Nekrofilia

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 23:12, 12 mar 2011 autorstwa Risen911 (dyskusja • edycje) (rozwinięcie po zbóju)


Martwa dziewczyna nie powie "nie".

Największa korzyść płynąca z nekrofilii.

Wpadnij do mnie na kawę i dziewczynkę. Tylko spiesz się, bo ci wystygnie!

Nekrofile umawiający się na spotkanie.
Jeśli widzisz tu rękę, to możesz śmiało przejść do sekcji "Jak zostać nekrofilem".


Nekrofilia (inaczej "pociąg do Zakopanego") – jedyny sposób za nawiązanie kontaktu seksualnego dla niespełnionych romantyków, nieśmiałych desperatów, aktywnych socjopatów oraz ofiar przemocy w rodzinie. Dla wielu młodych odkrywców staje się interesującą alternatywą po obejrzeniu filmu "Nekromantik". Pomimo bezwarunkowego zakazu praktykowania i zupełnej nieświadomości ogółu, przedstawiciele tego hobby znajdują się praktycznie w każdym mieście, w którym umierają ludzie. Nekrofile mają w dupie prawo, a zmarli mają w dupie ich. Nie należy się ich bać, ponieważ nie są oni zagrożeniem dla otoczenia, a w tym tych, którzy to właśnie czytają. Reguła ta obowiązywać będzie jedynie do czasu twojego zgonu, lecz jak wiadomo, martwi się już nie martwią. Głowa do góry!

Typowy nekrofil

Głębiej, koleś, jeszcze głębiej musisz!

Renomowany

Najczęściej jest to pracownik domu pogrzebowego, kostnicy, lub krematorium. Cichy psychopata z nieświadomą niczego rodziną i znajomymi. Jego mottem jest "Ostatnia heca przed wjazdem do pieca". Działa na zasadzie przetwarzania nowych nabytków pracodawcy dorzucając bonus do zszywania i ubierania delikwenta do pogrzebu. Zawodnik taki nie przebiera w środkach i bierze wszystko to, co ma pod ręką. O jego wszechstronności może świadczyć dowolność wieku, płci i stanu sztywnego. Renomowani nekrofile, pomimo wspólnych zainteresowań, gardzą archeologami nazywając ich zboczeńcami. Mała hipokryzja, czyż nie?

Archeolog

Jest to społeczny outsider, boleśnie pokrzywdzony przez los. Mieszka samotnie w pojedynczym domu na zadupiu, gdzie nawet światło ma czasem trudności z dotarciem. Mało kto wie o jego istnieniu, co niewątpliwie pomaga mu w realizowaniu jego niecodziennego hobby. O ile pierwsi pełnią raczej rolę pośredników pomiędzy bytem a niebytem przez odbyt, tak ci drudzy stawiają raczej na więź emocjonalną i zapraszają swoją zdobycz na jakiś miesiąc pod dach. Dodatkowy dreszczyk emocji powoduje wieczorny podryw z łopatą na cmentarzu. Archeolodzy wykopują sobie w ten sposób spod ziemi nową narzeczoną, lub zależnie od preferencji, narzeczonego. Długie wieczory spędzają są na poufnych rozmowach, czułościach, pieszczotach i lekkiej pikanterii. W niektórych przypadkach dochodzi nawet do domowych zaślubin. Nekrofile-archeolodzy są wbrew pozorom bardzo uczuciowi. Otaczają narzeczoną/ego troską, miłością i opieką. Dużą wagę przywiązują również do pamiątek po wszystkich poprzednich związkach, które ochoczo kolekcjonują w słoikach z formaliną. Często też przeżywają załamania nerwowe, które spowodowane są regularnym i niechybnym ulatnianiem się kolejnych partnerów, w związku z procesem rozkładu.

Myśliwy

Jeden z myśliwych podczas wieczornego podrywu.

Trzecim typem nekrofila jest ten, który wyrywa przyszłych partnerów na swoją naładowaną strzelbę. Myśliwym zostaje najczęściej niezauważony przez społeczeństwo socjopata lub ofiara innych degeneratów. Jego mottem jest "Jedz, bo wystygnie". Jedną z jego niezwykłych zdolności jest natychmiastowe uzdatnienie każdego żywego człowieka do użytku. W ten sposób zdobyta miłość jest najświeższa z możliwych i przez pierwsze kilka dni zapewnia niezapomniane przeżycia. Myśliwy traktuje swoją zdobycz podobnie jak archeolodzy, z tym że częściej zdarza mu się nie okazywać jej aż tyle czułości. W końcu samo zamiłowanie do broni zobowiązuje, co nie?

Kobieta

Nieco rzadziej, ale w miarę często zdarzały się przypadki niespełnionych do granic desperacji kobiet. Takowe, cierpliwie czekały na swojego księcia z bajki w fartuchu na wieży kostniczej, ganiały z nim po wsi ze strzelbą lub w ostateczności podrywały go na wieczorną łopatę. Największym problemem kobiet w tym fachu jest jednak brak krążenia u swoich amantów, co wiąże się, podobnie jak u Edwarda Cullena, z brakiem wzwodu. Konieczne jest więc znalezienie alternatywy urządzenia penetracyjnego. W roli tej najczęściej sprawdza się dildo, lecz ogórki i tym podobne akcesoria cieszą się nie mniejszą popularnością. W bardziej klasycznej wersji, można posłużyć się też upiłowaną nóżką od taboretu. W związku z tym, ich mottem jest powiedzenie "I tak (się) nic nie stanie".

Jak zostać nekrofilem

Ruchanie dla grabarzy. Idealna okazja, by zacząć swoją przygodę.

Nekrofilem może zostać każdy, w dowolnym wieku i stanie cywilnym. Przydatnymi mogą okazać się mocny układ pokarmowy oraz wysoka odporność na smród. Dodatkowym wymogiem jest też brak sentymentu do utraty życia socjalnego oraz brak obaw przed chorobami wenerycznymi i wylądowaniem w zakładzie karnym/psychiatrycznym. W celu bezkarnego grzania zimnych, najlepiej zatrudnić się tam, gdzie trafiają oni świeżo po zgonie. Alternatywą jest zbudowanie lub wykupienie domku na zadupiu, najlepiej w pobliżu cmentarza. Należy pamiętać też o tym, żeby działać po cichu i czasem się nie wsypać. Inni nie zrozumieją twoich uczuć i resztę swojego życia spędzisz w białych ścianach... Tak, niestety, świat jest okrutny i zakłamany. Nic na to nie poradzimy.

Zobacz też