MZK Pabianice: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 51: Linia 51:
* ''W autobusie śmierdzi potem, wolę podróż na piechotę''
* ''W autobusie śmierdzi potem, wolę podróż na piechotę''
* ''Lepiej jeździ MZK, niż niejeden szybki star''
* ''Lepiej jeździ MZK, niż niejeden szybki star''

* ''Jak Ci pęknie rura, to przewiezie Cię Habura''
Równolegle toczyła się batalia o wybranie najmilszego kierowcy. Niestety pasażerowie nie byli w stanie w ogóle porozumieć się z kiermanami posługującymi się minimum trzema językami obcymi, po sporej dawce [[Heidegger]]a, [[Wittgenstein]]a oraz [[Kant]]a, zaznajomionych co do tomika z twórczością Zbigniewa Herberta, Tomasza Manna i Johanna Wolfganga [[Goethe]]go. Kierowcy zostali objęci rekrutacją Uniwersytetu Łódzkiego, ale sami się z niej wycofali, po tym jak okazało się, że MZK oferuje dwa razy wyższe gratyfikacje.


[[Kategoria:Komunikacja miejska]]
[[Kategoria:Komunikacja miejska]]

Wersja z 11:23, 21 wrz 2010

Dwunastka? Nie! To linia 261 w kierunku Górki Pabianickiej, przynajmniej według przedniego wyświetlacza. Nie dojedziemy jednak ani do Dołów Biskupich, ani do Górki Pabianickiej, tylko na Waltera-Jankego.

MZK w Pabianicach (Miejski Zakład Komunikacyjny, właść Miejski Zakład Kpin) – spółka komunikacyjna, propagująca zdrowy, ekologiczny transport pieszy w Pabianicach i okolicach.

Linie autobusowe nienormalne

Tak MZK oznacza swoje przystanki
  • 1 – nie trzeba się pytać gdzie jedzie jedynka, bo jedynka jedzie wszędzie, a jeśli gdzieś nie jedzie, to znaczy, że jest objazd.
  • 5 – ostatnio widziana w 2001 roku, podobno jest zawieszona aż do odwołania.
  • 7 – jedzie z pętli Waltera-Jankego na pętlę Waltera-Jankego, a i tak wolne miejsca są zwykle tylko na dachu.
  • 9 – odległość, którą można przejść w 2-4 minuty, dziewiątka przemierzała w 10 minut, a i tak zawsze ktoś nią jechał (najczęściej: kierowca, rzadziej babcie autobusowe, niekiedy kanarzy), kursowała tylko w soboty. Kierowcy i tak nie zatrzymywali się na przystankach, więc MZK zlikwidowało tę linię.
  • D – przykład linii stadnej; najpierw pojawiają się cztery autobusy z rzędu tylko po to, aby później przez godzinę żadnego nie zobaczyć. Jadąc w autobusie pabianickim można skasować bilet miejski MZK, ale jadąc w autobusie łaskim już nie
  • L - jeśli uciekł ci w niedzielę ostatni autobus, to na następny musisz poczekać 5 dni. Jeśli była to ostatnia niedziela września, to następny kurs będzie za 7 miesięcy. Autobus linii L można rozpoznać po tym, że oprócz kierowcy, nikt nim nie jedzie.
  • N – MZK ma linię do wrogiej Łodzi, ale żeby przypadkiem nikt tam nie pojechał, kursy odbywają się tylko w nocy. Niestety, okazało się, że są ludzie, którzy chcą jeździć do wrogiej Łodzi nawet w nocy, więc linię trzeba było zlikwidować zawiesić. Oficjalny powód: frekwencja o dwie osoby za mała. Wielka awanturaUprzejme prośby pasażerów spowodowały jednak, że MZK uprzejmie linię odwiesiło.
  • T – zmieniono rozkład jazdy tej linii po to, by przerwy na pętlach były krótsze. W efekcie, każdy autobus jedzie przez 35 minut do celu, a kolejne 25 minut stoi w oczekiwaniu na powrotny kurs, który zakończy się oczywiście 25-minutowym postojem. Jako że kierowcy mają nadmiar czasu, to w połowie trasy wychodzą z kabiny i sprawdzają bilety. Po takiej kontroli w autobusie jest dużo luźniej, a gapowicze mogą zadbać o swoją kondycję, idąc do celu pieszo.

