Coś: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 83.14.124.34. Autor wycofanej wersji to 217.17.45.141.)
Linia 59: Linia 59:
* [[cośtam]]
* [[cośtam]]
* [[nic]]
* [[nic]]
* [[Robert Mateja]]

[[Kategoria:Filozofia]]
[[Kategoria:Filozofia]]
[[Kategoria:Język polski]]
[[Kategoria:Język polski]]

Wersja z 16:53, 11 mar 2008

Coś nie żyje!

Fryderyk Nietzsche

Coś mnie jebie!

O ugryzieniu przez komara

Coś – pomimo swojej krótkości – wyraz zdolny pomieścić w sobie wszystkie pojęcia znanego nam wszechświata, a także tych oddalonych o parę dymków, kresek, kieliszków, szklanek i wiader.

Tym prostym wyrazem można opisać szybko i łatwo, choć niezbyt precyzyjnie, dowolną sytuację w dowolnym miejscu. Warto się przy tym wspomagać równie pojemnymi słowami jak „tam” i „wtedy”.

  • Tam wtedy stało się coś, ale ja się z tym nie zgadzam. – Tym ładnym i krótkim zdaniem można zastąpić, chociażby, długi wykład o wojnie secesyjnej w Ameryce, i dalszy wywód na temat naszego stosunku do tego wydarzenia. Albo nudny opis sytuacji w Ruandzie podczas masakry Tutsi przez Hutu lub na odwrót.
  • Przyjdź do mnie, to coś ci powiem. – I wtedy poinformowana w ten sposób osoba wie, że warto udawać się w 15 kilometrową pieszą podróż o trzeciej w nocy przy 20 stopniowym mrozie, aby, na przykład, usłyszeć o nowym słoiku kiszonych ogórków, jaki właśnie wstawiliśmy do piwnicy.
  • Coś ci, kurwa, zrobię! – Najstraszniejsza groźba na świecie. Obejmuje zakres czynności od zrobienia niesmacznego obiadu do rozprucia brzucha, wypatroszenia, owinięcia wnętrzności wokół słupa telegraficznego, posypania papryką chili i podśpiewywania przy tym O, mój rozmarynie, rozwijaj się.

Często wyraz ten jest nadużywany, zwłaszcza w przypadku opowiadania o politykach wszelkiej maści. Za przykład niech posłuży zdanie „Jak oni coś, kurwa, wymyślą!”, gdzie możemy, nadal znakomicie oddając istotę sprawy, odpuścić sobie biednego „cosia” oraz pozostałe wyrazy z wyjątkiem „kurwy!”

Gramatyka

Wyraz „coś” jest uważany za najtrudniejszy wyraz w języku polskim i jego pisownia może przedstawiać spore trudności. Przykładowo w zdaniu „Coś fagocytuje hemogluksocezofransonitropodtlenkodezoksyrybonukleozofahagaratokordylieraminę” – „hemogluksocezofransonitropodtlenkodezoksyrybonukleozofahagaratokordylieraminę” to wyraz najłatwiejszy, „fagocytuje” taki średni, a „coś” – najtrudniejszy.

Próba wypowiedzenia tego wyrazu w stanie wskazującym z reguły kończy się na „sssośś” i pełnych politowania uśmieszkach towarzyszy. Dlatego proponujemy albo wypowiadać ten wyraz ze szczególnym skupieniem, albo po prostu nazywać rzeczy po imieniu. Czyli nie: Ssoś bym jeszcze wypił/a tylko Litra wódki bym jeszcze wypił/a i nie Ssośś bym przeleciał tylko Odbyłbym stosunek z damą lekkich obyczajów, skłonną uczynić to ze mną za kwotę 35 złotych. Oczywiście możemy w ten sposób zostać uznani za gadułę, ale nikt nie zarzuci nam nieznajomości polszczyzny.

W języku internetowych pokemonów „coś” przybiera formę „©0$” lub „<o§” i jest tępione przez twardogłowych polonistów, którzy przecież nie mają zielonego pojęcia o tym czymś.

Nauka

Wszechświat to takie coś, co powstało z niczego.

Stephen Hawking, Krótka historia czasu

Gdyby coś mogło poruszać się szybciej od światła, to coś by się z tym stało, czego jeszcze nie możemy przewidzieć.

Albert Einstein formułując ogólną teorię względności

W nauce „coś” jest formą materii mającą dowolne, zależne od potrzeby, właściwości. Dodatkowo może przebywać w rożnych niebezpiecznych miejscach i wykonywać wszelakie czynności bez żadnej szkody dla siebie. Przykładowo przebywanie we wnętrzu czarnej dziury i robienie skarpet na drutach jest dla „czegoś” przysłowiową bułką z masłem. Astrofizykom natomiast dostarcza znakomitego materiału do artykułów na temat Dziewiarstwo lekkie a horyzont zdarzeń. Poza tym jest tanie i dostępne w ogromnych ilościach.

Potrafi z łatwością osiągnąć prędkość światła, a nawet ją przekroczyć, wpaść na chwilę do wnętrza gwiazdy, albo cofnąć się w czasie i zabić własnego dziadka, wujka i stryja, po czym zostać własną matką, nie wpływając przy tym na ciąg przyczynowo-skutkowy.

Innym zdaniem potwierdzającym, że „coś” istnieje wszędzie, jest stwierdzenie, że tam nic nie ma, a jeżeli tam nie ma niczego, w takim razie jest coś.

Historia

Moi drodzy SS kameraden i ty, drogi Güntherze Grassie, zróbcie z tym coś!

Adolf Hitler wydaje rozkaz ataku na Polskę

„Coś” ma swoją dramatyczną historię, która ciągnie się od momentu, gdy człowiek przypadkiem zszedł z drzewa, a potem zapomniał jak się wraca (choć niektórzy wcale nie wyglądają jakby zapomnieli, a nawet kiedykolwiek schodzili). Wtedy znaczenie tego słowa ograniczało się do nazywania aktualnie goniącego człowieka zwierzęcia. Na przykład Coś, coś i coś! oznaczało dwa lwy workowate i wiewiórkę szablozębną.

Także dramatyczne użycie słowa „coś” miało miejsce w pewnej radzieckiej elektrowni jądrowej, gdy jeden z inżynierów zorientował się, że coś jest nie tak. Miał miejsce wtedy historyczny choć mało znany dialog:

– Coś chyba poszło nie tak.
– Po czym wnosisz?
– Wypierdoliło reaktor w powietrze!
– A, to chyba faktycznie coś poszło nie tak.

Muzyka

po co tutaj coś pierdolić
trzeba wypić pięć jaboli

El Doopa o czymś

„Coś tu nie gra” to inaczej dysonans, lub rozstrojone pianino, lub gitarzysta pozbawiony słuchu. W wolnym tłumaczeniu oznacza także brak koncertu dowolnej grupy w dowolnej sali koncertowej.

Filozofia

To co przed chwilą zjadłem, to naprawdę było coś!

Franciszek Fiszer

Filozofowie od dawna spierają się o to, czy „coś” to coś, co można zobaczyć, a może tylko pomyśleć, albo wymyślić. A może to tylko to na czym teraz siedzę? Czy w zasadzie „coś” istnieje? Przecież może się tylko tak zdawać. A czy „nic” to też „coś”? I czy, do ciężkiej Anielki, trzeba to powtarzać w co drugim zdaniu?

W tej kwestii proste i wyrobione zdanie mają nihiliści, którzy od lat twierdzą, że kopytko ich to obchodzi, i lepiej dobrze się najeść, a potem upić, bo i tak nic nie ma sensu.

Zobacz też

Szablon:Ok