Nonźródła:Listy do redakcji: Różnice pomiędzy wersjami
M (Naprawa linków) |
(Allahu Thumburihhtu!) Znacznik: przez API |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Plik:Big nose.jpg |
[[Plik:Big nose.jpg|thumb|200px|''Bardzo boję się momentu zderzenia'']] |
||
{{cytat|Piłeś, nie pisz.<ref>Nie piłeś, wypij</ref>|Odpowiedź na wszystkie poniższe '''listy'''}} |
{{cytat|Piłeś, nie pisz.<ref>Nie piłeś, wypij</ref>|Odpowiedź na wszystkie poniższe '''listy'''}} |
||
Linia 24: | Linia 24: | ||
''Szanowni Państwo!'' |
''Szanowni Państwo!'' |
||
[[Plik:Patrol drzewny.jpg|thumb |
[[Plik:Patrol drzewny.jpg|thumb|200px|Bandyta chciał załatwić się pod drzewem]] |
||
''Jestem funkcjonariuszem Komendy Stołecznej [[Policja|Policji]] i z oburzeniem przeczytałem Wasz tekst o nierobach w naszej formacji zainspirowany rzekomą falą mordów w [[Warszawa|Warszawie]]. Wg statystyk wydziału śledczego Komendy jest dokładnie odwrotnie. Sam brałem ostatnio udział w zatrzymaniu dwóch młodocianych bandytów na bardzo niebezpiecznym osiedlu zamieszkanym i opanowanym przez torrentowców oraz innej hałastry, która sobie ściąga Windowsy. Nie tylko prowadzimy zakulisowe działania, ale także skutecznie reagujemy, walcząc ze zgnilizną moralną. Do dziś pamiętam pełen emocji dyżur, gdzie odebrałem zgłoszenie o tym, że jakiś element kryminogenny nie tylko bezczelnie otworzył sobie [[piwo|piwko]] w parku, ale co gorsza śmiał wziąć łyka. Dzięki natychmiastowej interwencji naszego oddziału wspieranego czwórką komandosów obezwładniliśmy bandziora, zabierając puszkę, w zgodzie ze standardami ekologii wyrzucając ją do kosza. Parę dni przeprowadziliśmy z zaskoczenia wielką obławę na niebezpiecznych chuliganów rozpalających [[Marihuana|skręta]] na przystanku tramwajowym. Co prawda, mieli stałą pracę i zameldowanie, ale śledztwo jest rozwojowe i sądzimy, że to tylko przykrywka dla ich przestępczej działalności, toteż do tej pory trzymamy ich na dołku, starając się wydobyć wszelkie niezbędne w tym zakresie informacje. Nie mówiąc już o tym, że przystanek i pobliskie platformy mogły spłonąć, grożąc klęską żywiołową. Ponadto wczoraj zatrzymano [[Moherowe berety|krewką staruszkę]], którą podejrzewamy o handel czerstwiejącymi bajglami. O wadze zatrzymania świadczy [[fakt (gazeta)|fakt]], że będzie odpowiadała także z paragrafu 264 KK (rana gryziona funkcjonariusza na służbie). [[Miasto]] jest bezpieczne, pozdrawiam.'' |
''Jestem funkcjonariuszem Komendy Stołecznej [[Policja|Policji]] i z oburzeniem przeczytałem Wasz tekst o nierobach w naszej formacji zainspirowany rzekomą falą mordów w [[Warszawa|Warszawie]]. Wg statystyk wydziału śledczego Komendy jest dokładnie odwrotnie. Sam brałem ostatnio udział w zatrzymaniu dwóch młodocianych bandytów na bardzo niebezpiecznym osiedlu zamieszkanym i opanowanym przez torrentowców oraz innej hałastry, która sobie ściąga Windowsy. Nie tylko prowadzimy zakulisowe działania, ale także skutecznie reagujemy, walcząc ze zgnilizną moralną. Do dziś pamiętam pełen emocji dyżur, gdzie odebrałem zgłoszenie o tym, że jakiś element kryminogenny nie tylko bezczelnie otworzył sobie [[piwo|piwko]] w parku, ale co gorsza śmiał wziąć