Rozkłady jazdy

MZK wprowadziło na przystanki rozkłady w wersji przenośnej. Ale tych lepiej nie czytać, bo dotyczą przeciwnego kierunku jazdy albo linii, które tam nie kursują.
  • Na przystankach ich nie ma, czasami nie wiadomo gdzie w ogóle są przystanki, bo wyznacza je niekiedy kawałek kartki papieru nalepionej na jakiejś latarni, oczywiście krzywo.
  • Żeby pojawił się rozkład, najczęściej trzeba prosić o to w gazecie.
  • Jeśli jakimś cudem są, to raczej nie powinieneś ich czytać.
  • Żeby przypadkiem nikt ich nie czytał, są drukowane w formacie ściągi szkolnej, a trasa linii czasami jest przyklejona pod kątem dziewięćdziesięciu stopni.
  • Jeśli jakiś rozkład jest już stary i nieaktualny, to punkt MZK i tak ci go sprzeda, bo przecież nie może się zmarnować
  • Zawsze są w stanie rozkładu.

Zasady podróżowania

  • Jeśli wydaje ci się, że wysiądziesz na przystanku, to zapewne jesteś w błędzie, bo jest to przystanek na żądanie, o czym właśnie zadecydował kierowca.
  • Jeśli wyświetlacz oznajmia, że dojedziemy do Dworca PKP, to prawdopodobnie dojedziemy wszędzie, tylko nie do Dworca PKP.
  • Trzeba płacić za psa, ale za kota, legwana lub strusia już nie. Nie trzeba zapłacić za psa, jeśli trzymamy go na rękach.
  • Jeśli uciekł ci jakiś autobus, to znaczy, że razem z nim uciekły wszystkie inne.
  • Przystanki autobusowe są po to, żeby móc się upewnić, iż na najbliższy autobus w interesującym cię kierunku trzeba czekać tyle, że szybciej dojdziesz tam pieszo.
  • Jeżeli nawet nie trzeba czekać długo, to i tak lepiej sprawdzić, czy idąc pieszo nie dotrze się na miejsce szybciej.

Tabor

Typowy Jelcz zmierzający w kierunku fabryki Gilette
  • Do 2008 najpopularniejsze autobusy:
    • Ni-chooj – by go dostrzec, trzeba go sobie wyimaginować, ale na nic to się zdaje, bo jego po prostu nie ma i nie będzie;
    • Ikarus - ćwierćwieczny gruchot do zadań specjalnych, wysyłany na ulicę Karniszewicką i do Ksawerowa, by pokonać tamtejsze wyboje. Przejazd pędzącym Ikarusem ulicą Karniszewicką był darmowy, ponieważ i tak nie można było trafić biletem do kasownika. Rozedrgane szyby, rozklekotana skrzynia biegów, dziury w ścianach na wylot i drzwi wydające odgłos wybuchu bomby zamiast "ding dong", sprawiały, że nie sposób pomylić Ikarusa z jakimkolwiek innym autobusem.
    • Jelcz 120M Dublo – dwa autobusy, jadące jeden za drugim;
    • Jelcz 120M Trio – trzy autobusy, jadące jeden za drugim;
    • Daewoo Lublin – duży samochód osobowy, wyjeżdżający na trasę w godzinach szczytu, jego przyjazd zwiastuje, że trzeba będzie iść pieszo.
  • Od 2008 najpopularniejsze autobusy to:
    • Jelcz 120M Dublo;
    • Jelcz 120M Trio;
    • Solaris Urbino – jeśli ktoś nie ma internetu, wsiada do Solarisa i jedzie kilka przystanków, by zobaczyć co nowego na demotywatorach.
    • MAN - kursują w Pabianicach, bo Niemcy już ich nie chcieli;
    • Jelcz Vero – czas otwarcia drzwi jest równy czasowi dojazdu do następnego przystanku. Pojawia się zawsze w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Ilość pasażerów upchniętych na jednym metrze kwadratowym sprawia, że jest to faktycznie autobus niskopodłogowy.

Hasło reklamowe MZK

W 2010 roku ogłoszono konkurs na hasło promujące korzystanie z miejskich autobusów. Atrakcyjna [potrzebne źródło] nagroda - darmowe przejazdy MZK przez cały rok - skusiła wielu chętnych. Oto niektóre proponowane hasła:

  • MZK jest jak orgazm - nie zawsze dochodzi
  • Zimą krioterapia, latem sauna - za jedyne 32 zł miesięcznie
  • W autobusie śmierdzi potem, wolę podróż na piechotę
  • Lepiej jeździ MZK, niż niejeden szybki star

Równolegle toczyła się batalia o wybranie najmilszego kierowcy. Niestety pasażerowie nie byli w stanie w ogóle porozumieć się z kiermanami posługującymi się minimum trzema językami obcymi, po sporej dawce Heideggera, Wittgensteina oraz Kanta, zaznajomionych co do tomika z twórczością Zbigniewa Herberta, Tomasza Manna i Johanna Wolfganga Goethego. Kierowcy zostali objęci rekrutacją Uniwersytetu Łódzkiego, ale sami się z niej wycofali, po tym jak okazało się, że MZK oferuje dwa razy wyższe gratyfikacje.