Nonpedysta Shin-chan na wczasach w góralskich lasach
pol.
|
Ten użytkownik PRZESADNIE dba o poprawność językową.
|
|
jap.
|
Ten użytkownik chciałby nauczyć się japońskiego, ale jest zbyt leniwy
|
|
klin.
|
Ten użytkownik uczył się klingońskiego, więc potrafi zabić klina
|
|
m&a
|
Ten użytkownik chce uchodzić za znawcę anime i mangi
|
|
UWAGA!
|
Ten użytkownik zapada w sen zimowy, nie należy go wtedy budzić!
|
|
UWAGA!
|
Wbrew pozorom, ten użytkownik przeważnie jest poważny.
|
|
|
UWAGA!
|
Ten użytkownik wyznaje zasadę fuck the system
|
|
UWAGA!
|
Ten użytkownik jest z zamiłowania humanistą.
|
|
UWAGA!
|
Ten użytkownik nie uznaje cenzury.
|
|
UWAGA!
|
Ten użytkownik jest więźniem systemu oświaty.
|
|
UWAGA!
|
Ten użytkownik ma wszystko w dupie.
|
|
Shin-chan po japońsku znaczy „beztroski”, można przetłumaczyć to także jako „szczęśliwy”... Oczywiście jest to nieprawdą! Nie wiem, co znaczy „shin”, w każdym bądź razie „chan” to typowy japoński sufiks, ale nie będę się w to zagłębiał. Podobnie jak Shin-chan z serialu anime, jestem zdrowo popierdolony, ale nie narzekam na swój los – mnie się to podoba, w końcu nie ma nic złego w byciu powalonym, co nie?
Na świat przyszedłem w 2. połowie XX wieku, niedługo po drugim uderzeniu. Zamieszkuję przepiękną wieś o nazwie Rybnik, uczęszczam do liceum profilowanego na zarządzanie informacją – nudny profil, nic się na nim nie dzieje! Jako że jestem pokręcony na punkcie Japonii, chciałbym później dostać się na japonistykę. Z racji wszechogarniającej nudy często rozpościeram swoje pole AT, aby nie dać się zarazić tej nudzie.
W wolnym czasie śpię, siedzę przy komputerze, oglądam anime, czytam mangi, śpię, jem... O spaniu już powiedziałem? Czasami idę gdzieś napić się napoju mniej lub bardziej wyskokowego, a potem – oczywiście! – śpię.
Działam na polskiej Wikipedii, teraz i tutaj. Z racji moich zainteresowań chciałbym wzbogacić Nonsensopedię o hasła związane z Japonią, przede wszystkim jej sztukami rysowania i animowania :).
Szczerze nienawidzę moherowych beretów, naszego rządu, zwłaszcza nowego, wszystkich partii politycznych, homofobów, pedofilów, Tokio Hotel, Mandaryny, tego cholernego śniegu, który leży za oknem, opóźniających się środków komunikacji miejskiej, moherowych beretów, Tadeusza Rydzyka, maybachów, dewotek, moherowych beretów, disco polo. Nie przepadam też za techno i moherowymi beretami, ale to wszystko i tak jest tylko wierzchołkiem góry lodowej.
Rzeczy, które lubię, jest niewiele – filmy, książki, komputer, anime, manga, filmy Tarantina. O, nie można zapomnieć o spaniu, leniuchowaniu i piciu (od czasu do czasu).
Drogeria – pasmanteria, w której wszystko jest drogie.
Czy nie wiesz…
Że wytwórnia kumpla wydaje ściśle limitowane nagrania?