łyka. Dzięki natychmiastowej interwencji naszego oddziału wspieranego czwórką komandosów obezwładniliśmy bandziora, zabierając puszkę, w zgodzie ze standardami ekologii wyrzucając ją do kosza. Parę dni przeprowadziliśmy z zaskoczenia wielką obławę na niebezpiecznych chuliganów rozpalających [[Marihuana|skręta]] na przystanku tramwajowym. Co prawda, mieli stałą pracę i zameldowanie, ale śledztwo jest rozwojowe i sądzimy, że to tylko przykrywka dla ich przestępczej działalności, toteż do tej pory trzymamy ich na dołku, starając się wydobyć wszelkie niezbędne w tym zakresie informacje. Nie mówiąc już o tym, że przystanek i pobliskie platformy mogły spłonąć, grożąc klęską żywiołową. Ponadto wczoraj zatrzymano [[Moherowe berety|krewką staruszkę]], którą podejrzewamy o handel czerstwiejącymi bajglami. O wadze zatrzymania świadczy [[fakt (gazeta)|fakt]], że będzie odpowiadała także z paragrafu 264 KK (rana gryziona funkcjonariusza na służbie). [[Miasto]] jest bezpieczne, pozdrawiam.'' |
Wersja z 12:46, 29 sty 2017
Piłeś, nie pisz.[1]
- Odpowiedź na wszystkie poniższe listy
* * *
Hejka!
Zauważyłam że mój chłopak, którego bardzo kocham ma ogromny nos. Mariusz, bo tak ma na imię, powiedział, że niedługo z okazji swoich urodzin, chce mnie pocałować w usta. Bardzo boję się tej chwili i mam koszmarne sny, w których nasze nosy zderzają się ze sobą, a mój jest zgniatany. Na filmach jak się całują, to zderzeń nie ma, ale ja przecież wiem, że to tylko film. Czy można się jakoś całować tak, żeby nosy nie nachodziły na siebie, a ja bym się nie bała?? Jak zmniejszyć tarcie w takiej chwili? Czy mogę zarazić się wągrami? Proszę odpowiedzcie mi, bo wyjdę na idiotkę!!!
* * *
Redakcjo!
Jestem zestresowana pewną sytuacją. Otóż mój szef co drugi dzień po godzinach pracy podwozi mnie do domu, ale swojego. Potem każe się kłaść i robimy... no, wiecie „te rzeczy”. Zaczynam być coraz bardziej zmęczona i podenerwowana, ponieważ nie wiem, jak w zgodzie z przepisami prawa pracy zapytać go o przysługujące mi wynagrodzenie z tytułu nadgodzin. Boję się, że jeśli go spytam, to nie będzie chciał mnie więcej podwieźć i nie zechce być dla mnie tak miły jak teraz. Jak mam go spytać o niewypłacane mi pieniądze? Dodam, że jestem dobrą pracownicą, ale nie chce żądać za wiele, żeby nie pomyślał o mnie źle.
* * *
Mam problem!
Dwa tygodnie temu robiliśmy to z moim chłopakiem po raz pierwszy i kupił mi z tej okazji rajstopy z wycięciem w czułym miejscu. Mam z tym kłopot. Głupio jest nie przyjąć od kogoś prezentu, nawet jeśli jest wadliwy. Chciałam po cichu rajstopy wymienić na kompletne w pobliskim domu towarowym, ale szybko zawróciłam, bo nie wzięłam ze sobą paragonu, a bez niego nikt mi na pewno nie wymieni. Czy mój chłopak obrazi się, jeśli poproszę od niego o ten paragon? Proszę odpiszcie mi, bo już trzeci dzień chodzę w tych rajstopach do szkoły i wszyscy się na mnie gapią, jakbym była kosmitką. Już nie chce im powtarzać po raz kolejny, że to nie ja, że to nie moja wina, że dostałam to przecież od Maćka, bo to wcale na nich nie działa. Jednocześnie czuję, że jestem nie w porządku wobec niego. Jestem pełna winy, odpowiedzcie!!
* * *
Szanowni Państwo!
