Trójmiasto: Różnice pomiędzy wersjami
(→Historia: Reda) |
M ({{nonnews}}) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Grafika:3jmiasto.jpg|frame|Mapa Trójmiasta i okolic]] |
[[Grafika:3jmiasto.jpg|frame|Mapa Trójmiasta i okolic]]{{nonnews|[[NonNews:Milionowy pasażer Rębiechowa|Milionowy pasażer Rębiechowa]]}} |
||
'''Trójmiasto''' to [[Gdańsk]], [[Gdynia]] i [[Sopot]], skłócone ze sobą w jedną całość. W Gdańsku się pracuje, w Gdyni robi [[zakupy]], a w Sopocie baluje. |
'''Trójmiasto''' to [[Gdańsk]], [[Gdynia]] i [[Sopot]], skłócone ze sobą w jedną całość. W Gdańsku się pracuje, w Gdyni robi [[zakupy]], a w Sopocie baluje. |
||
Wersja z 09:24, 21 paź 2006
Trójmiasto to Gdańsk, Gdynia i Sopot, skłócone ze sobą w jedną całość. W Gdańsku się pracuje, w Gdyni robi zakupy, a w Sopocie baluje.
Dzięki Trójmiastu kibice z Gdańska mogą się bić z kibicami z Gdyni. Gdyby nie to, kibice walczyliby sami ze sobą, dzieląc miasta na coraz to mniejsze części. Ostatnim etapem byłoby podzielenie miast na elementarne trójkąty. W latach 90. XX wieku w Trójmieście odkryto pierwszą na świecie kolonię pleśni karoseryjnej.
Historia
Po dynamicznym rozwoju zarówno Gdańska, Gdyni jak i Sopotu miasta te zaczęły ze sobą konkurować o miejsce. Wspólnie ustalono, że nie ma to sensu i że dalsza ekspansja zostanie skierowana przeciwko Rumi, Redzie (od północy) i Tczewowi, a aby ukazać swoją potęgę, wybudowane zostało metro jeżdżące nad ziemią – SKM. Innym ważnym elementem komunikacji w Trójmieście są sufitopodłogowe autobusy napędzane przez lemury w Gdyni, fretki w Sopocie, a w Gdańsku przez langusty. Dzika zażyłość pomiędzy tymi trzema gatunkami powoduje ogromne komplikacje w komunikacji autobusowej między miastami. Kiedy mijają się dwa autobusy z różnych miast, dochodzi do widowiskowych scen walk pomiędzy zwierzętami pociągowymi. Lemury dążą do zgwałcenia jak największej liczby langust i fretek, fretki przekształcają się w miotające bąkami ciężarówko-mastodonty, a langusty wpychają wszystkiemu dookoła swoje czułki, gdzie tylko się da. Dlatego Twój Stary zarządził, aby kursy z Gdyni do Sopotu były obsługiwane przez lemurobusy ciągnięte przez specjalne oddziały uzbrojone w miotacze kozich bobków, które uważane są przez langusty za wyjątkowo nietaktowne. Langusty wpadają w popłoch, nie trzymają się w rytmie, wypadają z taktu i cholera wszystko bierze.