NonNews:Dyplomowani biali Murzyni w Anglii
23 sierpnia 2006
Do Wielkiej Brytanii wyjechała już większość wykwalifikowanej kadry naukowej, ale procentowo najliczniejszym polskim miastem jest Southampton, w którym skupiają się magistrzy, którzy nawet nie spróbowali wybić się w Polsce. W mieście powstała już gazeta, w której można sprzedać kradzione w pracy drobiazgi i gdzie odpowiada się na najczęściej zadawane przez Polaków pytania, takie, jak te o numery seryjne silników samochodowych i wzory opakowań na co droższe kosmetyki. Polacy z powodzeniem handlują polskimi papierosami. Cały przestępczy proceder uchodzi uwadze Anglików, którzy boją się, że jak nie będzie im uchodził, to Polacy zamkną się w gettach i będzie Allah akbar!
Wykształceni rodacy pracują na taśmie z przymulonymi Anglikami, dla których szczytem marzeń jest naklejanie etykiety dołem do dołu. Chociaż mieszkają we wspólnych, ciasnych klitkach, to widują się głównie na zdjęciach, bo sypiają najróżniej i tak samo chodzą na tyrę. Angielscy politycy są już znudzeni obecnością Polaków i nie wykorzystują jej nawet do walki o stołki.
Polacy zaaklimatyzowali się w Wielkiej Brytanii tak dalece, że spolonizowali już całą infrastrukturę. Nawet autobusy jeżdżą na polskich liniach, a kierowcą jednego z nich miał zostać były bramkarz reprezentacji Polski – Aleksander Kłak, ale wylądował w Belgii. Psy szczekają w Southampton po polsku i wiedzą już, co to kiełbasa, którą wyrabia się tu według masarskich przepisów z Wielkopolski. Polacy tak się wczuli, że niedługo pewnie zorganizowaliby czarnym i Arabom getto ławkowe na uczelniach, gdyby ktokolwiek przyjeżdżał się tu douczać, a nie trwonić to, czego nauczył się w ojczyźnie.
Źródło[edytuj • edytuj kod]
- Spadłem do lumpenproletariatu, Onet.pl, 22 sierpnia 2006.