Werter
Werter – bohater utworu Cierpienia młodego Wertera opublikowanego przez jego przyjaciela Alberta. Typowy romantyk przypominający typowego gimnazjalistę. Gimnazjaliści zresztą przeżywają niezły ból dupy przy pisaniu jego charakterystyki. Trudno bowiem napisać o nim dwie strony, gdy można go określić dwoma słowami. Rozhisteryzowany nierób.
Streszczenie[edytuj • edytuj kod]
Jego historię opowiada jego przyjaciel Wilhelm. Pierwsze wzmianki mówią o nim dopiero, gdy ucieka do wioseczki o jakże romantycznej i swojskiej nazwie Wahlheim. W pierwszym liście do Wilhelma Werter pisze dlaczego musiał uciekać; powodem były jego romanse (ożenił się z jedną siostrą, a potem uwiódł drugą siostrę) i by nie trafić pod topór kata uciekł. W Wahlheim Werter spotyka Lottę, młodą arystokratkę i się w niej zakochuje. Werter w każdym liście rozpisuje się jak to wielbi Lottę, jaka jest ona piękna itp. Werter jednak, jak to typowy romantyk i młodzieniaszek wyznaje to uczucie wszystkim, tylko nie zainteresowanej. Na szczęście Werter nie tylko wzdycha do Lotty, ale także zaprzyjaźnia się z Albertem. Żeby jednak opowieść nie toczyła się na marne wszystko się komplikuje. Werter znajduje dobrze płatną robotę, ale dość szybko mu się ona nudzi. Niestety, praca w wielkim mieście mocno utrudnia snucie się po łąkach i przeżywanie bólu egzystencjalnego. Stąd Werter nie miał szans, aby dłużej zagrzać miejsce w mieście. Powraca do Wahlheim. A tu niespodzianka! Lotta wyszła za mąż i to za Alberta!. Tu właściwie akcja mogłaby się skończyć, ale w tym czasie Werter postanowił skończyć sam ze sobą. I dopiero to kończy akcję. Po kolejnych napadach melancholii i bólu egzystencjonalnego Werter popełnia samobójstwo przez strzelenie sobie w łeb. Nawet tego nie potrafi zrobić porządnie, ponieważ przed śmiercią męczy się przez 12 godzin.
Wygląd[edytuj • edytuj kod]
Chodził w niebieskim fraku i żółtej kamizelce. W dzisiejszym świecie zostałby uznany za pederastę lub w najlepszym razie metroseksualnego. To akurat zależy, gdzie by się pojawił. Jak w Nowym Sączu, to pewnie za tego pierwszego, jak w Warszawie - to tego drugiego. Wtedy zaś mówiono o takich strojnisiach dandys.
Sprawa Wilhelma[edytuj • edytuj kod]
Jak wiemy, Wilhelm był przyjacielem Wertera. Nasuwa się pytanie, dlaczego Wilhelm, zamiast rozpaczać po przyjacielu, połączył listy Wertera, dodał kilka komentarzy i puścił na rynek? Wilhelm nie daje żadnych poszlak, dlatego rzesze ekspertów rozmyślały nad powodem takiego postępowania. O to kilka hipotez:
- Wilhelm musiał w szybki sposób zarobić pieniądze na spłatę długu.
- Wilhelm był niewyżyty seksualnie i to zrobił by mieć na dziwki.
- Wilhelm zyski z książki przeznaczył na alimenty.
- Nudziło mu się.
- Øystein Aarseth nie miał aparatu fotograficznego.
Wpływ Wertera na młodzież kiedyś[edytuj • edytuj kod]
W XVIII i XIX wieku młodzież czytała Cierpienia młodego Wertera bardzo dużo i dlatego w dość szybkim czasie młodzi ludzie zaczynali się szybko zmieniać. Ubierali się na jego styl, mówili jak on i jak on nieumiejętnie się zabijali. Fala samobójstw była tak wielka, że władze Francji i Niemiec zakazały dalszej publikacji książki o Werterze. Nielegalne drukarnie drukowały Wertera do wybuchu bomby atomowej, kiedy to władze uznały, że ekonomicznej jest, by ludzie się sami zabijali, niż organizować wojny w tym celu.
Wpływ Wertera na młodzież teraz[edytuj • edytuj kod]
We współczesnym świecie obserwowane są głównie dwie reakcje na zachowanie bohatera. Pierwszą jest chęć zabicia się przez obowiązek przerobienia tej lektury. Drugą jest chęć zabicia się przez uznanie beznadziei tego świata. Reakcja spotykana głównie u ludzi typu Emo. To dlatego, że Emo i Werter mają wiele cech wspólnych. Uważa się nawet, że Werter był prefiguracją i mitycznym założycielem tej subkultury. Uznanie świata i ludzi za rzeczy głupie i bez sensu a także nieumiejętne samobójstwo dało początek tej subkulturze. Z czasem Emo porzuciło miłość, przywiązanie do natury i kolorowe ubranka, ale sama idea pozostała niezmienna.
Czy dla Wertera nie było nadziei?[edytuj • edytuj kod]
Do dzisiejszego dnia przedmiotem sporów jest pytanie, czy ból istnienia, w którym pogrążony był nieszczęsny Werter, jest możliwy do wyleczenia. Spekuluje się, jego życie mogłoby przyjąć zupełnie inny bieg. Gdyby za czasów Wertera istniały sowieckie łagry, wystarczyłoby zesłać go do karnej Aleksiejewki - kilkuletnia praca przy wyrębie lasu na Syberii zapewne uzdrowiłaby cierpiącą duszyczkę człowieka, któremu się właściwie tylko z nudów w dupie poprzewracało.