zginęli.
  • Inny Australijczyk zamierzał nakręcić film wideo pt. Jak prawidłowo prowadzić podnośnikowy wózek widłowy. W pewnym momencie niefortunny kierowca wypadł z kabiny i został zmiażdżony przez koła. Dochodzenie wykazało, że Peter złamał wszystkie przepisy – jechał za szybko, po nierównym terenie i nie zapiął pasa bezpieczeństwa. Pechowiec nakręcił najbardziej przekonywujące (a zarazem ostatnie) wideo szkoleniowe w swoim życiu.
  • Równorzędna Nagroda Darwina przypadła Amerykaninowi z Denver, który oskarżył swego dziesięcioletniego syna o potajemne spałaszowanie porcji lodów. Doszło do kłótni, podczas której rozsierdzony ojciec wcisnął chłopcu w dłoń 15-centymetrowy nóż kuchenny, krzycząc Zabij mnie, jeśli mnie tak nienawidzisz! Chłopiec upuścił nóż, lecz tatuś podniósł ostre narzędzie i wręczył synowi jeszcze raz. Tym razem dziesięciolatek wykonał polecenie i to bardzo skrupulatnie. Konając w szpitalu, Andrew zdążył jeszcze powiedzieć: Nie spodziewałem się, że ten dzieciak to zrobi.
  • Drugie miejsce, czyli Wyróżnienie Darwina zdobył nastolatek z Teksasu, który zagrał przed przyjaciółmi w rosyjską ruletkę za pomocą półautomatycznego pistoletu. Młody głupiec nie wiedział, że półautomatyczna broń, w przeciwieństwie do rewolweru, zawsze znajdzie kule. Jego szanse na wygranie w rosyjska ruletkę wynosiły zero.
  • Wyróżniony został również Filipińczyk imieniem Augusto, który grożąc granatem ręcznym oprowadził samolot lecący z Davao do Manili. Zrabował współpasażerom równowartość 25 tysięcy dolarów, odbezpieczył granat, wrzucił zawleczkę do kabiny i wyskoczył na spadochronie domowej roboty. Spadochron nie zdołał zahamować lotu ku ziemi, zresztą Augusto wciąż ściskał odbezpieczony granat.

Przypisy