NonNews:Moskiewski zlot fanów kultowego serialu rozpędzony przez policję!

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

24 lutego 2024

Zła wiadomość dla rosyjskich Bronies. Zlot fanów w Moskwie został rozpędzony przez policję, która przybyła na miejsce w pełnym rynsztunku, gotowa zmiatać z powierzchni ziemi zarówno pastelowe koniki, jak i marzenia niektórych dorosłych o magicznym świecie Equestrii. ponieważ według panującego tam ustroju Mój Mały Konik jest bajką nie dla dzieci opowiadającą o związkach LGBTQA+, a rzeczone związki są be.

Rosyjscy Bronies szybko stawili opór, podnosząc wniebogłosy okrzyki o wolności dla wszystkich i prawie do kochania, kogo tylko dusza zapragnie, nawet jeśli ktoś na krześle prezesowskim ma odmienną opinię. Jednakże, ich odważne wołanie o równość szybko zostało zagłuszone przez donośne komendy policji i odgłosy śrubokrętów zaciskających kajdanki. W międzyczasie, w centrum stolicy rosyjskiej, nieświadomi konfliktu przechodnie obserwowali, jak nadchodząca fala tęczy, pluszowych koników i niechcianych komentarzy o łamaniu praw człowieka została zatrzymana przez potężne, metalowe „stop” policji. Niektórzy z nich zdezorientowani spojrzeli na siebie, zastanawiając się, czy święto narodowe przypadkiem nie zostało przyspieszone. W końcu, po kilku godzinach napięcia i wymiany kolorowych niewinności na zakurzone mundury policyjne, zlot został rozwiązany, a Rosyjscy Bronies wrócili do swoich codziennych zadań, z obietnicą kontynuacji walki o swoje prawa.

„To nie koniec!” – obiecał jeden z nich, z miną, która równie dobrze mogła być wyciągnięta z komiksu o superbohaterach. „Nikt nie powstrzyma naszej miłości do My Little Pony! Niech żyje Equestria!” Wyobraźcie sobie tę scenę: kolorowe wianki, rozśpiewane tłumy, a w tle niebieskie niebiosa, tylko aby zostać przerwanym przez dźwięk syreny policyjnej i krzyk funkcjonariuszy nakazujących rozejście się. To z pewnością nie jest typowa sobotnia wieczorna przygoda dla tych, którzy kochają kucyki z Equestrii.

„To był nasz magiczny moment, a oni go zniszczyli” – skarżył się jeden z uczestników, który był przebrany za Rainbow Dash. „Myślałem, że będziemy mogli śpiewać o przyjaźni i magii do późna, ale policja ma inne zdanie na temat tego, co stanowi rozrywkę”.

Inny fan, przebrany za Twilight Sparkle, z przekąsem zauważył: „To wyraźne prześladowanie naszej społeczności. Dlaczego nie moglibyśmy po prostu żyć w zgodzie z naszymi ulubionymi kucykami? Czy to takie trudne do zrozumienia?”. Jednakże, dla wielu uczestników zlotu, był to czysty absurd. „Przecież to tylko zabawa!” – krzyczał jeden z nich, trzymając w ręku pluszowego Pinkie Pie. „Nie widzą, że jesteśmy tu po prostu, żeby się dobrze bawić?!” – jęczał chuderlawy trzydziestolatek w kajdankach, trzymając w zębach figurkę Applejacka.

Ale czy naprawdę można winić tych miłośników za ich oddanie? Przecież każdy ma prawo do swoich własnych zainteresowań, nawet jeśli obejmują one świecące klaczki i tęczowe końce ogonków. Może czas, aby świat zrozumiał, że fanatyzm w dziedzinie kucyków nie jest równoznaczny z zagrożeniem dla społeczeństwa.

Źródło