Gra:Strona 714,2: Różnice pomiędzy wersjami
M (jęz.) |
|||
(Nie pokazano 2 wersji utworzonych przez jednego użytkownika) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Stajesz przed ladą, gotowy na najbardziej dziwaczną klientelę jaką piekło stworzyło, lecz niestety nie nadchodzi nikt. Czekasz jednak mimo wszystko, mijają dni, lata, a ty nadal stoisz niewzruszony. Ubranie, które nosisz, zaczynają gryźć dwa [[mol]]e. Znaczy nie owady, tylko dwa mole kwasu azotowego, do którego włożyłeś przypadkowo rękę, gdy po kilku dniach niespania (w piekle i przedsionku panuje nieustanny dzień, a ty jak debil chciałeś się położyć dopiero po zmroku) w końcu przysnąłeś. Pytasz skąd się wziął kwas azotowy? A ja wiem? To twój sklep… |
|||
{{SDU/wstawka|2020-04-13}} |
|||
Popatrz, mam dla ciebie [[Przedmiot|prezent]]! |
|||
== [[Zonk|Voilà!]] == |
|||
Tak czy siak, klientów jak nie było – tak nie ma, więc postanowiłeś zbadać sprawę. Spacerujesz sobie po przedsionku piekła i trafiasz na grupę ludzi z papierkami po cukierku na głowie. Za nimi znajduje się diabeł w garniturze, co chwila pokrzykujący o jakiejś promocji. Nagle schodzi z pralki, na której przemawiał i kieruje się w twoją stronę. |
|||
⚫ | Zobacz, jaki cudowny papierek po cukierku! |
||
– Coś markotny jesteś, chcesz coś na rozweselenie? – pyta. |
|||
⚫ | |||
Bezapelacyjnie! |
|||
– A dawaj, ciekawe, co takiego masz! – mówisz. |
|||
⚫ | |||
On wyjmuje papierek po cukierku i mówi: |
|||
⚫ | – Zobacz, jaki cudowny papierek po cukierku! Najnowszy model! Możesz z niego zrobić setki rzeczy, na przykład mały samolocik, albo po podgrzaniu i uformowaniu, plastikową butelkę! Możesz też go zgnieść i położyć sobie na głowie, by latać z tym po ulicy jak [[idiota|dureń]] albo po prostu wyrzucić do kosza, a potem żałować, że go nie wykorzystałeś! A to wszystko za jedyne 1235 piekielnych sykli, czyli jakieś 10 000 tysięcy złotych, rzecz jasna w moim lombardzie <small>(pod nosem)</small>, zresztą jedynym w okolicy… Cudowny produkt, prawda? |
||
⚫ | |||
* [[Gra:Strona 714,21|Bezapelacyjnie!]] |
|||
* [[Gra:Strona 714,22|Panie, to szrot!]] |
|||
* [[Gra:Strona 714,23|A może frytki do tego?]] |
|||
* E tam, wracam do mojego sklepu, tam są lepsze rzeczy. Zabiorę Kamień Przeznaczenia i [[Gra:Strona 6661|zniszczę ten cały piekielny burdel]]. |
|||
⚫ |
Aktualna wersja na dzień 20:19, 17 kwi 2020
Stajesz przed ladą, gotowy na najbardziej dziwaczną klientelę jaką piekło stworzyło, lecz niestety nie nadchodzi nikt. Czekasz jednak mimo wszystko, mijają dni, lata, a ty nadal stoisz niewzruszony. Ubranie, które nosisz, zaczynają gryźć dwa mole. Znaczy nie owady, tylko dwa mole kwasu azotowego, do którego włożyłeś przypadkowo rękę, gdy po kilku dniach niespania (w piekle i przedsionku panuje nieustanny dzień, a ty jak debil chciałeś się położyć dopiero po zmroku) w końcu przysnąłeś. Pytasz skąd się wziął kwas azotowy? A ja wiem? To twój sklep…
Tak czy siak, klientów jak nie było – tak nie ma, więc postanowiłeś zbadać sprawę. Spacerujesz sobie po przedsionku piekła i trafiasz na grupę ludzi z papierkami po cukierku na głowie. Za nimi znajduje się diabeł w garniturze, co chwila pokrzykujący o jakiejś promocji. Nagle schodzi z pralki, na której przemawiał i kieruje się w twoją stronę.
– Coś markotny jesteś, chcesz coś na rozweselenie? – pyta.
– A dawaj, ciekawe, co takiego masz! – mówisz.
On wyjmuje papierek po cukierku i mówi:
– Zobacz, jaki cudowny papierek po cukierku! Najnowszy model! Możesz z niego zrobić setki rzeczy, na przykład mały samolocik, albo po podgrzaniu i uformowaniu, plastikową butelkę! Możesz też go zgnieść i położyć sobie na głowie, by latać z tym po ulicy jak dureń albo po prostu wyrzucić do kosza, a potem żałować, że go nie wykorzystałeś! A to wszystko za jedyne 1235 piekielnych sykli, czyli jakieś 10 000 tysięcy złotych, rzecz jasna w moim lombardzie (pod nosem), zresztą jedynym w okolicy… Cudowny produkt, prawda?
Cudowny?[edytuj • edytuj kod]
- Bezapelacyjnie!
- Panie, to szrot!
- A może frytki do tego?
- E tam, wracam do mojego sklepu, tam są lepsze rzeczy. Zabiorę Kamień Przeznaczenia i zniszczę ten cały piekielny burdel.