Peer-to-peer

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

p2p (ang. peer-to-police) - technika takiego dzielenia, że każdy ma więcej. Peer, to z angielskiego "bezpośrednio", a więc p2p to technika bezpośredniego wkurzania policji (inaczej glin, psów, smerfów) poprzez dzielenie się za darmo plikami, za które normalnie należy płacić. Można coprawda dzielić się też programami bezpłatnymi, ale po co, skoro można je równie dobrze ściągnąć z neta? Najbardziej znanymi programami są:

Każdy z nich ma swoje mocne i słabe strony, ale wszystkie pozwalają skutecznie grać na nosie policji i właścicielom praw autorskich z całego świata.

p2p wymyślił Bóg (to on kazał się dzielić), a przez całą swoją działalność na Ziemii propagował jego syn i wysłaniec - Jezus (pamiętacie cudowne nakarmienie kilku tysięcy chłopa za pomocą 5 chlebów i dwóch ryb?). Największą popularność p2p osiągnęło dzięki rozwojowi internetu (stworzonego przez amerykańskie wojsko w latach '90), a więc ściągając gry i cracki do nich, pamiętajcie pomodlić się w intencji mądrych żołnierzy zza Wielkiej Wody, bo to dzięki nim możecie niczym Robin Hood zabrać pieniądze bogatym (koncerny i twórcy), a dać oszczędność biednym (wam, w końcu jesteście biedni, no nie?).

Jakiś czas temu w Polsce pojawił się program GoD (ang. "Bóg", bo to on w końcu wymyślił p2p). Wkrótce ktoś jednak wpadł na pomysł, by był on płatny (twórcy programu pozwolą ci kraść, jeśli im zapłacisz). Z tego właśnie powodu God jest jedynym programem p2p, który musi się reklamować - inne tego nie potrzebują.