Jestem funkcjonariuszem Komendy Stołecznej Policji i z oburzeniem przeczytałem Wasz tekst o nierobach w naszej formacji zainspirowany rzekomą falą mordów w Warszawie. Wg statystyk wydziału śledczego Komendy jest dokładnie odwrotnie. Sam brałem ostatnio udział w zatrzymaniu dwóch młodocianych bandytów na bardzo niebezpiecznym osiedlu zamieszkanym i opanowanym przez torrentowców oraz innej hałastry, która sobie ściąga Windowsy. Nie tylko prowadzimy zakulisowe działania, ale także skutecznie reagujemy, walcząc ze zgnilizną moralną. Do dziś pamiętam pełen emocji dyżur, gdzie odebrałem zgłoszenie o tym, że jakiś element kryminogenny nie tylko bezczelnie otworzył sobie piwko w parku, ale co gorsza śmiał wziąć łyka. Dzięki natychmiastowej interwencji naszego oddziału wspieranego czwórką komandosów obezwładniliśmy bandziora, zabierając puszkę, w zgodzie ze standardami ekologii wyrzucając ją do kosza. Parę dni przeprowadziliśmy z zaskoczenia wielką obławę na niebezpiecznych chuliganów rozpalających skręta na przystanku tramwajowym. Co prawda, mieli stałą pracę i zameldowanie, ale śledztwo jest rozwojowe i sądzimy, że to tylko przykrywka dla ich przestępczej działalności, toteż do tej pory trzymamy ich na dołku, starając się wydobyć wszelkie niezbędne w tym zakresie informacje. Nie mówiąc już o tym, że przystanek i pobliskie platformy mogły spłonąć, grożąc klęską żywiołową. Ponadto wczoraj zatrzymano krewką staruszkę, którą podejrzewamy o handel czerstwiejącymi bajglami. O wadze zatrzymania świadczy fakt, że będzie odpowiadała także z paragrafu 264 KK (rana gryziona funkcjonariusza na służbie). Miasto jest bezpieczne, pozdrawiam.
* * *
Ojcze Święty i L'osservatore Romano!
Przeżywam niepokój moralny. Kiedyś byłem wojskowym i wokół niektórych moich działań narosło wiele dylematów oraz krępujących nadinterpretacji. W czasie mojej pracy zawodowej i dydaktycznej wielokrotnie byłem niemiły wobec moich podwładnych, niektórych z nich dosięgła z moich rąk czystka, choć to jakieś niedobre pojęcie, bo ja tak naprawdę za bardzo chciałem tym ludziom dać możliwość wyjścia z wojska, wyjazdu i odzyskania wolności. Uczestniczyłem w wielu kampaniach antykościelnych i ateistycznych, jednak w ich wyniku udało mi się odzyskać dla Wspólnoty kolejnych wiernych. Pracowałem doraźnie jako prezenter w audycjach dziecięcych, niemniej dzieci bały się mnie, ponieważ występowałem w mundurze. Potem bałem się, że wkroczą obce wojska zdjąć mnie z anteny, więc musiałem sam wkroczyć. Nuży mnie już ciągłe tłumaczenie się za to co zrobiłem, a nikt nie chce mnie zrozumieć. Mam pytanie:czy ktoś mi uwierzy?!
* * *
Kochana Redakcjo!
Nie zgadzam się z Józefem z Płocka, który w liście wydrukowanym w ostatnim numerze dziwi się, że sędzia Marta Mostowiak chodzi po domu w kozakach na obcasie niezależnie od pory dnia i roku. Ja również chodzę w kozakach po domu, ostatnio weszłam w nich nawet pod prysznic. Kozaki się co prawda trochę pomarszczyły, ale i tak uważam je za najwygodniejsze obuwie domowe.
Mam do Was jeszcze jedno pytanie: kiedy TVP będzie od nowa emitować wszystkie odcinki „M jak miłość”? Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ posprzeczałam się z mamą Anielą, czy Marek w 439 odcinku powiedział do Hanki „Kochanie, gdzie jest moja koszula w kartkę?” czy „Kochanie, gdzie jest moja koszula w paski?”. Proszę o odpowiedź, bo mama nie odzywa się do mnie od trzech tygodni.
Przypisy
- ↑ Nie piłeś, wypij